Kot na stole

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 04, 2004 0:12

Ponieważ Taya nie uznaje ludzkiego jedzenia, chodzenie po stole nie należy do największych atrakcji. Sa ciekawsze miejsca. Np pod biurkiem. Tam jest tyyyyle kabli do przegryzienia :twisted:
Ktoś sie orientuje, czy już wiadomo z jakim wynikiem Snus wygrał wybory?

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57419
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Śro lut 04, 2004 0:14

Bangala, Ty to sie masz z tymi kabelkami - sa takie prowokacyjne :lol: .
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Śro lut 04, 2004 0:23

Nio, dzisiaj usiłowała odgryźć kabel od pralki. Dobrze, że gruby i twardy, to sie uchował :wink:
Ktoś sie orientuje, czy już wiadomo z jakim wynikiem Snus wygrał wybory?

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57419
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Śro lut 04, 2004 2:45

Mój podobnie jak Bengalowa kotka nie lubi ludzkiego jedzenia. Nie interesują go w związku z tym ani talerze ani przygotowywanie posiłków. Na stół natomiast (który mam tylko w kuchni) wchodzi od czasu do czasu, nie przeganiam go - biorę od razu na ręce do miziania (skoro sam się pcha w moje łapki?). Czasami wchodzi na ławę w pokoju. Ale to wszystko dzieje się od czasu do czasu. Generalnie niezbyt go te miejsca w ogóle interesują.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lut 04, 2004 8:13

Bengala pisze:Nio, dzisiaj usiłowała odgryźć kabel od pralki. Dobrze, że gruby i twardy, to sie uchował :wink:


Z kablami przez które biegnie prąd trzeba bardzo uważać. Kotek mojej znajomej wgryzł się w taki kabel i niestety został porażony prądem. Pyszczek oraz języczek i podniebienie miał bardzo poparzone, bardzo długo się ta rana goiła , ale na szczęście wszystko wróciło "do normy".
Pozdrawiam!!!!!!

http://plfoto.com/zdjecie.php?picture=237024

Bonifacy

 
Posty: 1476
Od: Wto sty 28, 2003 16:40
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów a właściwie Służew and Dolinką

Post » Śro lut 04, 2004 8:21

U mojego brata ciotecznego kociamber nie miał chyba aż takiej reakcji.... :-(
Został na miejscu...
Raddemenes
_________________
Obrazek

Raddemenes

 
Posty: 1725
Od: Śro lis 19, 2003 23:40
Lokalizacja: "Z krainy czarów"

Post » Śro lut 04, 2004 8:21

U nas diabłaom na stół, blaty wstęp wzbroniony. I owszem tylko czasem "przez pomyłkę" wejdą na stół w pokoju. Kacper jest nawet uwieczniony na zdjęciu ( w koterii), gdy lezy rozwalony na stole. Zaś jeżeli chodzi o blaty to jestem nieubłagana. Nie i koniec. Lecz mój zakaz kończy się, gdy wychodzę z kuchni (przykładem może być rozmrażany tatar męzusia znaleziony w koturytarzu częściowo zjedzony) - staramy się rozmrażac cokowliek na szfkach, gdzie diabły nie wskoczą.
Mimo całej swej miłości do diabląt nie lubie, gdy chodzą mi po stołach, wpychają swe pełne rządzy mordeczki w MÓJ talerz. Mogą sobie leżeć na kolanach, na sofie, siedzieć pod stołem, gdy jemy, ale nie na stole.

Basia_G

Avatar użytkownika
 
Posty: 8744
Od: Śro paź 02, 2002 15:33
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lut 04, 2004 8:48

Mój Pierworodny Tytulo od małego włazi na blaty w kuchni i ławę w pokoju-zresztą włazi wszędzie!-ucierpiała na tym narazie tylko lodówka-zeskakując z szafki wgniótł ją w jednym miejscu-zauważyłam niedawno i postawiłam koszyk w tym miejscu(niech wgniata teraz w drugim miejscu :D ) Łażenie po blacie wzięło się z tego,ze jest on pod oknem a Tytulo wychodzi sobie na parapet.
Nie powiem,że by ,mnie to nie denerwowało! A i owszem, ale co robić?
Mała Sówka narazie się boi, ale zaczyna robić postępy :? i wczoraj przyłapałam ją na skubaniu serwety na ławie!

