Marcelek jest, czeka, nudzi się. Nadal ciągle ma zawalone gardełko. Po 10 dniach na klindamycynie - kolejna zmiana antybiotyku. Rana po zabiegu ładnie się zagoiła. Je powolutku, tylko suche, dużo śpi i prosi o głaskanie kiedy może. Jemu dom potrzebny, jakiś bodziec do dalszego zdrowienia.
Postaram się zrobić dzisiaj Marceliuszowi serię ogłoszeń. Kogo mogę podać do kontaktu? Bo w pierwotnym ogłoszeniu jest Anetka, która teraz na urlopie chyba...
Marcel praktycznie bez zmian, przynajmniej na moje laickie oko. Nadal kicha, charczy, kaszle i jest przeraźliwie chudy Załapał się dziś na poproszoną sesję foto Henryka ( viewtopic.php?f=1&t=126408 )
Bardzo prosi o głaskanie, podstawia to swoje chudziutkie ciałko i główkę, ale jednocześnie zachowuje się jakby było mu wszystko jedno ten kot bez domu się nie wyleczy