witam znów z problemem nr.2

))
dziękuję wam za wsparcie...
nie mamy już kupkowych problemów, rysiu pięknie korzysta ze swej mini kuwetki (pudełko kartonowe przy legowisku), ale czasem ma ochotę siurnąć gdzie indziej

(na szczęście znamy już go na tyle, że wiemy kiedy i możemy szybko pomóc mu trafić do kuwetki

)
żwirek mam niestety zbrylający- drewniany, cat's best.
używam go od początku i jestem zadowolona- nie chciałam/nie chcę zmieniać- trochę mnie przestraszyłyście tym, że młody może wciągnąć go ale obserwuję rysiuńka i nie widać, żeby miał chętkę....
no własnie, z tym się wiąże problem nr 2.
dokładnie nie wiem kiedy ryś się urodził, ale ze wszystkich zwiastunów

)) i z obserwacji wynika, że gdy do mnie trafił 2 tyg. temu miał 10 dni (może około, ale obstawiam tyle).
wszędzie czytam, że 3 tygodniowe kotki to już same szamają, lub piją mleczko a ryś....no on jest uparty. TYLKO mleczko ze strzykawki.
daję mu suche żarełko (orijena), wkładam mniejsze kawałki do pyszczka- no właśnie WKŁADAM! bo tylko tak zje.
pił na początku z butelki, potem raz dałam strzykawką i się zaparł- butelki nie lubi

jak wleję do spodeczka, do miseczki to wlezwie to, wytarza się i wogóle nie kuma, że to trzeba tak pić.
czy to normalne!?
jak mam go nauczyć samodzielnego jedzenia!?!?!?! jest za wcześnie jeszcze, czy mału hrabia mi rośnie?

ześwirowałam na jego punkcie, małż się śmieje, że ryś jak diament- jak coś mu się stanie to szał w jaki wpadnę może być nie do ogarnięcia

ale chciałabym, żeby wyrósł na normalnego kotka..a nie totalnie rozpuszczonego

)))
aaa...mały wogóle najchętniej nonstop by ssał - palce np (najlepiej), nie pozwalałam mu bojąc się, ze jak wyrosną mu ząbki może to boleć, ząbki już ma ale gdy ssie nie boli.
a usłyszałam, że ssać trzeba mu pozwolic, żeby się wyssał.
śnieżka (trafiła do nas gdy miała 6 tyg) też ssała (i ssa) ale ubrania- bluzki itp. pozwalałam myśląc, że tęskni ale jej przejdzie...ale ona nawet dziś jak się rozkokosi to mnie ślini.
wszystko normalnie??
śniezka już nie boi isę rysia. biegunka przeszła. on ją trochę nudzi, bo to leniuch i szuka tylko miejsca gdzie może przytulić swój tyłek i wygrzać. ale gdy się rusza ona go "atakuje". bawi się jak kotki (ja na to patrzecnie mogę ;p) ale wiem, że to normalne więc kibicuję rysiowi, żeby się zemścił

DD
zwykle nie reaguje na to, ale czasem miauczy gdy ona go hmm..dusi, miętoli czy jak to nazwać- nie bvac się, że zrobi mu krzywdę?! (raczej jest łagodna, ale....)
no i się chwalę...ryś nauczył się skakać

(narazie nisko), coraz bardziej interesuje się zabawą, bawi się myszkami itp

jestem z niego straaaasznie dumna