
za Mikunię
Taizu-dzięki wielkie za pomoc dla Kulki
Rzeczywiście Carlowe maluszki co i rusz wyciągają kable od routera i wtedy w całym domu dostępu do netu nie ma..
nie mam jak ich zabezpieczyć więc jedyna możl to przeniesienie Carlowych maluszków do szarańczy,zwłaszcza że Carla już nie ma mleka i ma maluszków po kokardę
A więc w najbliższym tygodniu sterylka Carli i hopsa po domek
pan dr ma wolny weekend a więc z tej okazji planujemy ze dwie sterylki -jeśli już można to Carla i któraś ze Szczytniaków-może Buba?? Ona jest taka miziasta i tak potrzebuje domku
Muszę też jak najprędzej opustoszyć pokój Coffi-bo niestety,a stwierdzam to z przykrościa,musi zamieszkać w nim nasz Czech, (u weta się nie dało-za daleko

)-dziś spał w Kociarni-czyli prywatnych apartamentach naszych rezydentów i on nie był szczęśliwy ale to pikuś,natoniast nasi rezydenci byli wyrażnie wkurzeni i więcej sobie takich sytuacji nie życzą
Mimo że zamknęłam na noc kocią klapkę żeby spracowany człowiek mógł się wyspać, to i tak w środku nocy Mirkowi KTOŚ

czyli Durian ,wszedł na twarz

-a On się w nocy boi kotów
Potem jak się kąpał to Kroka chciała mu się dostać do Prysznica-a co-w końc TO JEJ prysznic i ma prawo sobie nie życzyć w nim obcych,no nie?
Dlatego myślę intensywnie choć pomysłu nie mam bo Coffi nie dość że jeszcze za mało oswojona

,maluszki nie dość że opóżnione w rozwoju

to jeszcze Coffi troszkę karmi a ja nie mam już wolnego ani skrawka powierzchni..
Dlatego każda adopcja jest dla mnie teraz na wagę złota bo nie mam żadnego wyboru-musze" rozładować ten korek"
Operacja Kulki jutro o 9-tej-kotunia nie je 12 godz.
Dziś też jadę z Filemonkiem do gab dra Garncarza bo jestem bardzo zaniepokojona jego oczkiem-od wczoraj pojawiła mu się na oczku,wcześniej zupełnie czystym- mgła
nawet nie warto wspominać o tym że w zw. z ogólną sytuacją życiową,
w zw. z tym co Marzenia napisała w rozliczeniach (na temat ile wydałam ostatnio-jak się tak wydaje po 100 czy 200 to jakoś się nie czuje-dopóki Marzenia nie zrobi rozliczenia

) ,a czego nawet czytać spokojnie nie mogłam

a i nie chciałam

,
oraz w zw. ze spiętrzeniem chorób jestem fin.mocno pod kreską
