
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Gibutkowa pisze:tajdzi pisze:Skoro tak łatwo nakazujesz innym jechać i załatwić ten problem?
Nie nakazuję nic nikomu. Czytaj co piszę. Jak chcesz czegoś z czym ktoś sobie nie radzi (radzenie jest odczuciem subiektywnym i Twoje chcenie żeby każdy sobie ze wszystkim radził tak jak Ty nic tu nie zmieni), to to załatw sama lub temu komuś pomóż.
Nie łapałam, bo wolę na transporter (boję się osobiście zatrzaśnięcia drzwiczek w połowie kota). Nie napisałam, że bym sobie nie dała rady tylko, że nie wiem czy bym sobie sama dała radę - nie z łapaniem ale z ogarnięciem mechanizmu. Zarzuca się Lidce że się "prosto" wysławia, że nie ogarnia może internetu, zgłoszenia do KV, a wymaga się żeby sobie z mechanizmem (nastawieniem, nie wiem nawet co to znaczy, jeszcze) klatki łapki poradziła.
mgj pisze:Gibutkowa pisze:Zofia.Sasza pisze:mgj pisze:A tu odpowiedź odnośnie pogrubionego przeze mnie zdania:
"Nie dokarmiając kotów, zmniejszy się ich populację, jakby nie patrzeć."
Bardzo proste. Podobno całe Strzelno, oprócz Lidki, stosuje tę zasadę (a i niektóre osoby z tego forum, tylko, że na innym wątku radziły, żeby sobie odpuściła, bo nie da rady)
Ja wiem, że to brzmi okrutnie, ale jakie widzisz inne wyjście? Dokarmiać, żeby się lepiej mnożyły?
Nigdy nie ma tylko 2 rozwiązań. Pomóc Lidce - załatwić klatkę, pomoc w łapaniu, pomoc od gminy (np. żeby wzięli na siebie koszty sterylizacji - można napisać dla Lidki pismo na przykład i poprzeć podpisami innych osób, bo wiem że gmina list od samej jednej Lidki bedzie miała w doopie).
Póki nie ma za co, czym i z kim, to chyba są jednak tylko te 2 wyjścia.
PS. odnośnie pisania listów do gminy, to mam wrażenie, że jest to "pisanie na Berdyczów".
Może jakaś akcja pisania maili do NIK-u, że gmina nie wywiązuje się z nałożonych przez ustawę obowiązków?
jaaana pisze:Gibutkowa pisze:tajdzi pisze:Skoro tak łatwo nakazujesz innym jechać i załatwić ten problem?
Nie nakazuję nic nikomu. Czytaj co piszę. Jak chcesz czegoś z czym ktoś sobie nie radzi (radzenie jest odczuciem subiektywnym i Twoje chcenie żeby każdy sobie ze wszystkim radził tak jak Ty nic tu nie zmieni), to to załatw sama lub temu komuś pomóż.
Nie łapałam, bo wolę na transporter (boję się osobiście zatrzaśnięcia drzwiczek w połowie kota). Nie napisałam, że bym sobie nie dała rady tylko, że nie wiem czy bym sobie sama dała radę - nie z łapaniem ale z ogarnięciem mechanizmu. Zarzuca się Lidce że się "prosto" wysławia, że nie ogarnia może internetu, zgłoszenia do KV, a wymaga się żeby sobie z mechanizmem (nastawieniem, nie wiem nawet co to znaczy, jeszcze) klatki łapki poradziła.
Nie wszystkie klatki mają zamknięcie typu gilotyna. Tych też się boję, bo, co prawda, cały kot się zmieści, ale za nim może się pchać drugi i oberwać.
Ale są klatki z zamknięciem takim, że w razie czego kot jest wpychany do środka.
Nie ma kotów zbyt dzikich. Każdy kiedyś wejdzie do klatki. Ale z własnego doświadczenia powiem, że największym problemem w łapaniu jest czas, którego wszyscy chyba mamy za mało.
MariaD pisze:A tu polecana klatka z wymiarami: http://www.pzgelkom.pl/index_r.php?elk=oferta&kateg=11
jaaana pisze:
Nie ma kotów zbyt dzikich. Każdy kiedyś wejdzie do klatki. Ale z własnego doświadczenia powiem, że największym problemem w łapaniu jest czas, którego wszyscy chyba mamy za mało.