Moniq

 
Posty: 217
Od: Śro sty 28, 2004 10:20
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lut 04, 2004 9:41

Moje diabełki też mają zakaz łażenia po stole i blatach kuchennych, ale zupełnie się nim nie przejmują i robią swoje. Właśnie wczoraj "rozpłynął" się w powietrzu mój obiad na dziś. Co prawda coś tam się ostało, ale nie wszystko. Nie pierwszy raz. I tak się cieszę, że nie potrafią (jeszcze) otwierać lodówki. Kocurki wyznają prostą kocią zasadę: co w mojej miseczce to tylko moje, a co w twojej to też moje. Nie wierzę, że są koty, które nie łażą po stołach. Wszystkie chodzą. Tylko dzielą się na te, które robią to ostentacyjnie i na te które, robią to tak sprytnie, by ludzie sądzili, że nie chodzą. :D

Ana-cd

 
Posty: 83
Od: Pon gru 08, 2003 15:10
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro lut 04, 2004 9:49

Kuba nie ma zakazu chodzic po stole, ale nie wolno jej włazic nam do talerzy. Przecież najcieplej jest koło pieca gazowego, wiec trzeba się tam uwalić :wink: .
Ana-cd pisze:Nie wierzę, że są koty, które nie łażą po stołach. Wszystkie chodzą. Tylko dzielą się na te, które robią to ostentacyjnie i na te które, robią to tak sprytnie, by ludzie sądzili, że nie chodzą.


Jestem tego samego zdania. Jesli kot ma ochotę wleźć na stół, to choćby po trupach wlezie :ok:
ObrazekObrazek

Mary Dove

 
Posty: 411
Od: Sob gru 20, 2003 14:46
Lokalizacja: Piekary Śląskie

Post » Śro lut 04, 2004 9:51 Re: Kot na stole

Anja pisze:Ciekawe czy ktos z Was widzialby miejsce dla kota na stole, jezeli ten jest praktycznie stalym nosicielem glist, mimo kolejnych odrobaczan, o czym Wam regularnie przypomina wymiotujac co jakis zywym klebkiem robali. Warto o tym pamietac, ze koty miewaja pasozyty, ktore sa rowniez pasozytami ludzkimi i nie zawsze mozna to zobaczyc czy zauwazyc.

Majorka pisze: I wszystko jest dobrze, jeśli koty są zdrowe; natomiast jeśli mają na przykład "obcych wewnętrznych", rezydowanie na stole czy w miejscach, które wiążą się z jedzeniem czy z higieną człowieka - nie wydaje się wskazane. Tylko, że bardzo trudno jest wyperswadować to kotu, któremu wcześniej na to pozwalano.

Anju, ja to napisałam już wcześniej. :wink:
Kocie wiersze i KociennikObrazek
Obrazek
Holmes & Watson (Brytole)
Gacek[*] Mika[*] Romek[*] Ziutek[*] Norka[*] Miś Major[*] Tymoteusz[*] Miodunka[*]Bambina[*] Felek[*]

Majorka

 
Posty: 1607
Od: Pt lis 29, 2002 10:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 04, 2004 9:52

Mary Dove pisze:
Ana-cd pisze:Nie wierzę, że są koty, które nie łażą po stołach. Wszystkie chodzą. Tylko dzielą się na te, które robią to ostentacyjnie i na te które, robią to tak sprytnie, by ludzie sądzili, że nie chodzą.

Jestem tego samego zdania. Jesli kot ma ochotę wleźć na stół, to choćby po trupach wlezie :ok:

Ja jeszcze zyje :twisted: , a moje koty przy mnie na stol gdzie jadamy nie wchodza i to mi wystarcza.
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Śro lut 04, 2004 9:59

Mary Dove pisze:
Jestem tego samego zdania. Jesli kot ma chotę wleźć na stół, to choćby po trupach wlezie :ok:


Może Twoje koty nie mają takiej potrzeby potrzeby :wink:
ObrazekObrazek

Mary Dove

 
Posty: 411
Od: Sob gru 20, 2003 14:46
Lokalizacja: Piekary Śląskie

Post » Śro lut 04, 2004 10:09

Na jakim stole? Ja jestem na jakimś stole?
Magda

ObrazekObrazek
Pokemon i Ptyś

magda gabryś

 
Posty: 583
Od: Wto kwi 22, 2003 20:54
Lokalizacja: warszawa Ursynów

Post » Śro lut 04, 2004 10:21

Ana-cd pisze:Nie wierzę, że są koty, które nie łażą po stołach. Wszystkie chodzą. Tylko dzielą się na te, które robią to ostentacyjnie i na te które, robią to tak sprytnie, by ludzie sądzili, że nie chodzą.


I ja tak myślę. Florci nie wolno wchodzić na stół i na blaty, wchodzi wtedy, kiedy (myśli że) ja nie widzę albo jest bardzo podekscytowana - np. nakładam jej jedzenie a ona już nie może wytrzymać kiedy postawię na podłodze i wskakuje na blat, żeby skubnąć. Tym niemniej kilka miesięcy temu miała fazę spania w nocy na stole... Budzę się w nocy, kota nie ma koło mnie, lecę jej szukać - a ta śpi na stole w pojemniku na owoce...
Ale nigdy nie ukradła jedzenia.
Z kolei Maurycy moich rodziców włazi gdzie chce i wyjada z talerza - oni go w ogóle nie karcą. A ja się martwiłam, jak Moryc załatwiał się poza kuwetą, że zechcą się go pozbyć...
Florcia
Obrazek

ako

 
Posty: 523
Od: Czw kwi 17, 2003 15:02
Lokalizacja: Warszawa Tarchomin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 135 gości