» Sob sie 11, 2012 15:27
Re: Operacja neurochirurgiczna Felusi. Ogromne koszty!
Witam Was na wątku ciotka59, ruru, felusia (szczególne pozdrowienia, Twoje kciuki liczę podwójnie), tamiss, dilah!
katarzyna1207, dzięki za obecność i deklarację wsparcia z bazarku.
dagmara-olga dzięki za ofertę pomocy we Wrocławiu i podlinkowanie wątku MIKO z AFN, zaraz go przeczytam.
issey32, cieszę się, że dostrzegłaś na zdjęciach rasową modelkę.
Duszek686, śliczny drobiazg na bazarek.
Wszystkim dziękuję za wpłaty, podklejanie banerka i obecność. Miałam mały kłopot z telefonem, który daje mi jedyne połączenie z netem w trakcie podróży. Zawieszał się i nie dał przekonać do współpracy.
Muszę pochwalić naszego malca, Felusia była bardzo dzielnym pacjentem. Mniej dzielnym podróżnikiem. W drodze powrotnej kategorycznie odmówiła współpracy z transporterem, po prostu miała go już dość i pozwoliłam Jej jechać śpiąc na tylnym siedzeniu, na poduszkach i kocach. Wiem, że nie powinna tak podróżować ze względów bezpieczeństwa i wszystkim zawsze odradzam podobne pomysły, ale nie daliśmy rady inaczej. Po prostu po tylu godzinach w zamknięciu zaprotestowała skutecznie.
Pominę szczegóły komplikacji w tej podróży, bo prócz drobnych kłopotów z netem mieliśmy jeszcze kilka bardziej poważnych przygód, ale to jest temat na zupełnie inną historię... Napiszę tylko, że dobrze, że we Wrocławiu znalazła się dobra dusza i nas przyjęła na noc pod swój dach.
Koniec końców we wtorek Felusia miała wykonane badanie weterynaryjnym rezonansem magnetycznym w przychodni VetMR. Badanie trwało ponad 2 godziny i odbywało się w pełnej narkozie, kotka była ułożona w półrękawie, który został dopasowany do rozmiarów Jej maleńkiego ciałka. W ustach miała rurkę inkubacyjną, przez którą oddychała. Podczas badania miała regularnie zakraplane oczy a pod koniec podano Jej kroplówkę, żeby się nie odwodniła, ponieważ w stresie podróży bardzo mało piła, był upalny dzień, dodatkowo w miejscu gdzie stoi sprzęt do rezonansu musi być stała, wysoka temperatura 25 stopni C. Pan doktor bardzo troskliwie się zajmował Felą, sam 'odsikał' kotkę, okazało się, że mają w swojej lecznicy od trzech lat kota-rezydenta, który również wymaga regularnego wyciskania i nie chodzi. Pan doktor się okazał jeszcze bardziej 'swój' jako krajan z województwa łódzkiego. Felusia wyglądała biedniutko, takie maleństwo, przy tak wielkim sprzęcie. Najważniejsze, że badanie się odbyło. Kilka obrazów z badania dostałam od razu na płytce, czekam jeszcze na opis i jak tylko go dostanę umawiam konsultację neurologiczną. Precyzyjna i kompleksowa diagnostyka są niezbędne dla określenia dalszego postępowania. Nie wiem jeszcze, czy Felusia po raz kolejny musi się stawić osobiście u Pana doktora.
Na koszty, jakie ponieśliśmy we Wrocławiu składa się konsultacja 100, rtg 50, rezonans 800. Wszystkie rachunki zostaną przekazane do Łódzkiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Kosztów podróży i noclegu na szczęście nie muszę doliczać, ponieważ dzięki sprzyjającym okolicznościom oraz dobrej duszy wyniosły 0 złotych.