Młoda kotka w nowym domu - prośba o rady!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 18, 2012 15:14 Re: Młoda kotka w nowym domu - prośba o rady!

saintpaulia pisze:Oczywiście potrzeba bliskości zwierzęcia musi być zaspakajana. Ale można się nauczyć na zasadach kompromisów - kiedy się ją zaspakaja. Jakiś czas temu przechodziłam ostrą grypę żołądkową. Targały mną szalone torsje. A wtedy gaja wymyśliła, że będzie się tuliła i ocierala o moją głowę. Owszem to miło z jej strony, ale wylądowała za drzwiami łazienki, bo kąpiel, jaką musiałabym jej potem zapewnić już radości by jej nie sprawiła.

Moja mama zawsze myje ręce po pogłaskaniu psa. Nawet psa mojego, czy mojego brata z rodzicami wspólnej Kseny. Czy to znaczy, że jej nie kocha, że nie zabiera na długaśne spacer, nie karmi smakołykami, nie biegnie do weta? Nie. Psica ma wszystko. No, może nie w naszym ujęciu, bo jej nie wolno do łóżka również. Nie wydaje się być nieszczęśliwa. Jest zdrowa, radosna, zadbana. Ale dla mamy jest właśnie - jak powiedziałaś - zwierzęciem. Ale w końcu jest zwierzęciem. Prawda?
Ja moje psy całuję i przytulam, tulę czoło do ich puchatych szyjek. Mama wtedy stuka się w swoje czoło, ale wie, że to mój wybór.

ja też całuję i przytulam jak mogę ale ręce muszę umyć bo z powodu alergii jak po kocie dotknę oka mam ogromne problemy
czy to znaczy ,że źle je traktuję ? nie
Obrazek...Obrazek

ruda32

 
Posty: 8706
Od: Pt maja 21, 2010 21:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Czw paź 18, 2012 15:17 Re: Młoda kotka w nowym domu - prośba o rady!

U mnie też kot nie chodzi po blacie w kuchni i po stole. Można nauczyć. Nie jestem specjalnie obrzydliwa, ale nie cierpię kłaków w jedzeniu :D , chociaż swojego kota bardzo kocham :D nie widzę, żeby też kot jakoś cierpiał z tego powodu .

barnabarka

 
Posty: 120
Od: Pon gru 13, 2010 9:35

Post » Czw paź 18, 2012 15:19 Re: Młoda kotka w nowym domu - prośba o rady!

barnabarka pisze:U mnie też kot nie chodzi po blacie w kuchni i po stole. Można nauczyć. Nie jestem specjalnie obrzydliwa, ale nie cierpię kłaków w jedzeniu :D , chociaż swojego kota bardzo kocham :D nie widzę, żeby też kot jakoś cierpiał z tego powodu .

kłaki są nawet jak kota nie ma na stole :ryk: :ryk:
Obrazek...Obrazek

ruda32

 
Posty: 8706
Od: Pt maja 21, 2010 21:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Czw paź 18, 2012 15:22 Re: Młoda kotka w nowym domu - prośba o rady!

Kłaki w jedzeniu - toż to sama atrakcja. Zjadam po troszku zwierzę, które kocham. :mrgreen: No, nie. Też nie lubię. A jaki wstyd raz miałam, gdy podałam mamie zupę z włosem. Na szczęście uśmiała się i pytała, którego brakuje w takim razie - bo na rosołek poszło.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Czw paź 18, 2012 15:24 Re: Młoda kotka w nowym domu - prośba o rady!

A ja całuję nosy, szyje, brzuchy, uszy i nie myję rąk po każdym pogłaskaniu kota czy to oznacza, że jestem brudasem dla którego higiena nie ma znaczenia ? Myję miski w zlewie, czasami poczęstuję kota odrobinką ludzkiego jedzenia ze swojego talerza, pozwalam im spać w łóżku.
Nie godzę się na wszystko, nie pozwalam niszczyć, demolować, koty nie wchodzą na blat kuchenny ze względów głównie bezpieczeństwa, gorące garnki, ogień itp.
Z kolei nie wyobrażam sobie, że małe kocie dziecko miauczy mi pod drzwiami, a ja go nie wpuszczam, bo higiena, bo bakterie i mikroby, ale to ja - ja sobie nie wyobrażam. Mogę odmówić zabawy, skakania po mnie, zrzucić kota z szafki, krzyknąć gdy drapie fotel zamiast drapaka, czułości, przytulenia, pogłaskania, nie odmawiam nigdy, nawet gdy źle się czuję, gdy jestem wykończona.

tretwa

 
Posty: 48
Od: Wto lut 15, 2011 22:44

Post » Czw paź 18, 2012 15:31 Re: Młoda kotka w nowym domu - prośba o rady!

