Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 12.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 05, 2010 20:13 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Beliowen czy określenie "wada rozwojowa" nie sugeruje, że wcześniej problem mógł być na tyle nieduży iż niezauważalny i dopiero ze wzrostem kota przybrał taką a nie inną formę.

Tu przykład na buldożku. http://www.forum.molosy.pl/showthread.php?t=15669

"Lekarz powiedział, że jest to wada rozwojowa i jeśli go nie zoperuje to probelmy z oddychaniem z biegiem czasu rzucą mu się na serduszko i będzie coraz gorzej. Jak był malutki nic nie wskazywało na takie problemy miał ADHD rozrabiaka straszny potem na wiosnę jak dorastał zauważyłam, że jak dłużej pobiega to zaczyna charczeć ale było to takie w granicach normy"

Jest też mowa o opercji. Nie wiem jak to wygląda w przypadku kota.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto paź 05, 2010 20:16 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Beliowen czy określenie "wada rozwojowa" nie sugeruje, że wcześniej problem mógł być na tyle nieduży iż niezauważalny i dopiero ze wzrostem kota przybrał taką a nie inną formę.


Podobno właśnie tak jest z wadami genetycznymi. Lili prawidłowo rozwijała się do trzeciego miesiąca życia. Potem przestała.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Wto paź 05, 2010 20:44 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Po raz kolejny się witam. To co ma miejsce w tych wątkach ostatnio jest już poniżej krytyki. A ów wątek na KŁ jest wręcz żenujący.

Mirka powiem szczerze, że dziwie Ci się tego, że zawsze szczerze o wszystkim piszesz. Czy masz za dużo kotów, czy nie- zawsze wg. mnie największym pozytywem twojego dt było regularne pisanie o WSZYSTKIM.
Widzisz znowu- piszesz o wizycie kota u weta i diagnozie. I znowu podważanie tego- bo ty wierzysz wykształconemu weterynarzowi zamiast pytaćo rady na forum. W drugą stronę napiszesz najpierw na forum to afera na dziesiątki stron, że do weta nie poszłaś.
Tego się wytrzymać poprostu nie da!!!!
Więc podziwiam, że jeszcze masz siły na ten wieczny lincz. W imię czego..
Kotów.
I to dowodzi, że mimo tak okrutnych przeciwności ze strony ''miłośników'' wciąż dalej to robisz.
Tyle odemnie, po raz ostatni.

Mam nadzieje, że wpadając tu będzie mi dane poczytać o ''szczęściach i nieszczęściach'' całej gromady a nie o szczuciu człowieka który oddał swe życie zwierzętom.

Angel_

Avatar użytkownika
 
Posty: 1807
Od: Wto wrz 22, 2009 21:33
Lokalizacja: Walia

Post » Wto paź 05, 2010 20:47 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Takie pytanko o wadach rozwojowych - czy jest też tak że niektóre "wady rozwojowe" się nasilają a inne zanikają?
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto paź 05, 2010 20:59 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Jestem z nadzieją, że będę mogła czytać o kotkach a troli już tutaj nie będzie.

makosz11

 
Posty: 456
Od: Pon sty 08, 2007 14:38
Lokalizacja: Świecie n/Wisłą

Post » Wto paź 05, 2010 21:01 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Gibutkowa pisze:Takie pytanko o wadach rozwojowych - czy jest też tak że niektóre "wady rozwojowe" się nasilają a inne zanikają?


U Lili wyraźnie się nasilają. Ale nie jest źle - przy dobrej opiece mogłaby przeżyć zaledwie 2 lata, a te 2 lata skończyła 16 czerwca. Wprawdzie już trzykrotnie była zawracana sprzed Tęczowego Mostu, ale dziś na przykład ganiała się z malutką Gabi jakby była zupełnie zdrowa.

Wydaje mi się, że zanikać chyba też mogą, ale nie potrafię napisać niczego konkretnego na ten temat.

Można by skorzystać z bogatej wiedzy Agn, która dużo wie, a jeżeli czegoś nie wie, to wie, gdzie się dowiedzieć i doczytać. Czyli - nawet jeżeli teraz nie wie, to się dowie i wie :piwa:

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Wto paź 05, 2010 21:03 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Gibutkowa nie potrafię odpowiedzieć na Twoje pytanie gdyż nie interesowałam się wadami rozwojowymi. Może hodowcy mają jakąś wiedzę na ten temat.

Muszę popytać w lecznicach czy ktoś operował to u kota. Jeśli tak to warto by było pokazać takiej osobie Zadziora. Zmartwiło mnie to o obciążeniu serca u buldożka.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto paź 05, 2010 21:13 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Zaznaczam wątek, bo szukam przykładów dotyczących mistrzostwa w destrukcji.
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Wto paź 05, 2010 21:30 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Tak myślałam o Mietku ale u niego to raczej urazy mechaniczne które "naprostowały się" w wyniku rośnięcia i rozwoju kostno-mięśniowego. Choć poza urazami kostnymi i przykurczami to on też tak sobie właśnie "świszczał" przez sen ale on ma jakieś inne dziurki w nosie, takie jakby zawinięte, podejrzewam że jak był nosek mniejszy to miał mniejszy przepływ powietrza bo jak urósł to już tak nie robi. A na pewno nie było to spowodowane chorobą jakąś czy zatkanym nosem.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto paź 05, 2010 21:40 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Się powtórzę, bo wątek galopuje i przez to ważne pytania umykają :roll:
A przecież to wątek o kotach, prawda?


mirka_t pisze:Ja szukam domów w taki sposób, że są takie a nie inne efekty i jeśli dla kogoś jest to mało efektywny sposób to może wykazać się własnym.
Ja nie pytam o efekty, bo je widzę. Pytam, w jaki sposób szukasz domów. Konkretnie co robisz, żeby kotom te domy znaleźć. To chyba nie tajemnica? Widzę te koty na miau i na koty.sos
Czy umieszczasz je gdzieś jeszcze?

