Witam wszystkich po dłuższej przerwie.Sytuacja wygląda następująco:Mika jest w okolicy-ale nie daje się złapać za żadne skarby świata.Mam klatkę-łapkę od Pani Gosi.Od tygodnia poluje na Mikusie i między czasie złapało się w nią 5 kociaków-w tym 1 kocia rodzina,które Pani Gosia zabrała do siebie

Jednak Mika nie daje się złapać

.Wczoraj była blisko klatki ale po obwąchaniu jej oddaliła się.Więc zabrałem klatkę do domu i porządnie umyłem i sparzyłem gorącą wodą.Włożyłem do niej kocyk na którym spała Mika i między czasie moja druga kotka-Neska kręciła się w koło tej klatki i w środku.Zostawiłem na klatce swoją przepoconą koszulkę,w której Mika zawsze się tarzała

Zawiesiłem w środku klatki ulubiona zabawkę z piórek. Rano zabrałem klatkę za garaż,tam gdzie daje jedzenie i po kilku minutach Mika się pojawiła i znowu wąchała klatkę,ale tym razem zajrzała do środka.Ja do blokady zapadni miałem dowiązany sznurek,na wypadek gdyby Mika nie zachciała wejść dalej żeby samemu odblokować zapadkę.Jednak ona weszła do połowy wyjścia i wróciła się

Nie mam już siły ani pomysłu jak ja zwabić.

Żadne metody nie skutkują

Wieczorem idę znowu.A czy się uda czy będzie tak jak do tej pory to się okaże.