Ja odmawiam czułości. Trudno. Nie zawsze mam na nie ochotę. Tak samo odmawiam ich zwierzęciu, jak i TŻ. A nie nawiązuje się żaden komitet obrony TŻ-tów. Nie mówię, że robisz źle. Ja też rąk nie myję po pieszczotach zwierząt, bo bym od kranu nie odeszła. Nikt, nie mówi, że robisz źle. A wszyscy mówią to opiekunce koteczki. Muszą się nauczyć ją zabawić, zmęczyć, zająć. W domu rodzinnym zwierzaki nie spały w sypialni - alergiczne dziecko to ja - kiedy pojawił się szczeniak zostawał na noc za drzwiami. Płakał trzy pierwsze dni. Potem przywykł. Wytuliliśmy go z bratem w dzień za miliard nocy. Żył ze mną 20 lat. Umarł na moich rękach ze starości i choroby, z którą długo walczyliśmy. Czy nie kochałam go, bo sypiał sam? Tak do tego przywykł, że po pewnym czasie sam pokazywał, idę spać do siebie.
Ale każdy ma prawo kochać zwierzę na swój sposób, nie ma prawa go krzywdzić.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Czw paź 18, 2012 15:36 Re: Młoda kotka w nowym domu - prośba o rady!

W celu trochę rozluźnienia atmosfery :D

Obrazek

Obrazek

przepraszam, tak mi w oko wpadły :ryk:
Puszek ciuła do swojej skarbonki na nerki https://pomagam.pl/chorenerkipuszka

girlonthebridge

 
Posty: 1528
Od: Sob wrz 22, 2012 1:24
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Czw paź 18, 2012 15:43 Re: Młoda kotka w nowym domu - prośba o rady!

Świetne! Ja miałam z serii tego pierwszego w wykonaniu Gajki - przecież nie siedzę na ławie, bo "siedzę na paczce husteczek, a przynajmniej to co się zmieściło", "siedzę na talerzu :twisted: ", "bo przynajmniej jedna łapa stoi w szklance".... Ale przepadły przy awarii kompa.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Czw paź 18, 2012 15:48 Re: Młoda kotka w nowym domu - prośba o rady!

ja pamiętam jak kiedyś oddawałam bezdomnego kota po kastracji (cwaniak się wabił), typowy dziki dachowiec, trafił do domu z kilkoma małymi dziewczynkami i ich rodzice przeżywali, że kot jest jak car u nich w pokoju, jak kot śpi na środku łóżka absolutnie nie można go przesunąć i dziewczynka wiele razy spała na podłodze - trafiło się chłopu :))) ale pozwalał dziewczynkom na wszystko, woziły go w wózku, ubierały w sukienki. Więc bilans wyszedł chyba na zero :D
Puszek ciuła do swojej skarbonki na nerki https://pomagam.pl/chorenerkipuszka

girlonthebridge

 
Posty: 1528
Od: Sob wrz 22, 2012 1:24
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Czw paź 18, 2012 15:50 Re: Młoda kotka w nowym domu - prośba o rady!

Ale alergia to też trochę inny aspekt. Gdybyś jej nie miała, nie wpuściłabyś ze względów higieny tego psiaka do siebie do pokoju ? Ja rozumiem, że dla niektórych porządek, czystość, sterylność to ogromnie ważna rzecz ( moja mama taka jest, przez 22 lata mieszkałyśmy pod jednym dachem ) ale decydując się na zwierzę trzeba mieć świadomość, że poukładany sterylny świat jednak ulega lekkiemu zaburzeniu, wiele rzeczy się zmienia, że ważne są kompromisy. Bo chyba kluczowym nie jest to,że kotu nie wolno spać w pościeli prawda? Chodzi ogólnie o to czy lubimy bliskość zwierzęcia. Czy sprawa nam ona przyjemność, pomijając też fakt, że czasami mamy na nią ochotę,a czasami nie.

tretwa

 
Posty: 48
Od: Wto lut 15, 2011 22:44

Post » Czw paź 18, 2012 15:57 Re: Młoda kotka w nowym domu - prośba o rady!

