Byłam u Ani wczoraj, pojechałam prosto spod huty, gdzie karmiłam bezdomniaki.Szylcia jest piękna, trochę wystraszona, ale to normalne.Zrobiłam "zabawkę" ze ścinków materiału i maluszek bawił się przepięknie, jego mama również się zainteresowała.To przesłodkie kotki

Zrobiłam zdjęcia, ale mój aparat nie robi zdjęć, kiedy jest ostre słońce, a u Ani nie ma żaluzji, ani firanek, stąd jakościowo zdjęcia fatalne.Z resztą czarne koty, dymniaki i ciemne szylkretki są trudne do sfotografowania.

Moje maluszki biegały wczoraj po pokoju, a właściwie jego fragmencie i bardzo im się to podobało.najbardziej chowanie się za firanką

P.Iza odwiedziła mnie wczoraj i zachwycała się malcami.Też jej się wydaje, że mama, albo babcia miały "okoliczność" z jakimś długowłosym kotem.Nie wiem , bardzo puchate nie są, ale cudowne.Afra jest bardziej nieśmiała.Wczoraj zobaczyła Bohuna, zrobiła koci grzbiet, napuszyła ogon, a Bohun się jej przestraszył

i syczał

Pierwszy raz słyszałam Bohuna syczącego.
Nikon i Afra mają apetyt, jedzą wszystko, pięknie kuwetkują, bawią się , ale wciąż chcą wyjść z łazienki, bo na wolności jednak fajniej, prawda? W nocy śpią grzecznie, na kocyku, przytulone do siebie.To taki cudowny widok, rozczulający bardzo.