Dziewczyny dzięki za wszystkie rady.
Już odpowiadam po kolei, nie miałam dostępu do neta, wczoraj wieczorem odpłynęłam po nieprzespanej poprzedniej nocy:
1. Kubusia nie zdążyłam zaszczepić, bo mu tłukłam lamblie. Brał Metronidazol - zaraz po zakończeniu kuracji miał zostać zaszczepiony. Metronidazol musiałam przerwać, bo nagle wyszła infekcja - wtedy jeszcze nie wiedziałam, co to było.
Lekarze powiedzieli, że w czasie brania Metronidazolu nie zaszczepią go, tylko po zakończeniu kuracji. Miał być zaszczepiony i iść do DS, który ciągle na niego czeka. Naprawdę nie miałam ochoty
bić się z Legnicą - dlatego zignorowałam jej post. Ot i cała sprawa z niezdążeniem wykonania szczepienia.
2. Inmodulen - wczoraj pytałam w lecznicy. Lekarze nie znaleźli takiego leku w żadnym spisie

, na moją informację, że jest to lek dla świń orzekli, że albo leczę sama kota, albo oni podadzą (cytat): "coś kociego"

. Dostał następny Zylexix (następna seria).
3. Wczoraj po powrocie z pracy nakarmiłam Kubusia, poszłam umyć "gary" - wróciłam - nos rozkrwawiony, nie mogłam zatamować. Przez cały dzień był bez kołnierza - wytrzymał. Widocznie po nakarmieniu nosek się rozgrzał i strup zaczął swędzieć. Na sygnale do lecznicy, dostał (zapomniałam nazwę) na powstrzymanie krwawienia i zatamowano, bo dużo krwawił. To właśnie wtedy odpytałam na okoliczność Inmunodolu , z odpowiedzią jak wyżej

.
4. Mam informację od Erin, że prześle mi ten
swój (zapomniałam nazwę) środek na odporność.
5. Wczoraj inhalacji nie zrobiłam, bo najpierw Kubuś do weta z krwotokiem, potem decyzja z kołnierzem non-stop, a dalej konsekwencja w postaci ustawienia drugiej kuwety dla małego, bo dorosłe koty były przerażone widokiem Kubusia w kołnierzu (Lizak postawił ogon w "szczotkę", oczy jak spodki, nie mógł się na panelach rozpędzić w ucieczce, więc kilka razy w miejscu łapami zanim ruszył, syczał na małego i warczał, boję się, że ze strachu może go zaatakować) -> czyli zakup nowej torby żwirku, dokupienie w aptece soli fizjologicznej, gazików, powrót do domu i gotowanie kurczaka z marchewką do przetarcia, nakarmienie i odpłynęłam. W ubraniu, resztkach (niewypłakanych) makijażu.... W głowie mi się dosłownie kręciło.
6. Nie mogę Kubusia zamknąć w transporterze, bo on się go potwornie boi (wizyty u weta). Ale on w kołnierzu w zasadzie się nie rusza (w ogóle najczęściej leży) - więc ustawię mu garnek blisko pysia. Co powinnam zapodać do gorącej wody? Skoro Oil-bas może dać uczulenie, to co mogę innego wlać/wsypać?