Marto - serce mi pękało, ale musiałam p. Ewie uświadomić, że być może będzie to ostatnia podróż Mizi. Aż trudno mi było to mówić. Ale moja wetka prosiła, żeby uprzedzić p. Ewę, że jeśli w czasie usg/gastroskopii uznają, że jest konieczność otwarcia kotki i zobaczą np. rozsiany nowotwór, lub guz naciekający tak na narządy, że nieusuwalny, to nie będą Mizi wybudzać z narkozy...
Wiem, że to brzmi strasznie. Ale chyba rzeczywiście straszniejsze byłoby narażanie wówczas koteczki na odzyskanie świadomości, ból pooperacyjny i konanie w cierpieniu, gdy nikt w żaden już sposób nie mógłby jej pomóc.
Musiałam to powiedzieć - ale mam cały czas nadzieję, że do tego nie dojdzie!!!
Mizi przyjeżdża jutro wieczorem do nas - XAgaX przywiezie ją pociągiem z Katowic (dziękujemy!!!

). Jutro rano będę prawdopodobnie wiedziała, czy w poniedziałek wieczorem, czy we wtorek robimy Mizi pełną diagnostykę na Bemowie.
Poniedziałek byłby lepszy, bo wówczas jest tam też dr Marciński, więc od razu byłby ciąg - morfologia, usg, gastroskopia - i ewentualnie w jednej narkozie otwarcie kotki. Jeśli nie, to w poniedziałek zrobimy w Radości morfologię, a we wtorek wieczorem na Bemowie resztę.
Kciuki i wsparcie nadal bardzo, bardzo potrzebne!!!!!!!!!!!!!!!