Autobus mamy kilka minut po 17 ale, że nie chce łapać Albinosa po ciemnku o 14 pójdę po niego, posiedzi u nas w domu, zje coś i pojedziemy do Halbiny. Halbina zadzwoniła do mnie wczoraj i wytłumaczyła jak do niej trafić. Damy rady, tunel też nam nie straszny

, choć będziemy uważać. Jedyne co mnie jeszcze czeka to przeprawa z karmicielami, muszę im powiedzieć, że Albisia zabieram. Z racji koloru jest jednym z nielicznie rozpoznawanych kotów ( większość to koty czarne, lub czarno białe) więc wszyscy go znają. Niech się pożegnają, w końcu go tam lubią.