Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Alex405 pisze:podrzucam...
Zadaniem schronu nie jest jedynie przyjmowanie zdrowych kotów i usypianie chorych!!!
Alex405 pisze:podrzucam...
ja nie rozumiem, dlaczego ona nie została w schronie wysterylizowana?! I dlaczego nie jest diagnozowana? Przecież tu na początek potrzebny jest chyba zwykły rentgen zatok, płuc i badanie krwi. Być może ma chroniczny kk albo poprzerastaną błonę śluzową w nosie właśnie po długiej infekcji albo nieżyt dróg odechowych.
Zadaniem schronu nie jest jedynie przyjmowanie zdrowych kotów i usypianie chorych!!!
prosimy o dt dla koteczki...
justyna8585 pisze:[
To jest moje zdanie-uśpienie jest lepsze,niż wegetacja ,powolne odchodzenie z powodu kk,czy innej choroby.
.........
.Ta kotka naprawde nie ma szans w schronisku,dlatego Schron mówił o uśpieniu.
ossett pisze:justyna8585 pisze:[
To jest moje zdanie-uśpienie jest lepsze,niż wegetacja ,powolne odchodzenie z powodu kk,czy innej choroby.
.........
.Ta kotka naprawde nie ma szans w schronisku,dlatego Schron mówił o uśpieniu.
No z tym co wyżej piszesz to akurat się nie zgodzę.
Kotka charczy, ale żyje. Kot bezdomny o którym wyżej wspomniałam też charczy od kilku miesięcy, ale żyje, je...Trzyma się nieźle mimo zimy.
KK nie zabija, zwłaszcza dorosłych kotów. Poza tym bardzo często organizm sam zwycięża wiele chorób. Schron różne rzeczy może mówić, trudno to dyskutować, ale Ty raczej nie powinnaś...
Oczywiście trzeba kotce znaleźć DT, ale dlaczego nie można jej pozwolić trochę powegetować w schronisku zanim ten DT się znajdzie.
Nie miałaby szans w schronisku gdyby miała pp, na przykład.
Ale jeżeli i Ty będziesz doradzać eutanazję, jeżeli natychmiast ktoś kotki nie zabierze...
justyna8585 pisze:ossett pisze:justyna8585 pisze:[
To jest moje zdanie-uśpienie jest lepsze,niż wegetacja ,powolne odchodzenie z powodu kk,czy innej choroby.
.........
.Ta kotka naprawde nie ma szans w schronisku,dlatego Schron mówił o uśpieniu.
No z tym co wyżej piszesz to akurat się nie zgodzę.
Kotka charczy, ale żyje. Kot bezdomny o którym wyżej wspomniałam też charczy od kilku miesięcy, ale żyje, je...Trzyma się nieźle mimo zimy.
KK nie zabija, zwłaszcza dorosłych kotów. Poza tym bardzo często organizm sam zwycięża wiele chorób. Schron różne rzeczy może mówić, trudno to dyskutować, ale Ty raczej nie powinnaś...
Oczywiście trzeba kotce znaleźć DT, ale dlaczego nie można jej pozwolić trochę powegetować w schronisku zanim ten DT się znajdzie.
Nie miałaby szans w schronisku gdyby miała pp, na przykład.
Ale jeżeli i Ty będziesz doradzać eutanazję, jeżeli natychmiast ktoś kotki nie zabierze...
uwierz,że kk zabija dorosłe koty...
A eutanazje 'zalecam' ze względu na otwartą kociarnie, brak obecnego leczenia,brak sterylki
Bzdura. Na własne oczy widziałam sporo takich, które z powodu kataru odeszły.ossett pisze:KK nie zabija, zwłaszcza dorosłych kotów.
Nie widziałam jeszcze, by któryś ze schronowych kotów sam nagle "zwyciężył chorobę". I co niby daje Ci prawo negowania słów justyny8585...? Byłaś tam choć raz? Miałaś jakiegoś kota stamtąd? Żeby nie było - ja mówię dokładnie to samo co ona. Wiem i widziałam, jak cierpią niektóre chore koty, w jaki sposób odchodzą i w przypadku schroniskowych kotów chorych, które nie znajdą dt - jestem za eutanazją. Mój pogląd wynika ze znajomości warunków i szans na wyleczenie. I szczerze mówić mam gdzieś to, czy ktoś uważa, że takiego zdania mieć nie powinnam. Umoralniaj sobie proszę innych, ja sobie tego nie życzę.ossett pisze:Poza tym bardzo często organizm sam zwycięża wiele chorób. Schron różne rzeczy może mówić, trudno to dyskutować, ale Ty raczej nie powinnaś...
