W schronisku mieszka dwa lata. Nie wiem gdzie mieszkala wcześniej - muszę o to zapytać starszych wolontariuszy - może pamiętają w jakich okolicznościach została przyjęta.
Chineczka obawia się całego świata - jakby nigdy nie spotkało jej nic dobrego ze strony ludzi. Wiele kotów w takiej sytuacji ucieka badź broni się. Ale nie Ona. Chineczka wzięta na ręce przyjmuje to z rezygnacją - kuli się tylko jakby prosila - "nie róbcie mi nic złego". Pamiętam dzień kiedy zabrałam ją na sterylizację - w czerwcu. Wzięłam ją ze schroniska rano, a zabieg miała umówiony dopiero na wieczór. Postanowiłam wypuścić ją z tranporterka w łazience. Otworzyłam drzwiczki i wyszłam, by kicia mogła poczuć się bezpiecznie. Ona jednak siedziała w tranporterku przez cały dzień, nie wysunęła z niego nawet noska. Biedne, wystraszone stworzenie. Delikatne i nieśmiałe.
Chineczka ma bardzo małe szanse na adopcję - zwykle ucieka kiedy widzi kogoś kogo nie zna. Szkoda to wielka, bo to naprawdę kochany, delikatny kot, bardzo skrzywdzony przez los.
Ma lekko skośne oczka - stąd też wzięło się jej imię.
http://upload.miau.pl/2162.bmp
przytulona do Czarki:
http://upload.miau.pl/2161.jpg
Chineczka została zaadoptowana przez Margaritę 05.01.2004 r.