Gibutkowa pisze:jaaana pisze:Gibutkowa pisze:tajdzi pisze:Skoro tak łatwo nakazujesz innym jechać i załatwić ten problem?
Nie nakazuję nic nikomu. Czytaj co piszę. Jak chcesz czegoś z czym ktoś sobie nie radzi (radzenie jest odczuciem subiektywnym i Twoje chcenie żeby każdy sobie ze wszystkim radził tak jak Ty nic tu nie zmieni), to to załatw sama lub temu komuś pomóż.
Nie łapałam, bo wolę na transporter (boję się osobiście zatrzaśnięcia drzwiczek w połowie kota). Nie napisałam, że bym sobie nie dała rady tylko, że nie wiem czy bym sobie sama dała radę - nie z łapaniem ale z ogarnięciem mechanizmu. Zarzuca się Lidce że się "prosto" wysławia, że nie ogarnia może internetu, zgłoszenia do KV, a wymaga się żeby sobie z mechanizmem (nastawieniem, nie wiem nawet co to znaczy, jeszcze) klatki łapki poradziła.
Nie wszystkie klatki mają zamknięcie typu gilotyna. Tych też się boję, bo, co prawda, cały kot się zmieści, ale za nim może się pchać drugi i oberwać.
Ale są klatki z zamknięciem takim, że w razie czego kot jest wpychany do środka.
Nie ma kotów zbyt dzikich. Każdy kiedyś wejdzie do klatki. Ale z własnego doświadczenia powiem, że największym problemem w łapaniu jest czas, którego wszyscy chyba mamy za mało.
A więc moje obawy są uzasadnione. Dlatego łapię na transporter, nawet dziki, wymaga to sporej gimnastyki, fakt, i kilku podejść (im ich więcej tym kot bardziej jest ostrożny, to minus) ale mam 100% pewności że kotu nie stanie się krzywda. Jakbym miała na łapkę łapać to bym poprosiła kogoś doświadczonego o pomoc na pewno. Lidka takiego komfortu nie ma i to jest główny problem.
Gibutkowa pisze:A więc moje obawy są uzasadnione. Dlatego łapię na transporter, nawet dziki, wymaga to sporej gimnastyki, fakt, i kilku podejść (im ich więcej tym kot bardziej jest ostrożny, to minus) ale mam 100% pewności że kotu nie stanie się krzywda. Jakbym miała na łapkę łapać to bym poprosiła kogoś doświadczonego o pomoc na pewno. Lidka takiego komfortu nie ma i to jest główny problem.
Gibutkowa pisze:MariaD pisze:A tu polecana klatka z wymiarami: http://www.pzgelkom.pl/index_r.php?elk=oferta&kateg=11
Nie widać jak działa ta zapadka, jak jest sprężynowa mocna to może zrobić kotu krzywdę (pierwszemu czy kolejnemu który będzie wchodził) a jak na czymś lekkim to kot poleci razem z drzwiczkami (dzik potrafi wyrwac drzwiczki z zamkniętego transportera).
jaaana pisze:Taka (patrz obrazek 3) http://www.varimextrade.com.pl/index.php?adres=pulapki krzywdy kotu nie zrobi.
tajdzi pisze:Gibutkowa pisze:MariaD pisze:A tu polecana klatka z wymiarami: http://www.pzgelkom.pl/index_r.php?elk=oferta&kateg=11
Nie widać jak działa ta zapadka, jak jest sprężynowa mocna to może zrobić kotu krzywdę (pierwszemu czy kolejnemu który będzie wchodził) a jak na czymś lekkim to kot poleci razem z drzwiczkami (dzik potrafi wyrwac drzwiczki z zamkniętego transportera).
Gibutkowa, myślę, że szukasz soboie wymówek, żeby potwierdzić swoje teorie.
Jakoś na kilkaset złapanych kotów, na rózne klatki, nie darzyło mi sie przytrzasnąć kota, albo zrobić mu klatką krzywdę.
łapanie na transporter ma ten minus, że kot może uciec.
jaaana pisze:Natomiast nie wyobrażam sobie łapania w transporter kota, który nie podchodzi do człowieka bliżej niż 5 m.
Gibutkowa pisze:jaaana pisze:Natomiast nie wyobrażam sobie łapania w transporter kota, który nie podchodzi do człowieka bliżej niż 5 m.
No widzisz, a ja złapałam. Jedni sobie nie wyobrażają jednego a inni czegoś innego
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Google Adsense [Bot] i 570 gości