Titek prawie zdrowy po zapaleniu trzustki :-)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 25, 2011 14:07 Re: Titek-to jednak nie guz wątroby, a problemy (guz)trzustki...

Zaznaczę

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 25, 2011 18:01 Re: Titek-to jednak nie guz wątroby, a problemy (guz)trzustki...

jakie wieści czekamy??
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt paź 28, 2011 18:37 Re: Titek-to jednak nie guz wątroby, a problemy (guz)trzustki...

Leczenie mojego Titkownika zakończyło się w środę 19.10 - wtedy dostał ostatnią kroplówkę. Natomiast ostatnią porcję leku przeciwzapalnego 12.10. W zeszły czwartek (20.10) byliśmy u profesora Lechowskiego (swoją drogą kapitalny człowiek z super podejściem zarówno do zwierzaka jak i jego właściciela). I wygląda, że Titek ozdrowiał (tfu tfu) :D Wg prof. Lechowskiego na 95% było to zapalenie trzustki. Przejrzał wszystkie wyniki, badania, historię choroby i to jak reagował na leczenie. Stwierdził, że przywieźliśmy do niego 'zdrowego' kota :) Oczywiście, musi być na diecie niskotłuszczowej, stwierdził nawet że Titko powinien zgubić nieco ciałka ;) Niestety zapalenie trzustki na tendencję do nawracania. Ale jestem dobrej myśli. Mieliśmy mieć powtórne USG u dr. Marcińskiego wczoraj, ale prof. Lechowski nam odradził. Powiedział, że jak się upieramy to warto byłoby odczekać jeszcze ze 2-3 tygodnie. Tak więc USG będzie miał 10.11. Chcę się upewnić że to 'coś' w środku jeśli nie naprawiło się to przynajmniej nie wygląda gorzej - zawsze pozostaje te 5% że to jednak coś znacznie gorszego...
Swoją drogą prof. Lechowski stwierdził, że u kociastych zapalenie trzustki często zdarza się na tle nerwowym - mój Titownik to strachulec przeokropny, który nie lubi się ze mną rozstawać.. jak teraz się nad tym zastanawiam to faktycznie wymioty zdarzały mu się wtedy jak wyjeżdżałam na 2-3 dni :( a we wrześniu nie było mnie tydzień.. (oczywiście kociuchy nie zostały same)... obiecałam sobie, ze już nigdy, przenigdy nie zostawię go na dłużej nic 2-3 dni. Gdyby był bardziej mobilny jeździłby ze mną :?

Tym niemniej minęło ponad 2 tygodnie od ostatniego zastrzyku i Titek ma się dobrze. Apetyt ma wilczy. Robi regularnie ładne kupki. Nie wymiotuje. Znowu wyskakuje spod łóżka i łapie mnie za nogi. Wskakuje na lodówkę - czego od baaaardzo długiego czasu nie robił. Nałogowo czyści futerko. Zaczepia młodszego kolegę i w jego wielkich złocistych okrąglaczkach widzę że czuje się znacznie lepiej :) Ma przepiękne błyszczące futro - w ogóle przestał gubić włosy - wcześniej leciało z niego strasznie i włos nie miał takiego połysku. I prawie nie ma łupieżu. Okaz zdrowia :wink: A ja jestem przeszczęśliwa :roll:

Dziękuję wszystkim za :ok: rady i dobre słowa :)

Teraz czeka nas USG (oby wyszło w miarę ok) dieta i mam nadzieję długie lata razem :roll:

A swoją drogą macie sprawdzone diety nieskotłuszczowe dla kociastych? Tito je puszki Tovet hepatic, suchy z tej samej serii tylko wtedy gdy go przyciśnie. Testuje też różne karmy, ale kurka do tanich nie należą zwłaszcza mokre. No ale zdrówko Titka najważniejsze :) Choć skubany próbuje podciągać bozitę młodszemu koledze ;)
Obrazek

smoky-eyes

 
Posty: 123
Od: Wto lis 27, 2007 16:30
Lokalizacja: Białystok/Warszawa

Post » Pt paź 28, 2011 18:48 Re: Titek-to jednak nie guz wątroby, a problemy (guz)trzustki...

