Błagam niech ktoś napisze co dolega mojemu Pączusiowi...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 07, 2011 10:54 Re: Błagam niech ktoś napisze co dolega mojemu Pączusiowi...

Jak to jak? Kolega nie wytrzymal emocjonalnie i poszedl przemyśliwać sposoby niesienia tego krzyża za kota, żeby nie musieć patrzeć jak się biedactwo męczy :twisted:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw kwi 07, 2011 11:36 Re: Błagam niech ktoś napisze co dolega mojemu Pączusiowi...

DanielK :1luvu: Nie przejmuj się uszczypliwościami niektórych forumowiczek i rób swoje! Kota trzeba teraz leczyć, a do tego potrzebne są życzliwe rady doświadczonych kociarzy, a nie uszczypliwości. Więc korzystaj z życzliwych rad, jakie tu się pojawiły i rób swoje. Trzymam kciuki za wszystkie Twoje koty!
Mam w rodzinie taką chorobę, więc potrafię się wczuć...

mavi

 
Posty: 2244
Od: Czw sie 26, 2010 18:45

Post » Czw kwi 07, 2011 12:49 Re: Błagam niech ktoś napisze co dolega mojemu Pączusiowi...

_DanielK_ czy wet zalecił coś do przemywania pyszczka? kot ma tam ostry stan zapalny i dlatego nie może jeść.
U mojego kocura z calici na polecenie weta stosowałam ludzki Dentosept w płynie (nie Dentosept A), zdziałał cuda w ciągu 3 dni. Płyn działa przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie i odkażająco. Patent przetestowałam już wielokrotnie, koty forumowe też z niego korzystały np tu viewtopic.php?f=1&t=82028.
Potrzebny jest duży miękki pędzelek do plakatówek, ja taki kupiłam w empiku z 6zł. Dentosept rozrabiam w 10 ml (wg zalecanego stężenia na ulotce!, chyba 1:10 o ile pamiętam) bo mało schodzi (do butelki jest dodany taki plastikowy kubek). Potem napadałam kota od tylu , łapałam paszczę i mocno nasaczonym pędzelkiem po 3 razy przecierałm dziąsla z jednej i drugiej strony (2x dziennie). Na początku poprawiałam małą nasączona watką, żeby na język też trochę pociekło. No i na bieżąco wycierałam ślinę. Płyn jest bez recepty i kosztuje chyba jakieś 13zł.
Aby kota zachęcić do jedzenia można rozrobić proszek Royal Canin Convalescence lub kupić kawałki w sosie tej samej firmy w większych lecznicach wet.
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Pt kwi 08, 2011 5:23 Re: Błagam niech ktoś napisze co dolega mojemu Pączusiowi...

Daniel, jak kot ?
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56207
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt kwi 08, 2011 6:07 Re: Błagam niech ktoś napisze co dolega mojemu Pączusiowi...

A własciwie dlaczego wet nie zaproponował convenii?-zastrzyk jeden,działa 14 dni,i nie trzeba kociny katować tabletkami dwa razy dziennie! Ja wiem,że to nie Daniela wina,wet powinien zaproponować,w końcu to on ma wiedzę!
Danielu-poproś o podanie convenii!
Ja moim kotom własnie to kazałam podawać,gdy miały calici,dawałam im smietankę 12% ,żeby choc trochę kalorii załapały-piły chetnie!
Trzymam kciuki! :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Pt kwi 08, 2011 14:48 Re: Błagam niech ktoś napisze co dolega mojemu Pączusiowi...

felin pisze:Jak to jak? Kolega nie wytrzymal emocjonalnie i poszedl przemyśliwać sposoby niesienia tego krzyża za kota, żeby nie musieć patrzeć jak się biedactwo męczy :twisted:

Złośliwości nie są tutaj potrzebne.
Nie pomagasz.
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 08, 2011 14:51 Re: Błagam niech ktoś napisze co dolega mojemu Pączusiowi...

mjs pisze:
felin pisze:Jak to jak? Kolega nie wytrzymal emocjonalnie i poszedl przemyśliwać sposoby niesienia tego krzyża za kota, żeby nie musieć patrzeć jak się biedactwo męczy :twisted:

Złośliwości nie są tutaj potrzebne.
Nie pomagasz.


