dla mnie w ogóle (mówię teraz całkiem poważnie) ta kwestia była bardzo trudna, bo bardzo lubię owady. zwłaszcza ćmy - kiedyś zwykłam nawet je karmić cukrem z sokiem. przylatywały na spodeczek, wywijały trąbkę i piły.
a potem Żaba i takie coś. i wyrzuty, że zabraniam Żabie wychodzić do ogrodu.
teraz wychodzi, pod specjalnym nadzorem, a ja już jej żadnych ciem nie łapię


komarów nie łapie, bo chyba ich nie widzi... albo nie chce jej się fatygować dla takiej drobnicy.
a co do robalów - to myślę, że ich jaja czy tam inne formy przetrwalnikowe czyhają zewsząd. Moje głupie lubi czasem liznąć czyjegoś buta np. tak czy siak, odrobaczać trza.
dodam jeszcze, że jedyne słowo, na które reaguje moja kota w tempie natychmiastowym i stuprocentowo, to ROBACZEK. (na słowo MASZ reaguje tak na 25%). na dźwięk swego imienia się odwraca.