Miśka74 pisze:Cześć :) Dopiero teraz trafiłam na ten wątek, a problem mam b. podobny... Mój kocisty ma 15 lat, zdiagnozowano u niego przewlekłe zapalenie trzustki, była to diagnoza na podstawie USG, aczkolwiek... jest również podejrzenie nowotworu-na razie mamy kroplówy dożylne(dziś druga), sterydy i witaminy... za miesiąc mamy zrobić drugie USG i zobaczymy... ech, nawet nie chcę myśleć o tej drugiej opcji, tym bardziej, że rokowania byłyby praktycznie zerowe... Biedak schudł tak, że to sama skóra i kości-zamówiliśmy mu ten budyń wysokokaloryczny, ale na razie daliśmy wczoraj Recovery RC-podobno lepsze w smaku i tez można rozcieńczyć i w razie czego podać do pyszczka. Wprawdzie wyczytałam że jest przeciwwskazany w zapaleniach, ale vetka mnie uspokoiła, że tylko w ostrych-w przewlekłych można podawać... Wczoraj po tej kroplówie dożylnej bardzo odżył, nawet zjadł ciut tego Recovery(RC Gastro nie chce). Jest tylko jedno ale jeszcze-wczoraj się... ciut wnerwił na panią doktor która mu podpinała kroplówkę i ją ugryzł-i to tak, że... złamał sobie ząb-trzeba mu usunąc korzeń ale tylko narkoza wchodzi w grę, a na to jest za słaby... mówię wam, jak nie urok to przemarsz wojsk... :evil:
smoky, a co u was?


hmm Titko nie schudł jakoś strasznie, ale wiadomo nie ma reguły. U mnie też lokalny wet stwierdził, że rokowanie złe, że trzeba kroić, że to rak, po badaniach krwi, rentgenie, pierwszym USG. Ale od początku intuicja mi podpowiadała (albo po prostu nie chciałam w to wierzyć), że to nie jest guz. Po prostu objawy były nietypowe dla guza. im więcej czytałam tym bardziej skłaniałam się ku tezie, że to zapalenie trzustki. Bardzo ważne przy stawianiu diagnozy jest dobrze zrobione USG. Widzę, że jesteś z warszawy więc z całego serca polecam dr. Marcińskiego - potwierdził to nawet prof. Lechowski dobrze zrobione USG to podstawa. Poza tym przy zapaleniu trzustki to wskazana jest dieta nieskotłuszczowa, a jeśli Twój koci taki chudziutki to może trzeba go dokarmiać kroplówkami, przyjemniej raz dziennie przez 3-4 dni? My z Titem chodziliśmy 2 razy w tygodniu na taką 'przeczyszczającą' kroplówkę bo u niego dość szybko nastąpiła poprawa po rozpoczęćiu właściwego leczenia. Tym niemniej trzymam mocno :ok: oby kocio wyszedł z choroby obronną łapką :)
Obrazek

smoky-eyes

 
Posty: 123
Od: Wto lis 27, 2007 16:30
Lokalizacja: Białystok/Warszawa

Post » Pt paź 28, 2011 20:14 Re: Titek-to jednak nie guz wątroby, a problemy (guz)trzustki...

Bardzo bardzo się cieszę, że u Was sytuacja się tak pozytywnie wyjaśniła :D :D :D Super!!! my właśnie dziś wróciliśmy od dr Marcińskiego :) potwierdził zapalenie, wykluczył nowotwór-jestem mega szczęśliwa :) coś ma w jelitach-nie jest to ciało stale ani rak-co blokuje mu częściowo światło-najprawdopodobniej jest to przyczyna zapalenia, chociaż, jak czytam o Titku zaczynam się zastanawiać-u nas też to się zaczęło jak Stef był pod opieka mojego teścia podczas naszego wyjazdu... kroplówy mamy, 4 były, jutro też idziemy, i staramy się go zmusić do wydalenia tego czegoś... jak się nie uda to czeka nas operacja-całe szczęście kocisko o wiele silniejsze- nieźle się szarpie przy karmieniu strzykawą-tylko tak jest w stanie przyjąć to, co mu dajemy... ale widzę światełko :)
smoky-eyes pisze:[


hmm Titko nie schudł jakoś strasznie, ale wiadomo nie ma reguły. U mnie też lokalny wet stwierdził, że rokowanie złe, że trzeba kroić, że to rak, po badaniach krwi, rentgenie, pierwszym USG. Ale od początku intuicja mi podpowiadała (albo po prostu nie chciałam w to wierzyć), że to nie jest guz. Po prostu objawy były nietypowe dla guza. im więcej czytałam tym bardziej skłaniałam się ku tezie, że to zapalenie trzustki. Bardzo ważne przy stawianiu diagnozy jest dobrze zrobione USG. Widzę, że jesteś z warszawy więc z całego serca polecam dr. Marcińskiego - potwierdził to nawet prof. Lechowski dobrze zrobione USG to podstawa. Poza tym przy zapaleniu trzustki to wskazana jest dieta nieskotłuszczowa, a jeśli Twój koci taki chudziutki to może trzeba go dokarmiać kroplówkami, przyjemniej raz dziennie przez 3-4 dni? My z Titem chodziliśmy 2 razy w tygodniu na taką 'przeczyszczającą' kroplówkę bo u niego dość szybko nastąpiła poprawa po rozpoczęćiu właściwego leczenia. Tym niemniej trzymam mocno :ok: oby kocio wyszedł z choroby obronną łapką :)[/quote]
Moi kochani:
Silvuś
Rudolf *
Stefanek*

Miśka74

 
Posty: 360
Od: Śro paź 19, 2011 11:51
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 28, 2011 21:22 Re: Titek-to jednak nie guz wątroby, a problemy (guz)trzustki...