Od tego jest wlaściciel kota i weterynarz.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt kwi 08, 2011 17:35 Re: Błagam niech ktoś napisze co dolega mojemu Pączusiowi...

felin pisze:
mjs pisze:
felin pisze:Jak to jak? Kolega nie wytrzymal emocjonalnie i poszedl przemyśliwać sposoby niesienia tego krzyża za kota, żeby nie musieć patrzeć jak się biedactwo męczy :twisted:

Złośliwości nie są tutaj potrzebne.
Nie pomagasz.


Od tego jest wlaściciel kota i weterynarz.

A jaki jest cel Twoich uszczypliwych postów?
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 08, 2011 17:44 Re: Błagam niech ktoś napisze co dolega mojemu Pączusiowi...

kropkaXL pisze:A własciwie dlaczego wet nie zaproponował convenii?-zastrzyk jeden,działa 14 dni,i nie trzeba kociny katować tabletkami dwa razy dziennie! Ja wiem,że to nie Daniela wina,wet powinien zaproponować,w końcu to on ma wiedzę!
Danielu-poproś o podanie convenii!
Ja moim kotom własnie to kazałam podawać,gdy miały calici,dawałam im smietankę 12% ,żeby choc trochę kalorii załapały-piły chetnie!
Trzymam kciuki! :ok: :ok: :ok:

u mnie convenia też zdała egzamin :ok:
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Nie kwi 10, 2011 8:42 Re: Błagam niech ktoś napisze co dolega mojemu Pączusiowi...

Daniel, odezwij się, proszę.Co z kotami?
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56207
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie kwi 10, 2011 8:49 Re: Błagam niech ktoś napisze co dolega mojemu Pączusiowi...

Od środy nie było go na forum,mam nadzieję,że chociaż przeczytał to,co piszemy i mam nadzieję,że wróci,nie zrazając się niektórymi wpisami.
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Nie kwi 10, 2011 8:58 Re: Błagam niech ktoś napisze co dolega mojemu Pączusiowi...

Przykre to.Czemu takie złośliwości służą? Bo na pewno kotu nie pomogą. :cry:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56207
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie kwi 10, 2011 9:00 Re: Błagam niech ktoś napisze co dolega mojemu Pączusiowi...

Oby kocina wyzdrowiała! :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Nie kwi 10, 2011 16:41 Re: Błagam niech ktoś napisze co dolega mojemu Pączusiowi...

Kicia dochodzi do siebie, w czwartek miała być wizyta u weta i kroplówka,
jednak nie doszło to do skutku - za nic nie dało się go ulokować w transporterze,
były ucieczki w kąt, syki itp. no nic, pomyślałem, że dam mu trochę czasu
do namysłu. Za dwie godziny przyszedł sam do miski i zaczął jeść, oczywiście
ledwo, bo choć bolało go przełykanie każdego kęsa (lekko płakał) to przegryzał co nieco.
Następnie przyszła pora na antybiotyk i tu obawiałem się sporych problemów.
Pomyślalem, że chyba najlepiej będzie podawać mu pół dawki (ćwiartkę) 2 razy
dziennie. No i na szczęście udało się, poczułem ogromną ulgę i wiedziałem,
że to pierwszy i najważniejszy krok ku wyzdrowieniu.

Dzisiaj kicia nie ma juz prawie ropki w oczkach, jest coraz silniejszy,
wreszcie zaczął się myć i przeciągać grzbiet. Zaczęła go interesować
nawet zabawka - kulka. :-) Nie muszę raczej opisywać, jak okazuje nam
teraz swą wdzięczność.