Jaki był odzew na ogłoszenia BAJKI-BB dotyczące adopcji Agata? Bo sporo ich umieściła :)

Czy alfabia ogłosiła Triszę, czy było dużo tych ogłoszeń? Czy był duży odzew?
To samo, jeśli chodzi o ogłaszanie przez jej znajomą. Ogłosiła? Którego kota? Był odzew? Jaki?

A pixie65? Ogłaszała? Którego? Był odzew? Czy jeszcze się nie uporała z ogłaszaniem swoich podopiecznych i nie miała czasu na ogłoszenie któregoś z Twoich?


Jeżeli pisałaś na ten temat, to proszę o cytaty albo o powtórzenie, bo jesteś osobą najlepiej zorientowaną w sytuacji :)
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30712
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Wto paź 05, 2010 21:42 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Cichuteńko przycupnę-witaj Mirko..
I tak sobie myślę,że opowiedziałbym o naszych rumskich problemach, kotach,o ich kłopotach,ale po co?Mógłby powstać wtedy wątek,,O Waldemarze bez Waldemara,,
No to będę tylko czytał i milczał.
Pozdrawiam Mirko Ciebie i Twoje koty i już jestem cicho..
Waldek
Elżbieta
 

Post » Wto paź 05, 2010 21:50 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Gibutkowa pisze:Takie pytanko o wadach rozwojowych - czy jest też tak że niektóre "wady rozwojowe" się nasilają a inne zanikają?

moja Stokrotka ma wady rozwojowe - ma żle/inaczej wyksztalconą lewą stronę ciała.
Najbardziej widoczne jest to w lewym oczku - na tęczowce ma rozlaną czarną plame i nie widzi na to oko, lekarz stwierdził podczas badania ze to oko sie nie "zawiązało" ( nie wiem jak to wytłumaczyć) zaraz w początkowej fazie rozwoju. Lekarz powiedzial ze jest to wada często spotykana u owczarkow colie u kota widzi po raz pierwszy.
Wada się nie rozwija i nie cofa, oko również się nie zmienia (nie ma niebezpieczeństwa i konieczności usunięcia)
drugim widocznym elementem jest budowa lewej tylnej łapki - Stokrocia siadając odstawia tą łapkę dość daleko od ciala, łapka bez podparcia zwisa bezwladnie ( gdy naprzyklad siedzi na krawędzi) Do dokladnego zbadania niezbędne jest znieczulenie kotki i wykonanie serii zdjeć, jeszcze tego nie robiłam bo na razie nie ma takiej potrzeby. wsyczuwam również zdeformowane biodro.
Stokrotka porusza się normalnie, sprawnie, nie kuleje - wada się nie pogłębia z tym ze Stokrotka wazy 3,8 kg (mimo ze nie wygląda) co jest niezwykle niska waga jak na wizualnie sporą kotke mco
Przypuszczam ze ucierpial tez mozg Stokroci ale tego chyba nie zbadam

o innych wadach nie wiem nic więc nie odpowiem na pytanie.
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto paź 05, 2010 22:00 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Może hodowcy mają jakąś wiedzę na ten temat.

Najprędzej lekarze wet. Stykają się z dużą liczbą kotów. Dużo większą niż najdłużej hodujący koty hodowca.
A wady rozwojowe często występują przy kryciu wsobnym o co łatwiej u kotów wolnożyjących/niekastrowanych kotów u kolekcjonerek, z małych, odizolowanych grup, niż w hodowli.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39223
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto paź 05, 2010 23:03 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Beliowen czy określenie "wada rozwojowa" nie sugeruje, że wcześniej problem mógł być na tyle nieduży iż niezauważalny i dopiero ze wzrostem kota przybrał taką a nie inną formę.

Jeśli Zadzior jest młodym kotem, który dopiero rośnie, to tak
jeśli dorosłym i oddycha słyszalnie dopiero od pewnego czasu, szukałabym przyczyny - być może jest nią i wada rozwojowa, sprzyjająca rozwojowi infekcji i powstawaniu ognisk zapalnych w tym rejonie
ale o ile wadę można by tylko operować, o tyle te konsekwencje w postaci tychże stanów zapalnych, jeśli takie są, można leczyć na bieżąco.

Edit: doczytałam pozostałe posty
przepraszam, Mirko, że w ogóle podjęłam temat
obiecuję więcej w Twoich wątkach nie pisać, w końcu - co ja tam wiem.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Wto paź 05, 2010 23:11 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Zadzior prawdopodobnie urodził się w styczniu. Do mnie trafił gdy miał około 4 miesięcy i KK. Jest nieduży jak na kocura. W zeszłym miesiącu był kastrowany i ważył wtedy 2,6kg, nadal utrzymuje tą wagę. Przed kastracją wet go osłuchiwał i zaglądał do pysia, ale nie wspomniał o przerośniętym podniebieniu choć już wtedy Zadzior bardzo głośno oddychał. Podczas kastracji nie było żadnych niespodzianek a Zadzior bardzo szybko wybudził się z narkozy.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Google Adsense [Bot], Szymkowa i 778 gości