Wczoraj zawiozłam Lucky do świetnego DT, w Ostrowie Wlkp.

Tam spokojnie poczeka na dalszy rozwój wydarzeń i albo wróci do swojej pani, kiedy ta wydobrzeje i odzyska siły, albo będzie szukała nowego domu

Tak więc koty są zaopiekowane, koleżanka może nabierać sił przed czekającą ją operacją i nie musi się martwić, że kotom dzieje się krzywda

Jeśli będzie taka potrzeba - w swoim czasie założymy Lucky jej własny wątek adopcyjny, a ten można zmknąć

Dziękuję wszystkim, któzy nas odwiedzali, podruzcali temat i dodawali otuchy, trzymali kciuki
