:eska: pisze:Oj, przepraszam, bo źle zabrzmiało co napisałam - fachowcy - odnosiło się do wetów u których byłam.
czy do usg trzeba mu będzie ogolić brzuszek? On się strasznie boi wszelkiej elektroniki, jeszcze mi na serce zejdzie ze strachu![]()
boję się tez tego, że jeśli usg potwierdzi złośliwego, rozległego guza, to nie będę wiedziała, czy decydować się na operację, czy dać mu już spokój z powodu wieku![]()
jakbym zdecydowała sie na operację, a on by zdechł na stole, to chyba bym sobie nie darowała, że przez moją decyzję nie zniósł np narkozy, albo samej operacji
Bardzo Cię przepraszam za tę uwagę w tak przykrym dla Ciebie momencie, ale my tutaj nie używamy tego czasownika. To jest jakiś dziwny wymysł polskiego języka, że o zwierzętach tak zwykło sie mówić, gdy odchodzą. Zdycha bestia.
Nasi przyjaciele umierają, tak jak my.
Mam nadzieję, że nie masz mi za złe, to nie jest złośliwość.
Decyzja czy ew. operować, to sprawa późniejsza, teraz trzeba kocinkę zdiagnozować.
Będziesz miała jasność sytuacji.
Jak dzisiaj samopoczucie?