Ja bym wpuściła, a rodzice by wywalili. Ich suńka 8 lat swojego życia z nimi nie śpi na łóżku. Nie śpi nawet w sypialni, ale w salonie. Nie domaga się tego, bo nie była nigdy nauczona tego. Nie oczuwa braku tej możliwości. Czy lepiej jej było w betonowym boksie na Paluchu? Wątpię, czy by chciala wrócić tam skąd przyszła. Oczywiście mogła trafić lepiej. Zawsze może być lepiej. Ale dla mojej mamy zwierzę to zwierzę. Dla mnie zwierzę to członek rodziny. Nie twierdze jednak, że zwierzęciu u rodziców jest źle. Poleciłabym ich nawet, jako opiekunów adopcujnych dla kogoś. Gdyby chcieli. :roll:
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Czw paź 18, 2012 16:57 Re: Młoda kotka w nowym domu - prośba o rady!

justa.poli pisze:...Najchętniej to dawałabym tylko suche. Na razie kicia dostaje Orijen Cat and Kitten i się nim zajada bardzo chętnie.
Dajemy jej też Animondę Carny dla maluchów. No i oczywiście uwielbia surowiznę!

Nie wiem tylko tak do końca czy to dobrze. W necie jest mnóstwo informacji na ten temat. Jedni piszą, żeby absolutnie nie samą suchą, bo się odwodni. Żeby dawać samą mokrą, a przynajmniej mieszać. A wczoraj znalazłam w necie opinię jakiegoś doktora, że mieszanie to najgorsza rzecz, bo wtedy koci żołądek jest rozregulowany, bo np. rano ma trawić mokre, a wieczorem suche i że kończy się to tym, że większość jedzenia wydala niestrawionego. I gdzie jest prawda?!?

Podlinkowałam artykuł o wodzie, poczytaj (poczytaj też to wyżej)
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?p=1770#1770
Karmienie samą suchą karmą to najgorszy wybór. Prosta droga do choroby nerek. Kot z miski nie wypije tyle wody, ile potrzebuje, jedząc tylko suche. Mokra karma, a jeszcze lepiej surowe mięso, to też źródło wody.
A co do wypowiedzi lekarza o trawieniu suchego i mokrego, mnie nie przekonał. My na śniadanie jemy pieczywo, na obiad ziemniaki/ryż/makaron i jakoś to trawimy.

wiewiur

 
Posty: 1492
Od: Sob cze 26, 2010 13:08
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw paź 18, 2012 17:21 Re: Młoda kotka w nowym domu - prośba o rady!

Kota można nauczyć wielu rzeczy-ale uczy się go zupełnie inaczej niż psa. I rozumiem ,że ktoś może nie chcieć z kotem/psem spać,dzielić stołu czy kuchennego blatu.Moje koty do kuchni wstępu nie mają.Pomijając względy higieniczne, dla kotów i małych dzieci nie jest to miejsce do zabawy-ogień,gorące garnki/piekarnik/noże....Moje koty nauczone są nie wchodzić na stoły-coby na nich nie leżało-prosty test z mąką.Przyzwyczajone do kąpieli i zbiegów pielęgnacyjnych,nawet do suszenia suszarką.No i znają komendę"nie wolno" :)
Z moją mamą koty nigdy nie śpią/nie spały -dlaczego?(nie nie jest to kwestia brzydzenia się)od lat pracuje jako pielęgniarka w szpitalu i niestety z wiekiem ma coraz większe problemy z normalnym zasypianiem.Ma lekki sen szybko się budzi,a potem ma problem z zaśnięciem-o ile choć trochę uda jej się przysnąć.Nie wyobrażam sobie żeby jeszcze dodatkowo w nocy skakały po niej koty.
Ale czy to oznacza że kotów mieć nie powinna? Moim zdaniem nie ma co przesadzać-dziecku nie pozwala się na wszystko,osoby które szkolą psy mówią że trzeba im wyznaczać granicę,ba nawet zwykłą myszkę można nauczyć brania na ręce bez gryzinia-to czemu kota miałoby się nie nauczyć spania samemu?Dobre miękkie i puchate legowisko,może jakaś budka,śpiworek?Najlepsze rozwiązanie to drugi kot-ale rozumiem jesli nie macie warunków.
Co do karmienia-co właściciel to opinia,co weterynarz to opinia.Ja karmię suchą plus mięso(ale nie daje surowego,zwasze sparzone lub gotowane-ale wiadomo bez przypraw i nie za długo).Wyjątek zrobiłam raz jak dostłam wołowinę ze sprawdzonego źródła-niestety moje nie chciały jej nawet łapą tknąć.Puszek raczej nie kupuje-w cenie wielu dobrych puszek można pupilowi kupić mięso.

