» Wto sty 16, 2007 17:43
Ale mnie dzisiaj Szarka nastraszyła. Stałam sobie w kuchni nad kuchenką, plecami do wejścia, i smażyłam mięso. Nagle poczułam, jak ktoś trąca mnie w bok. Serce mi stanęło, bo byłam w domu sama. Odwróciłam się - a to Szarka, która właśnie wylazła z wersalki, bo w końcu usłyszała, że jestem w domu, barankowała mnie, domagając się wygłaskania na powitanie. Przez chwilę myślałam, że przez własnego kota dostanę zawału.
Deli