Potracona kotka. Nie tak miało być:((((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 12, 2012 6:10 Re: Potracona kotka. Nie tak miało być:((((

Dokładnie - 3 dni to tak dużo wg Ciebie, mavi? To chyba mamy zupełnie inne poczucie czasu.
A co mnie jeszcze dołuje, to to, że osoby zajmujące się koteczką przez cały czas pisały tylko, że tego nie da się zrobić, tamtego nie mogą.
Ale o samej kici w zasadzie nic i ani słowa wspomnienia o niej. Przykre, bardzo przykre :(
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Czw lip 12, 2012 6:58 Re: Potracona kotka. Nie tak miało być:((((

Ulka18 pisze:Wolontariusze byli u 3 wetow, dwoch w Mielcu i u 3-go w Rzeszowie. Kotka zostala zabrana ze schroniska, gdzie nie miala zadnej opieki, przebywala w lecznicy u weta nr 2 w Mielcu, ktory ja zawiozl do Rzeszowa do weta nr 3. Tam zostaly zrobione dodatkowe badania, z ktorych wyszlo, ze kotka ma uszkodzony nie tylko kregoslup i miednice, ale uklad pokarmowy. Szanse na udana operacje kregoslupa byly niewielkie.
CO MIELISMY ZROBIC?
Nikt sie jakos od soboty mimo apeli i prosb nie rwal z pomoca. Nie bylo ani DT, ani DS, ani szans na wyleczenie. Miala cierpiec w schronisku? To podkarpacie, nie Wawa, gdzie kliniki i gabinety weterynaryjne sa co krok. W przeciwienstwie do schroniska, wolontariusze zrobili wszystko, żeby kocinie pomóc. I wszyscy po tej smierci koteczki cierpimy i jest nam żal, że nie udało się jej pomóc jakbysmy chcieli.


Ja jeszcze tylko chciałam dodać, że chyba mało kto sobie tu wyobraża jakie warunki panują w naszym schronisku. To kompletna rozsypująca się ruina pozostawiona w spadku przez MTOZ, miejsce, które na dobrą sprawę powinno zostać zrównana z ziemią i wybudowane od nowa. Warunki sanitarne i opieka "bardzo sprzyjające" higienie po zabiegu i rehabilitacji. Wy nie macie bladego pojęcia i tym jak to wygląda. Jest tyle próśb o pomoc i żadnego specjalnego odzewu. Możecie pomóc, jak to dla Was takie łatwe i oczywiste w stworzeniu lepszych warunków. Ale łatwiej utyskiwać :x
Wolontariuszy w tym wszystkiemu jest jak na lekarstwo, jak się wejdzie do schroniska, to nie wiadomo w co ręce włożyć i brak dosłownie wszystkiego. Gdzie Wasze dobre serca? O ironio..... Apele w sprawie naszego schroniska były nie od niedzieli a wystarczająco długo żeby poruszyć Waszą wyobraźnię . Inne zwierzaki żyją i wciąż czekają na każdą pomoc
Tu jest Podkarpacie , tu się żyje za 1000 z hakiem i jeszcze z tego się dokłada do wszystkiego z własnych środków...

ulvhedinn pisze:Mavi, właśnie, że nie dam spokoju.

Życze powodzenia, mam tylko nadzieję, ze jak już otrzymasz satysfakcjonujące odpowiedzi, to nie omieszkasz .


A wiesz, że owszem, był ktoś kto by ją może wziął ?? I jest równie wściekły jak ja.......

Dziwnym trafem takie "może " najczęściej pojawia się gdy się okazuje, ze już nie można.
Ale dobrze wiedzieć, przy następnym ciężkim przypadku poprosimy Cię z miejsca o zabranie zwierzęcia do siebie. Jak to pięknie, gdy nagle przy takiej okazji ktoś buduje wokół siebie otoczkę osoby "być może" chętnej do działania.
"Może " zechcesz pomóc innym naszym zwierzakom z równą determinacją? "Może" będziesz miała chęć, albo ten "ktoś"" może"zechce pomóc
Wybacz ale "może", to trochę za mało...zwłaszcza po fakcie... :/
To tyle, dalszą dyskusję uważam za bezsensowną
Aga_
 

Post » Czw lip 12, 2012 7:14 Re: Potracona kotka. Nie tak miało być:((((

Tak, po fakcie - który nastąpił BARDZO szybko.
Niestety. NIe dano tej kici nawet 1 pełnego tygodnia.
Nawet tyle :cry:

I jakoś już nie wierzę, że następnym razem będzie inaczej.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Czw lip 12, 2012 10:59 Re: Potracona kotka. Nie tak miało być:((((

Aga, no co jak co, ale nie możesz powiedzieć, że ja nic nie robię i tylko gadam...... i nie jest to przechwalanie, tylko jasne fakty. Więc daruj sobie.

Wiesz czego zabrakło? Jasnego napisania po diagnozie "jest źle, rokowania są złe, dajemy jej na znalezienie DT x dni, jak się nic nie znajdzie, to ją usypiamy" I owszem, tego oczekuję od osób zakładających watek.
Proste i konkretne. A tu było pitu pitu, zero konkretów i nagle bach kot nie żyje.
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lip 12, 2012 14:14 Re: Potracona kotka. Nie tak miało być:((((

Tu widze samych kocich chirurgów naczyniowych, co to diagnoze z 2 końca polski dadzą bez oglądania kota. Lepiej żeby się kot ze 2 tygodni pomęczył, a potem dopiero uśpić, sępy by były szczęśliwe?

krist

 
Posty: 416
Od: Śro gru 21, 2011 22:25

Post » Czw lip 12, 2012 14:18 Re: Potracona kotka. Nie tak miało być:((((

Wątek zmeandrował całkowicie w stronę gdybania i przepychanek a powód jego złożenia nie żyje [*] - zamykam.

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1757 gości