KOT NA KOLONIACH czyli Domowy Hotelik dla zwierząt w Opolu

Oskar jest u nas 3 raz. Jest naszą najlepszą reklamą:-). Kiedy państwo od Tirano przyjechali oglądać warunki........to Oskar akurat leżał rozwalony na łożku u mojego syna.
- ooo ma pani rosyjskiego
- nie:-) to pensjonariusz......

Teraz jak na początku usiłuję Oskara izolować - to się na mnie patrzy jak na głupią. Spadaj - ja idę na papuga polować ( w domu ptaków nie ma bidulek..... ;-)

)

ps. z rasowców były już dwa devony ( dwupak ) i syberyjczyk

Neigh,spójrz tu: viewtopic.php?f=1&t=131616
Może masz jakieś info o kimś,kto mógłby się podjąć?

Ja się mogę podjąć - dzięki za pamięć:-). Już się odezwałam.

No to jak się miło gada - to tak anegdotycznie. Wczoraj wróciła moja córka z obozu żeglarskiego - pyta: co tam....
No to streściłam i mówię : Oskar jest.
A mojemu dziecku się uśmiech zrobił od ucha do ucha - Ooooskar:-) i popędziła na górę. Normalnie członek rodziny sie z niego niebawem zrobi:-). Ale fakt faktem - gość jest idealny:-). I pięęękny jak marzenie.......

Sfinksica się nam zapowiedziała na wrzesień - faaaaajnie by było. Sfinksa jeszcze nie mieliśmy. Takie hotelowanie to jest jednocześnie niepowtarzalna okazja to przyjrzenia się rasom:-)

Od niedzieli mamy taką oto piękną szylkretową mejnkUnkę, Antiope Velvet Rose*PL - dla domowników Tosię:

Spokojna,zrównoważona,nie miała problemów z akomodacją. Czasem tylko popłakuje,gdy Pyśka zawiśnie na niej swoim nieprzyjemnym spojrzeniem i nie chce zejść...

Tosieńka:

WOW

(muszę ją pogłaskać)

Taki hotelik to fajna sprawa, można obcować z różnymi zwierzakami.
To było by idealne rozwiązanie dla mnie, gdybym miała warunki lokalowe.
Bo tymczasowanie wiąże się z ogromnym ryzykiem (w moim przypadku), że wszystkie koty zostałyby rezydentami.
A tak, to wiadomo z góry, że zwierzak jest czyjś i wpadł tylko na chwilkę.

Tylko nie zawsze ma się ochotę je oddać...

Wiele wraca,nawet większość jak do tej pory i jest to jakaś forma rekompensaty.Za jednymi się tęskni,po innych odpoczywa...zależy od egzemplarza :wink:

A jedna taka kotka nawet kiedyś dokonała cesji właściciela i została u nas,ale o tym innym razem...

Ja tam miałam z devonami.........przyjechały z jednego domu, odjechały do innego......

Neigh pisze:Ja tam miałam z devonami.........przyjechały z jednego domu, odjechały do innego......

Czyżby pochodziły z rodziny dysfunkcyjnej? :lol:

passa pisze:
Neigh pisze:Ja tam miałam z devonami.........przyjechały z jednego domu, odjechały do innego......

Czyżby pochodziły z rodziny dysfunkcyjnej?

Ich pan chciał je umieścić w hotelu, bo miał ich dość. No to uznaliśmy, ze zamiast siedziec w hotelu moze po prostu poszukam im nowej rodziny.....
A umówmy sie co za problem znaleźć dom devonom:-) Zwanym w nowym domu "demony"

W trybie pilno-ekspresowym na trzy doby przyszedł bokser Wizz.
Tosia zachowała godność i tylko minimalnie się zaasekurowała wskakując na krzesło,a potem biurko. Generalnie nie robiła scen i jestem z niej dumna

Wizz koty traktuje jak powietrze,sam mieszka z trzema i nie robią na nim żadnego wrażenia.

Co za uroczy wątek... :lol:

Od wczoraj mamy takiego oto stwora:

Stwora należy tytułować Baron.
Ma wpisane w książeczce zdrowia "bokser".
Miał rzekomo nie jeść przez pierwszą dobę z rozpaczy z okazji rozłąki z panem. Tak nas zapewniał pan,dumny z psiego przywiązania. Przyszedł też bez zabawek,bo on się już nie bawi.
Pies wtrynił całą michę karmy,a ledwo za panem zamknęły się drzwi,puścił się w pogoń za plastikową butelką.
Więc to chyba nie może być pies? :roll:

Sierpniowa Sielana w zachodzącym słońcu.
Goście dzielą balkon mimo różnicy gatunków,ras,gabarytów,płci,a pewnie i poglądów na wszystko...

KOT NA KOLONIACH czyli Domowy Hotelik dla zwierząt w Opolu

Kto przegląda forum