A co mnie jeszcze dołuje, to to, że osoby zajmujące się koteczką przez cały czas pisały tylko, że tego nie da się zrobić, tamtego nie mogą.
Ale o samej kici w zasadzie nic i ani słowa wspomnienia o niej. Przykre, bardzo przykre

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Ulka18 pisze:Wolontariusze byli u 3 wetow, dwoch w Mielcu i u 3-go w Rzeszowie. Kotka zostala zabrana ze schroniska, gdzie nie miala zadnej opieki, przebywala w lecznicy u weta nr 2 w Mielcu, ktory ja zawiozl do Rzeszowa do weta nr 3. Tam zostaly zrobione dodatkowe badania, z ktorych wyszlo, ze kotka ma uszkodzony nie tylko kregoslup i miednice, ale uklad pokarmowy. Szanse na udana operacje kregoslupa byly niewielkie.
CO MIELISMY ZROBIC?
Nikt sie jakos od soboty mimo apeli i prosb nie rwal z pomoca. Nie bylo ani DT, ani DS, ani szans na wyleczenie. Miala cierpiec w schronisku? To podkarpacie, nie Wawa, gdzie kliniki i gabinety weterynaryjne sa co krok. W przeciwienstwie do schroniska, wolontariusze zrobili wszystko, żeby kocinie pomóc. I wszyscy po tej smierci koteczki cierpimy i jest nam żal, że nie udało się jej pomóc jakbysmy chcieli.
ulvhedinn pisze:Mavi, właśnie, że nie dam spokoju.
A wiesz, że owszem, był ktoś kto by ją może wziął ?? I jest równie wściekły jak ja.......
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1757 gości