biały aniołeczek jest śliczny, kochany i bardzo delikatny. Mój TŻ nazwał ją Marysia. Królowa Marysienka. I jak to jest - pojechał do lecznicy z jedną kotką a wrócił z dwoma
heheheh, ja byłam świadkiem całego zajścia muszę powiedzieć, że śliczne cudeńka ciocia Madzia ma Ludwisia jak brzoskwinka a Marysia jak marcepanek słodka i bialutka i noseczek różowiutki i jakie przytulllllllllaśne
Kochana Magda i kochany Piotrek zgodzili się zabrac śliczną królewnę na dom tymczasowy do siebie. Jestem im ogromnie wdzięczna, bo malutka Marysia baardzo potrzebuje miłości. Marysia pojawiła się w piwnicy jednej ze znajomych karmicielek nagle i darła się wniebogłosy. Pewnie ją tam ktoś wywalił, bo to domowa kotusia, słodka, i przylepna. Była brudna jak nieboskie stworzenie i miała pęknięte ropomacicze. Ma 7 miesięcy, jest wczoraj wysterylizowana i zwygląda na zdrową. Mam nadzieję, że szybciutko znajdzie domek.
Marynia jest cała biala, ma tylko dwie czarne plamki na główce i szary ogonek. Jest drobniutka i naprawdę przemiła. Bardzo delikatna. Kocha człowieka, ale boi się gwałtownych ruchów i głośnych dźwięków. Ale to minie. Za kilka dni napiszemy ogłoszenie i będziemy szukać super domku.
Wlaśnie leży sobie z moim Piotrusiem w lóżeczku normalnie moje miejsce mi zajęła