Czarna półdługowłosa, Szczytno - czy odejdzie jak inne?!

[alab108]

Rozumiem, że ludzie też przebywają w pomieszczeniach dla zwierząt

[joanna3113]

Rozumiem, że ludzie też przebywają w pomieszczeniach dla zwierząt

Zgadłaś . Alu tam jest kuchnia w której się gotuje jedzenie dla lokatorów i trzyma chore zwierzęta, głównie psy, tam też panie jedzą posiłki.

[alab108]

A pomieszczenia biurowego nie ma żadnego? A lekarz gdzie przyjmuje?

[meksykanka]

Alu, pewnie dziewczyny ci mądrzej odpowiedzą.
Ja odpowiem z własnego doświadczenia, nie ma gabinetu lekarskiego.
Lekarz oficjalnie opiekujący się schroniskiem nie ma praktyki w Szczytnie tylko w Olsztynie...

Ja sama z ciekawości zapytałam pracownice (byłam kilka razy w schronisku) gdzie w takim razie wykonywane są te sławetne obowiązkowe szczepienia na wściekliznę. Panie powiedziały, że starają się odłowić kotkę czy kota i zatargać do tejże kuchni gdzie wykonywane są zastrzyki.

[joanna3113]

A pomieszczenia biurowego nie ma żadnego? A lekarz gdzie przyjmuje?

Pomieszczenie biurowe, zgadnij Alu gdzie. Lekarz nie mam pojęcia gdzie przyjmuje

[issey32]

Może jest możliwość adopcji wirtualnych?

[wat]

Może jest możliwość adopcji wirtualnych?

Podejrzewam, że dopóki koty są w schronisku - nie. Może, jeśli jakiś dom weźmie kociaka, a boi się, że bez wsparcia nie da rady?

Dla osób nowych na wątku schronisko w Szczytnie ma mało terenu bez możliwości rozbudowy. To stara rzeźnia miejska. Ma jedno pomieszczenie ogrzewane czyli opisywaną już kuchnię. Jest jeszcze ogrzewana stara przyczepka kempingowa dla kotów a reszta to zadaszone boksy i budy. Jest problem z uzyskaniem terenu pod nowe schronisko - wójt zawetował w dość ordynarny sposób umieszczenie schroniska niedaleko miasta i chce zeby było koło wysypiska śmieci 20 km za miastem.

[issey32]

A jakaś fundacja z którą współpracuje schronisko? Wtedy można wprowadzić program adopcji wirtualnych. Można to rozpropagować np. w szkołach w ramach akcji pomocy zwierzętom. Niekoniecznie od razu rodzice muszą wykładać fundusze, ale można przy okazji nauczyć dzieciaki, jak zdobywać środki (zbiórki makulatury, puszki, etc.). Bo jeśli nie ma funduszy na lekarza, to trudno ogłaszać zwierzaka, jako zdrowego, po przeglądzie i w dobrym stanie. Trochę patowa sytuacja

[horacy 7]

W schronisku jest jedno pomieszczenie w którym jest biuro czyli biurko i dokumenty ,gotuje się tam posiłki dla zwierząt,pracownicy przebierają się i jedzą i czasami wykonuje jakieś szczepienia itp.Lekarz pod którego opieką jest schronisko ma gabinet w Szczytnie czynny w niektóre dni po 3-4 godziny bodajże od 16 tej i tam wożone są czasami chore psy.Raz miałam przypadek gdy wzięłam pierwszego kociaka na dt nie miałam wtedy żadnego doświadczenia schroniskowego bo miałam tylko 1 swojego kota.Koteczka 4-5 tygodni nie jadła i wymiotowała podawałam jej l kroplówki bo był weekend,w poniedziałek kolezanka przekonała mnie ,że wet schroniskowy jest bardzo dobry i by mój syn zaniósł ją do schroniska to pracownik zabierze ją do weta razem z psami.Byłam w tym czasie w pracy zgodziłam się.Gdy wróciłam biegiem w samochód i po kicię i co usłyszałam ,że wet powiedział ,ze kicia jest zdrowa i ją odrobaczył.Wsiadłam w samochód i prywatnie pojechałam tam znów sama ,koteczka umarła na moich rękach na poczekalni u tego weta.

[issey32]

Dziewczyny, apelujcie do znajomych o rozgłaszanie prośby o pomoc dla Dafne. Mało jest osób, które udostępniły wydarzenie.

[horacy 7]

A jakaś fundacja z którą współpracuje schronisko? Wtedy można wprowadzić program adopcji wirtualnych. Można to rozpropagować np. w szkołach w ramach akcji pomocy zwierzętom. Niekoniecznie od razu rodzice muszą wykładać fundusze, ale można przy okazji nauczyć dzieciaki, jak zdobywać środki (zbiórki makulatury, puszki, etc.). Bo jeśli nie ma funduszy na lekarza, to trudno ogłaszać zwierzaka, jako zdrowego, po przeglądzie i w dobrym stanie. Trochę patowa sytuacja

Ja myślę ,że tu nie chodzi o fundusze niestety.Przecież zbiórki karmy są w szkołach,darowizny na TOZ też są ,a TOZ wspomaga schronisko.Pewnie jest ich za mało tych pieniędzy lecz nie tu leży problem według mnie.Poza TOZ nikogo nie ma sama należę do TOZ,Joanna też a przez te kilka lat nigdy nie byłam na żadnym zebraniu nikt nigdy nie wziął naszego zdania pod uwagę poza tym ,że bierzemy zwierzęta na dt i leczymy za pieniądze z forum ,czasami TOZ i swoje.

[alab108]

Dziewczyny, a napisałyście na wątku katowickim? Czy ta Pani, która sie odezwała na fb jest nadal chętna?

[issey32]

Sytuacja nieciekawa w takim razie. A co z karmicielami kotów? Nie uda się namówić kogoś na zostanie DT? Można zapewnić, że koty będą leczone i ogłaszane. Może choć na próbę ktoś by się zgłosił?

[issey32]

Dziewczyny, a napisałyście na wątku katowickim? Czy ta Pani, która sie odezwała na fb jest nadal chętna?

No właśnie, na FB ktoś pytał o transport.

[joanna3113]

Sytuacja nieciekawa w takim razie. A co z karmicielami kotów? Nie uda się namówić kogoś na zostanie DT? Można zapewnić, że koty będą leczone i ogłaszane. Może choć na próbę ktoś by się zgłosił?

Z jakimi karmicielami kotów