KOTEK1988

 
Posty: 3219
Od: Sob mar 01, 2008 15:30
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 18, 2012 18:18 Re: Młoda kotka w nowym domu - prośba o rady!

Reasumując czytając posty na forum należy korzystać tylko z tych informacji, porad, które będziesz mogła wykorzystać w opiece nad kotem. Forum do skarbnica wiedzy o kotach. jednak nie należy wdawać się w polemikę.
ObrazekObrazekObrazek

hutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1846
Od: Pon paź 04, 2010 17:41

Post » Czw paź 18, 2012 18:44 Re: Młoda kotka w nowym domu - prośba o rady!

Cieszę się, że są osoby, które uznają, że kotu nie trzeba na wszystko pozwalać (skoro można mu czegoś zabronić ze względów bezpieczeństwa, to można zabronić również dlatego, że dla nas jest to coś nieakceptowalne).
I jak widać są osoby, które nie wpuszczają kota i do sypialni i do kuchni :)
Wrażliwsza niż ja osoba, czytając niektóre tutaj posty, to naprawdę mogłaby się załamać i myśleć już o szukaniu nowego domu dla kota...

My również myjemy ręce po głaskaniu kota. Uważamy to za słuszne i raczej kotu nie dzieje się z tego powodu krzywda.
Poza tym dochodzi jeszcze jedna kwestia. Mamy wielu znajomych. Nie wszyscy z nich lubią zwierzęta, niektórzy się brzydzą.
Jeżeli będą nas odwiedzać, to chcemy, aby mieli pewność, że tego, czym ich częstujemy, nie przygotowywaliśmy rękami "po kocie", z kocią miską w zlewie, itp.
I z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością uda się uniknąć kłaczków w potrawach (de facto mam znajomych, którzy mają kota, który krąży po całym domu; bywamy u nich często i NIGDY nie trafił mi się włos w jedzeniu, a jestem raczej spostrzegawcza).

Kici nie wpuszczamy do sypialni nie po to, żeby jej dokuczyć, tylko po to, żeby jak będzie trochę starsza nie wyrzucać jej z niej (w niezrozumiały dla kota sposób).
Nauczona teraz, że się nie wchodzi, będzie tego przestrzegać.

I nie chodzi nam o 100% sterylność. W takim przypadku byśmy jej nie brali, tylko zostawili tam, gdzie była. Nie chcemy jednak mieć jej w pewnym miejscach, co nie znaczy, że nie głaskamy jej i nie bawimy się z nią poza sypialnią. To, że nie chce się z kotem spać, nie znaczy, że nie chce się jego bliskości.
A ludzie są różni i różnie wyznaczają granice.
Kiedyś, gdy mieszkałam jeszcze w innym miejscu, w pobliżu mieszkała starsza już kobieta, która miała mnóstwo kotów, w zasadzie jakiego znalazła to brała.
Ludzie mówili, że jest stuknięta. Kiedyś jej sąsiadka opowiedziała mi, że ta kobieta potrafi nawet wylizywać kocie niemowlę, które znajdzie bez matki.
No cóż... Jeżeli komuś odpowiada takie coś, to proszę bardzo, ale to nie znaczy, że jak ktoś ma mniejszą "wrażliwość", to już jest zły.

Dziękuję za artykuł o wodzie. Kiedyś już do niego dotarła. Dlatego też daję i suche i mokre.
Tutaj link do artykułu "albo tylko suche albo tylko mokre", który wzbudził moje wątpliwości: http://www.weterynarz-radzi.pl/content/ ... a-dla-kota
Nie znam się na tym, dlatego pytam i szukam.

justa.poli

 
Posty: 16
Od: Śro paź 17, 2012 18:18

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 47 gości