Miśka74, hmm na początku, jak Tito miał robiony rentgen żeby wyklucz cało obce to wyszło, że jelita ma pełne, a kupki nie było widać. Parafina nie pomogła. Dostał dwie duże strzykawy i nic - parafina z niego 'wyszła' a qpala jak nie było tak nie było. Dopiero lewatywa pomogła. Więc jeśli coś u Twojego kociastego zalega to może to jest wyjście?
Obrazek

smoky-eyes

 
Posty: 123
Od: Wto lis 27, 2007 16:30
Lokalizacja: Białystok/Warszawa

Post » Pt paź 28, 2011 21:27 Re: Titek-to jednak nie guz wątroby, a problemy (guz)trzustki...

No i super, że dr. Marciński wykluczył nowotwór. U Titka niestety nie, ale stwierdził, że to mogą być skutki wcześniej przebytych zapaleń bądź jakiegoś urazu, a że tak naprawdę nie wiem ile Tito ma lat to jest szansa że tak właśnie było. Tym niemniej dobrze że zrobiłaś USG u Marcińskiego, on naprawdę zna się na rzeczy i skoro wykluczył nowotwór to tak pewnie jest :) a jak wyniki krwi? I mocz?
Obrazek

smoky-eyes

 
Posty: 123
Od: Wto lis 27, 2007 16:30
Lokalizacja: Białystok/Warszawa

Post » Pt lis 18, 2011 10:35 Re: Titek-to jednak nie guz wątroby, a problemy (guz)trzustki...

W zeszły czwartek byliśmy z Titosławem na kontrolnym USG i.... jest duża poprawa :D zmiana zmniejszyła się o połowę. I dr. Marciński wykluczył nowotwór :) Co prawda jeszcze w okolicach trzustki są niewielkie stany zapalne, ale powiedział, że leczenie trzustki to proces długotrwały i normalne, że jeszcze nie wszystko wróciło do normy. Titek poza tym czuje się dobrze, dokazuje z młodszym kolegą. Wciąga wszystko jak odkurzacz - ale tylko swojego toveta hepatic. Sierść przepiękna i błyszcząca. Oby tak dalej :)
Obrazek

smoky-eyes

 
Posty: 123
Od: Wto lis 27, 2007 16:30
Lokalizacja: Białystok/Warszawa

Post » Pt lis 18, 2011 12:47 Re: Titek-to jednak nie guz wątroby, a problemy (guz)trzustki...

Smoky, bardzo, bardzo się cieszę :)
smoky-eyes pisze:W zeszły czwartek byliśmy z Titosławem na kontrolnym USG i.... jest duża poprawa :D zmiana zmniejszyła się o połowę. I dr. Marciński wykluczył nowotwór :) Co prawda jeszcze w okolicach trzustki są niewielkie stany zapalne, ale powiedział, że leczenie trzustki to proces długotrwały i normalne, że jeszcze nie wszystko wróciło do normy. Titek poza tym czuje się dobrze, dokazuje z młodszym kolegą. Wciąga wszystko jak odkurzacz - ale tylko swojego toveta hepatic. Sierść przepiękna i błyszcząca. Oby tak dalej :)
Moi kochani:
Silvuś
Rudolf *
Stefanek*

Miśka74

 
Posty: 360
Od: Śro paź 19, 2011 11:51
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 18, 2011 12:53 Re: Titek prawie zdrowy po zapaleniu trzustki :-)

Mój nieżyjący już rezydent-senior mial raz epizod zapalenia trzustki Przeszlo (po leczeniu oczywiście) bez żadnych szkodliwych następstw i nigdy się powtórzylo. Na wszelki wypadek można przy badaniach krwi prosić i o oznaczenie poziomu amylazy. Kosztuje parę zlotych.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sty 18, 2012 13:43 Re: Titek prawie zdrowy po zapaleniu trzustki :-)

Ciekawy wątek, a jak się czuje koteczek?
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Czw lut 16, 2012 20:17 Re: Titek prawie zdrowy po zapaleniu trzustki :-)

Titko na szczęście ma się dobrze :D Od zakończenia leczenia jak do tej pory nie było nawrotu choroby. Dalej jest na diecie (na trovecie hepatic), ale straszny z niego łakomczuch i niestety nie zgubił masy a może troszkę i przytył (moja wina :oops: nie potrafię odmówić jego pięknym wielkim :roll: )
Obrazek

smoky-eyes

 
Posty: 123
Od: Wto lis 27, 2007 16:30
Lokalizacja: Białystok/Warszawa

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 83 gości