To dobre wieści. Niestety, są i złe. Najwyraźniej Pączuś zaraził Babuleńkę
calici wirusem.

Pierwsze objawy pojawiły się 8 kwietnia. Przestała jeść. Dobrze, że dzień wcześniej
zjadła dużo drobiu. Dziś była u weta i to _dużo_ lepszego, niż ten poprzedni.
Konkretny, starszy człowiek, nie jakiś bufon i snob, widać, że zwierzęta go lubią.

Wczoraj wpadłem na pomysł, żeby zadzwonić do każdego weta w mieście,
po północy, by ustalić który ma dyżur, na szczęście dorwałem prywatny
numer kom. do tego który miał dyżur i umówiłem wizytę na dziś - dostała Synolux
w zastrzyku oraz drugi przeciwbólowy (nie pamiętam nazwy, jutro będę wiedział).

Kicia obecnie pije hektolitry wody, ale odwraca pyszczek na próbę wstrzyknięcia
jakiegoś jedzenia. Trzeba będzie skorzystać ze strzykawki. Jest słabiutka,
pomagamy jej wskakiwać i zeskakiwać z parapetu, sofy itp.

Dobrze, że to cholerstwo nie zdążyło się rozwinąć do takiego
stanu jak u Pączusia. Leci jej co jakiś czas katarek z noska,
ma lekko załzawione oczka, ale nie ma porównania do stanu w jakim był
kocurek.

Jutro kolejna dawka antybiotyku w zastrzyku.

Na koniec dodam, że byłem wściekły, kiedy sprawdziłem wszystkie
apteki w mieście i w żadnej nie było Beta-Glucan'u.
Muszę teraz kupić z sieci.

Dziękuję wszystkim tym, którzy służyli dobrą radą i byli przy tym życzliwi
i wyrozumiali.

Teraz zrozumiałem, że podchodziłem do tego nieco zbyt emocjonalnie,
ale nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z kocim katarem
i nigdy nie przypuszczałem, że może on przebiegać tak drastycznie
jak u Pączusia. To wyglądało strasznie, gorzej niż to potrafiłem uchwycić
aparatem.

Poczujcie teraz coś takiego - kicia, która choć nigdy nie była
zbyt aktywna i skora do zabaw, to była wiecznie głodna, silna i twarda,
teraz ledwo stawiała kroki, błagalnie płakała, sączyła się jej ropa z oczek,
pyszczek miała mocno nadżarty, jak się jej przyglądałem w pyszczek,
to sprawiało to wrażenie wyglądu ludzkich
ust (to wywoływało u mnie przerażenie i śmiech, jednocześnie), a do tego leciał jej
glut z nosa. No i ten brak łaknienia. Myślę, że niewielu "początkujących" kociarzy
uniknęłoby paniki.

Teraz przy chorobie drugiej kici już nie panikuję i trzeźwo oceniam sytuację,
bo już mniej więcej wiem jak to przebiega.

Niebawem umieszczę zdjęcia przed i po dla obu kotków.
Moje diabełki.
Babuleńka [1]
Laleczka [1][2][3][4]

_DanielK_

 
Posty: 92
Od: Czw sty 20, 2011 21:24

Post » Nie kwi 10, 2011 17:00 Re: Błagam niech ktoś napisze co dolega mojemu Pączusiowi...

Bardzo się cieszę, że Pączusiowi się poprawiło.
Trzymam kciuki za koteńkę :ok: :ok: :ok:
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi kotów to znaczy, że nie spotkał jeszcze tego właściwego.
Kicuś 04.1997 - 22.10.2010..........Troczuś 2004 - 14.02.2019...............Myszka.................... Mirmił.................GRysiu
Trzy zdjęcia kotów to za dużo.
Obrazek

Irlandzka Myszka

 
Posty: 1546
Od: Nie sie 15, 2010 16:49
Lokalizacja: Cork, Irlandia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aga66, nfd, Vafuria i 165 gości