Agnieszko, Asiu, Diamencie... przepraszam...
Nie potrafię nic napisać bez płaczu....
Nie wiadomo ile dni Diament spędził pod sklepami w Szczytnie szukając pomocy... Niepotrzebny i niezauważony
Szczycieński wet brzydził się mu pomóc.
W niedzielę wtereynarz z Olsztyna specjalnie przyszedł na dyżur żeby zbadać Diamenta...
Nie podpisał wyroku...
I skazaliśmy go na ciężką katorgę... transportu do Warszawy... terapii
Agneska wyciągnęła rękę z pomocą.... mimo wszystko...
Przepraszam Diamencie za dodatkowe cierpienia...
Kilku osobom na Tobie zależało...
Nie wiem czy to jest pocieszenie
Agnieszko... wybacz i dziękuję, że ofiarowałaś mu to czego nikt ofiarować nie mógł...