Lesio na razie ma dobre kupki i Lena tez. Nawet lekarz sie dziwił...
i napisał "wlascicielka twierdzi, ze kot nie ma biegunek i nie wymiotuje" włascicielka to wie, nie twierdzi, bo przeciez Lesio ma osobną kuwetke. poza tym jak tylko jestem w mieszkaniu to wszystko sie kreci w kolo Lesia. zjadł troszke mieska wołowego i zjadł troszke białego twarozku i tego convalescence i te krokiety bo on lubi bardzo
i troche suchych chrupek tez zjadł.
zrobiłam mu saune i wyleciało mnostwo glutow... od razu lepiej oddycha. Trzeba to powtarzac, zeby mu troche ulzyc z tym katarem. Oczy kropimy, chociaz ciezko...
czekamy na badania jutrzejsze a tymczasem zeskanuje morfologie Lesia.

Lesio zjadł jeszcze 3 całe plasterki poledwicy z górnej półki + chrupki

no i troszke sie ozywił. nie skacze wprawdzie jak wiewiorka, ale chodzi sobie, zainteresował sie i pobiegał chwilke za wędka, podnosi ogonek. wlasnie do mnie przyszedł na lozko i pisze ze mna wiadomosc
jak ja bym chciała, zeby bylo dobrze...
no to zeby udowodnic, ze Lesiowi wraca apetyt, to napisze, ze przyszedl do kuchni i prosił o jedzenie

i dostał jeszcze mieska i pol plasterka szynki i je
