Moderator: Estraven
CoolCaty pisze:Kot został odebrany z lecznicy przez włascicielką hodowli z Łodzi. Pani twierdzi, że oddała kota na leczenie, a nie do adopcji. Kot nie miał założonej żadnej karty leczenia, nie otrzymałam od drugiego lekarza rzekomo przyjmującego kota żadnych informacji o tym, że to kot pozostawiony na leczenie, tak jak jest to zawsze u nas w lecznicy. Poinformowano mnie, że to kot szukający domu, bo załatwia się poza kuwetą.
Jestem przekonana, że pojawią sie wkrótce na wszystkich forach posty ze strony włascicielki kota o tym, jak została niesłusznie posądzona o porzucenie kota. Osąd pozostawiam każdemu do własnej oceny.


62jadwiga pisze:Witam wszystkie Panie. Jako osoba postronna i znająca sprawę z innej strony dopisuję ten komentarz. Nie wiem co kierowało Panią o nicku CoolCaty ale cała sprawa wygląda na podejrzaną.
Znam hodowczynię (od kilku lat), która rzekomo porzuciła kota. Byłam w jej hodowli i wiem z jakim oddaniem traktuje swoje koty. Wiem też z innego źródła , że jeszcze do wtorku kotek był zgłoszony przez nią na wystawę, a został z niej wycofany z powodu choroby. Jest logiczne , że hodowca chciał go przebadać. Pytam dlaczego hodowca , który posiada w swojej hodowli piękne i zadbane koty nagle ma porzucać jednego z nich. Hodowczyni traktuje swoją hodowlę z pasją. W ciągu roku jeździ na wiele wystaw i wystawia swoje koty tego kocurka też. Jaki tutaj ktoś widzi biznes. Co przestało być opłacalne? Utrzymanie kota, którego z dumą wystawia na wystawach jako kastrata? Ponadto P.CoolCaty rozpisuje się o stanie kota, który nic nie je i nie pije,nie załatwia się ale chyba zapomniała napisać, że nie dano mu jeść i pić w lecznicy a to jest skandalem. Jacy ludzie tam pracują?
Dlaczego nie skontaktowano się z hodowczynią (w wątku P. CollCaty pisze , że dzwoniła a to nie jest prawda)tylko z macierzystą hodowlą kota?
Kiedy hodowczyni odebrała kota z tej "dobrej" lecznicy zaraz asekuracyjnie ukazuje się wpis o różnościach jakie będzie wypisywać hodowczyni.
Pewnie będzie, bo nikt nie zostawi takiego szkalowania opinii bez odzewu.
Nie zdziwi mnie jeśli sprawa zakończy się w sądzie, może to nauczy ludzi pokroju P.CoolCaty ważyć słowa i nie szukać afery tam gdzie jej niema.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], Google [Bot] i 95 gości