Zobaczymy, na razie to nic pilnego. Niech je i nabiera ciała, musi się rana na grzbiecie zagoić. Nawet jak cos ma uszkodzone w czaszce to i tak niespecjalnie można coś z tym zrobić. Bajka kicha, cały czas, choć specjalnie wydzieliny z nosa nie ma; dostaje lizynę i ma inhalacje wieczorem.
Hmmm. Słabiutka, mam świeżą ranę na ręku, w piatek doskonale wiedziała kogo udrapać nw wizycie u weta

zawsze ten sam pazurek w rękę, nie lubi wpuszczania Solcoserylu w oczodół.