Dziękuję nurmi

Dobrze jest czuć wsparcie.
Swego czasu propagowaliśmy na forum ideę felinoterapii dla osób w wieku podeszłym.
Ja wyadoptowałam w tym czasie Śnieżkę, seniorkę, pani, która miała wówczas 86 !!! lat. Po kilku dniach zadzwoniła, niemal płacząc w telefon, ze słowami: "... ona mnie kocha!" Dodam, że pani jest osobą samotną i odkąd ma Śnieżkę to nawet kiepskie samopoczucie już tak mocno nie doskwiera, nie mówiąc o tym wspaniałym poczuciu, że jest się komuś potrzebnym
W umowie mamy zastrzeżony stały kontakt, a moje dane znane są sąsiadce. Tak na wszelki wypadek.
A wracając do Balbisi, to wczoraj przeżyłam godziny grozy. Kotka mieszkała w małym mieszkanku, więc jej przestrzeń ograniczyłam do jednego pokoju. Ale postanowiłam powoli udostępniać jej kolejne sektory mieszkania i zacząć pokazywać jej koty (w mieszkaniu jest w tej chwili 4, reszta na działce). I gdy rano wstałam nie mogła koci znaleźć. Przeszukałam wszystkie schowki i nic.
A ona siedziała, spała w małym ciemnym kątku, ona czarna, a mnie do głowy nie przyszło latarki używać. Uf, odetchnęłam.