Szylkretka z 5 dzieci z hurtowni- już w domach

Może napisać w tytule do kiedy małe mają czas, bo to już chyba nie 2 tygodnie?

dellfin612 pisze:Mimisiu, nie chciałam Ci robić problemów

chodziło mi o to, że na tych pierwszych zdjęciach na dobrą sprawę kocięta są słabo widoczne,
ot po prostu kupka futerek.

No nic, przepraszam, wycofuję prośbę

Delfinku, nie przepraszaj, bo nie masz za co przepraszać. Ja może trochę za nerwowo reaguję, bo jestem zestresowana...

Zdjęcia są, jakie są, bo tam jest kiepskie światło do robienia zdjęć na tym zapleczu i teraz też pewnie by lepsze nie wyszły.
Myślę, że jak ktoś by chciał pomóc tym kociakom, to pomoże bez względu na to, jak dokładnie one wyglądają.

KMagda pisze:Może napisać w tytule do kiedy małe mają czas, bo to już chyba nie 2 tygodnie?

Sama dokładnie nie wiem, do kiedy kotki mogą tam zostać. Moim zdaniem do czasu, aż zaczną wychodzić z wysokiego kartonu i rozrabiać. Muszę porozmawiać z paniami, które się nimi zajmują, bo urwał nam się trochę kontakt.
Zakładając wątek napisałam, że mają 2 tygodnie, bo po takim okresie miała wrócić właścicielka hurtowni z jakiegoś wyjazdu, a obawiałam się jej reakcji na widok kartonu z kociakami na zapleczu. Może (mam wielką nadzieję) okaże się, że ta pani przeznaczy dla tych kotków jakieś miejsce i wszystko dobrze się skończy. Nie znam jej osobiście, więc nie chcę gdybać.
Kocięta można by oddawać do adopcji jak skończą 7-8 tyg, więc były by do oddania jakoś w sierpniu, wtedy też mam nadzieję, że będą lepiej szły kocie adopcje. Dla mamuśki mamy zaklepany dom tymczasowy.

Hop! Nie wiem jak wygląda sytuacja w hurtowni, czy wróciła już właścicielka z pieskiem. Może po niedzieli się zorientuję w temacie, narazie nadal szukamy domu tymczasowego.

**Adopcje: 9 >>**

podrzucam dzieciaki i mamuśkę

Rozmawiałam dzisiaj z właścicielką hurtowni. Bardzo chce, żeby kociaki znalazły domy. Pies na szczęście nie zagraża kotom, bo go kotka przegoniła, ale kociaki są w kartonie na zapleczu, skąd mogą wychodzić na zewnątrz. Istnieje ryzyko, że matka je wyniesie, już taki incydent miał miejsce, że wyniosła gdzieś dwie koteczki, ale potem chyba sama przyniosła (nie znam szczegółów, ale są nadal w komplecie). Z jej relacji wiem, że to są same koteczki.
Bardzo proszę o dom tymczasowy dla nich.

Podnoszę, tymczas potrzebny!!! Te kociaczki zaczną wychodzić z kartonu i co będzie...?

Strasznie mi szkoda tej kociej rodzinki, wielka szkoda, że nie udało się im pomóc. Kociaki nie są już w hurtowni, zostały wyniesione na zewnątrz, do powiedzmy otwartej komórki. Żeby były gotowe do oddania potrzeba jeszcze pewnie 3-4 tyg, tymczasem obawiam się, że zostaną rozdane lada chwila, na co my już nie mamy wpływu. Boję się, że albo malce rozejdą się po terenie albo zostaną "rozebrane" przez dzieciarnię. Jedyne co możemy na ten moment zaproponować, to pomoc przy sterylkach dla osób, które zdecydują się wziąć kociaki. Ech...

Na część kociaków są już chętni sąsiedzi, co wiemy z relacji pracownicy hurtowni. Mamy tylko nadzieję, że kotki trafią do doświadczonych kociarzy, którzy wysterylizują je przed pierwszą rujką, będą trzymać w domach, a nie na podwórku, jak się znudzą dzieciom, zapewnią im szczepiena, opiekę, dobrą karmę, itp...O dobry dom jest strasznie trudno dla kota. Nie chciałabym, aby za rok powtórzyła się historia na tym osiedlu, bo to są podobno same samiczki.

Kociaczki na pewno można by już oddzielić od mamy, tylko domu tymczasowego nie ma

**Adopcje: 9 >>**

wiadomo coś?
matka na sterylke bo zaraz będzie kolejny miot.

Nie, nic nie wiadomo. Nie dzwonię tam jak nie mogę zaoferować pomocy. Te panie wiedzą, że jak kotka przestanie karmić, to załatwiam jej sterylkę a i tymczas ma obiecany. Narazie jedyne co mogę robić, to czasem podnoszę wątek i się modlę, by małe znalazły dobre domy.

Dostałam dzisiaj informację od Pani z hurtowni, że już znalazła dobre domy czwórce małych, a ostatni maluch jest już zarezerwowany. Tak więc nie szukam już domu tymczasowego dla kociąt. Niech im się dobrze żyje w nowych domach...

Teraz mam nadzieję, że panie zechcą wysterylizować kotkę, mamy możliwość zrobić to bezpłatnie. Potem, jak będzie transport i dom tymczasowy się nie wycofa (sytuacja mogła się zmienić), to kotka pojedzie do Łodzi. Jak nie, to chociaż nie urodzi już kolejnych dzieci.
Dziękuję wszystkim za zainteresowanie.

Wszystkie kociaki są już w swoich domach, ostatnie maleństwo trafiło do pracownicy hurtowni, która się nimi opiekowała. Mama kociąt trafiła do domu znajomej tej pani.
Dziękuję kibicom za uwagę

Szylkretka z 5 dzieci z hurtowni- już w domach

Kto przegląda forum