Gdyby można było - nie byłoby tego wątku.ossett pisze:Oczywiście trzeba kotce znaleźć DT, ale dlaczego nie można jej pozwolić trochę powegetować w schronisku zanim ten DT się znajdzie.
Nie miałaby szans w schronisku gdyby miała pp, na przykład. Ale jeżeli i Ty będziesz doradzać eutanazję, jeżeli natychmiast ktoś kotki nie zabierze...
A czy Ty znasz słowo "bzdury"? Kimże Ty jesteś, by to oceniać i jakim prawem w ogóle to robisz? Nóż mi się w kieszeni otwiera, jak czytam takie bzdety, nastukane przez jakąś alfę i omegę zza monitora. Żeby nie było - ja to też zalecam. A każdemu, kto ma ochotę na umoralniajace gadki i pogardliwe określenia mogę zasugerować przyjazd tutaj i pomoc przy rudzkich kotach - jak wyciągnie kilka, kilkanaście prawdopodobnie dotrze do niego to, co pisze Justyna. I nie wciskaj mi głupich kawałków o "szantażu" bo jest to zwykła bzdura. Schronisko jest cholernie biedne, kociarnia jest, jaka jest, nie ma miejsca, nie ma pieniędzy, nie ma adopcji, wolontariuszy i warunków. To nie jest żaden szantaż tylko brak możliwości pomocy i alternatyw dla kota.ossett pisze:Jeżeli Ty zalecasz eutanazję z wyżej wymienionych powodów, to w ogóle nie ma co gadać, bo nie jesteś osobą odpowiedzialną.Czy znasz słowo "szantaż"?
Schronisko ma prawo zdecydować o uśpieniu kota, którego leczenie i diagnoza są w schroniskowych warunkach niemożliwe. Nie robi się tam takich badań, nie ma nawet jak ich zrobić. Nie ma też na to pieniędzy.Alex405 pisze:nie, absolutnie schron nie ma prawa decydować o uspieniu kota tylko dlatego, że charczy i nie jest wysterylizowany! Bez diagnozy? Przecież naprawdę te badania, o których pisałam nie są drogie, poza tym można zmienić antybiotyk, a najlepiej zrobić posiew np. z nosa. Przecież schron może współpracować z jakąś fundacją lub skredytować badania w jakiejś lecznicy.
Ale łatwiej jest uśpić i przyjąć nowe zwierzę...
Z tego, co tu czytam zaczynam myśleć, że dla niej może byłoby lepiej, żeby została na ulicy niż tam trafiła. A nie chcę tak mysleć. Sterylka moglabyby ryzykowna dla jej życia??? I co z tego, skoro z powodu jej braku chcecie ją tego życia pozbawić! To już lepiej spróbowac...Moim zdaniem na zdjęciach nie wygląda na kotkę do uspienia. A ja sama mam charczącego od dawna kota po przewlekłym kk.
Liwia_ pisze: Kimże Ty jesteś, by to oceniać i jakim prawem w ogóle to robisz? Nóż mi się w kieszeni otwiera, jak czytam takie bzdety,.
Alex405 pisze:ale jakich badań? rtg i krew to jakieś wypasione badania???? To absolutna podstawa.
Poza tym skoro schron współpracuje z lecznicami, to na pewno w okolicy są warunki do ich wykonania. Przecież to rutynowe badania. I nie mówcie, że nie ma pieniędzy. W Warszawie profil krwi kosztuje ok. 60-80 zl, rentgen - ok. 70. To duże koszty? U Was pewnie nawet trochę taniej. Przecież można zwrócić się do jakiejśc fundacji z prośbą o współfinansowanie albo nawet tu na forum zrobić zbiórkę. Można jej za to zrobić badania i nawet przetrzymać w jakiejś lecznicy przez okres leczenia. To kwestia chęci.
Poza tym, jeśli prawdą jest to, co piszą media, że schron dostaje ponad 1 tys. zł za przyjętego psa, to nie są to małe pieniądze.
Oczywiście, cierpiącego kota bez szansy na wyleczenier można uśpić. Ale ona nie wygląda na cierpiącą. Nie protestowałabym także, gdyby okazało się, że ma pnn, fiv lub felv, bo nie ma możliwości odizolowania ani nie zgłosił się domek. Ale nie w sytuacji, gdy nie zostały zrobione podstawowe badania. Oczywiście, może się okazać, że jest bardzo i nieuleczalnie chora. Ale może po prostu, jak mój kot, będzie charczeć do końca życia. I to ma ją przekreślić?
Schronisko to nie dt, powinno zapewnić opiekę nawet przez dłuższy czas, jeśli tegvo wymaga dobro zwierzęcia.
Nie sądzę także, żeby w grudniu dostała rujkę, bo było by to skrajnie nieadapcyjne zachowanie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 48 gości