Faflok pisze:Stara śpiewka, co tu jest do zrozumienia.
Najpierw radziłeś wydać koty a teraz udajesz wielce przejętego sytuacją.
Jak chciałeś przekazać coś innego to naucz się dobierać słowa.
Ktoś jeszcze chętny do dyskusji o dobrych i złych samarytaninach?
Idąc waszym tropem, karmicielki które dokarmiają koty na ulicy także mają szukać im domów?
Przecież takie dokarmianie prowadzi do powiększenia ilości stada, a jak któraś karmicielka zachoruje?
Powtarzam mam nadzieję po raz ostatni, te koty są zdrowe, zaszczepione wysterylizowane/wykastrowane.
Sytuacja losowa sprawiła że akurat w tym momencie zabrakło na karmę.
Nie mam zamiaru nikogo przekonywać do wydawania kotów, zresztą dla tej Pani podejrzewam odebranie a wydanie do adopcji to jedno i to samo.
Skoro takie decyzje zapadły należy je uszanować bez względu na nasze zdanie.
Zofia nie musisz mnie obrażać bo ani nie jestem wolontariuszką, ani nie popieram trzymania takiej ilości kotów, psów i innych zwierząt w domu ani nie zabraniam nikomu. Po prostu jestem na tyle kulturalna że szanuję ludzi i ich decyzję, jeśli ktoś prosi o pomoc to mu pomagam, koniec kropka.
Po pierwsze - dokarmianie kotów BEZ sterylizacji jest oczywiście działaniem na ich szkodę. Szukanie domów kotom wolno żyjącym radzącym sobie i przebywającym we w miarę bezpieczniej okolicy jest bez sensu.
Po drugie - gdyby pani zgodziła się jednak wydać część kotów, to pewnie byłoby jej smutno i ciężko, ale byłaby to jej decyzja. Trudno to porównywać z siłowym odebraniem, do którego nie ma na razie - jak rozumiem - podstaw.
Po trzecie - nie bardzo rozumiem, czemu nazwanie Cię wolontariuszką miałoby być obraźliwe
Po czwarte - skoro, jak piszesz nie popierasz trzymania w domu takiej liczby zwierząt, to czemu pomagasz w utrzymywaniu takiego stanu rzeczy?
Po piąte - nadal nie otrzymałam od Temidy odpowiedzi na pytanie, czy koncepcja jej organizacji opieki nad kotami opiera się na "karmicielkach mających w domu po 20-30 kotów"?