» Pt gru 07, 2012 13:57
Re: Mała długowłosa tri skrajnie wyczerpana, chora... :-(
Witam wszystkich,
adoptowałam małą Tri, dzisiaj rano przywiozła ją do mnie mpacz78. Na razie koteczka jest na tymczasie ale jeśli zaakceptują ją moi rezydenci w liczbie trzy, to zostanie na stale.
Powitała mnie kupą w kontenerku, więc jak Monika pojechała musiałam małą umyć bo strasznie się wytytłała. Mała wystraszyła się wody , zaczęła się wyrywać/jak na takiego wycieńczonego kota to jest bardzo silna/ pogryzła mnie boleśnie. W związku z tym kąpiel nie była zbyt dokładna, nie mogłam jej też odpowiednio powycierać i wysuszyć, siedziała więc przy kaloryferze. Nie mogłam do niej podejść bo syczała i bałam się że znów mnie pogryzie. Nic nie chciała zjeśc. Pojechałam więc do sklepu, kupiłam surowe mięsko, wołowinę, zaniosłam jej. Najpierw dałam mały kawałeczek na próbę, zjadła, to w drugi zawinęłam antybiotyk, zjadła, i tak pomalutku zaczęła jeść mi z ręki, w tym czasie głaskałam ją, tak zjadła całą porcję a była ona spora. Dałam jej też termofor, bo sierść bardzo wolno schnie, przykryłam ręcznikiem. Siedzi biedactwo przerażone, przykryte, może będzie jej w końcu ciepło. Chuda bardzo, czuć tylko kosteczki, nawet mięśni nie czuć . Ciekawe że przy takim wycieńczeniu sierść ma całkiem ładną? Dziwne że taki kot nie wyłysiał. Na razie musi być izolowana od reszty bo trzeba je zrobić testy. Nie wiadomo co ma w swoim bagażu? Badanie krwi, i jeszcze raz oględziny u mojej wet. Myślałam że pojadę z nią dzisaj , ale po tych wszystkich przygodach dam jej trochę odsapnąć, żeby poczuła się pewnie w domku i bezpiecznie. Antybiotyk ma jeszcze na ponad dwa tygodnie.Jeżeli kogoś interesują losy małej Tri to postaram się informować co u niej. Pozdrawiam