Nie miałam jeszcze - popsuty Puchaś..żegnaj, Pusiu

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 09, 2009 12:46 Re: Nie miałam jeszcze kota z niedowladem-mały Puchacz

Obśmiałam sie jak norka :ryk:

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw gru 10, 2009 0:20 Re: Nie miałam jeszcze kota z niedowladem-mały Puchacz

Relanium dla kota się właśnie robi ( to znaczy mrozi w maslanej kulce).
Była u nas dziś pani weterynarz, która zajmuje sie rehabilitacją zwierząt. Pokazała mi jak na razie masować Puchacza, żeby nie przeciążyć stawów. Później pokaże inne ćwiczenia-jak już trochę mięśni będzie. Udowodniła, że kot ma czucie w łapkach, że ma odruchy( pukała młoteczkiem). Stwierdziła, że zwieracze odbytu działają.
Wg niej, głowny problem z kontrola nad nogami wynika z braku mięśni. To pewnie trochę za "rózowa" diagnoza, ale po wczorajszych przeżyciach przyda mi sie taka diagnoza, nawet gdyby miała być nie do końca prawdziwa.
Nagrzewać teraz nie mam. bo jest za mało mięśni, za szybko się nagrzeją i będą bolały.
Zaproponowala odstawienie nivalinu, bo przy jego podawaniu nie uruchomie pęcherza, który ze względów zdrowotnych jest wg niej ważniejszy niż nogi ( których nie zaniedbam, bo będą masaże i pływanie a poza tym jest w nich czucie).
Mam kontynuować milgamę, i cocarbixylazę, której wg niej mały nie dostaje, bo jej się nie da wziąć na wynos w strzykawce na kilka dni. Plus relanium, by wyciskanie kota nie było takie traumatyczne.
Wg niej Puchacz ma duże szanse na to, że będzie chodził. Ma to sens?

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw gru 10, 2009 0:27 Re: Nie miałam jeszcze kota z niedowladem-mały Puchacz

Tosza pisze:Wg niej Puchacz ma duże szanse na to, że będzie chodził. Ma to sens?


Pewnie, że ma.. :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Czw gru 10, 2009 0:31 Re: Nie miałam jeszcze kota z niedowladem-mały Puchacz

Ma to zdecydowanie duży sens.
Nareszcie ktoś, kto fachowo kotu opukał i poszczypał co trzeba.
Cocarboxy jest na receptę - weź od weta. Receptę znaczy się.

Czy mogłabyś jakoś dopytać o zależność między podawaniem Nivalinu a nieuruchomieniem pęcherza? Bo rozumiem, że Nivalin może powodować skurcz spastyczny mięśni zwieraczy cewki moczowej, ale czy coś jeszcze?

Całkiem dobrze to wszystko brzmi. :D :D

I nie płacz już. :1luvu:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw gru 10, 2009 2:18 Re: Nie miałam jeszcze kota z niedowladem-mały Puchacz

Własnie czytam stare posty różnych osób o podawaniu Cocarboxylazy. I znów mi smutno.
dziś odsikanie kota nie było na pierwszym miejscu nocnych atrakcji. już po podaniu relanium Pchełka oderwała lub odcięła( nie miała czym 8O ) jeden palec w tylnej nodze. Opatrunek trzymał się tylko chwilę, bo gdzieś zgubiłam porządny lepiec, ale wystarczyło,by przestało krwawić. Biedny łagodny kot-płakał, ale nawet nie próbował gryźć ( nie to co Puchacz-mam nową dziurę :mrgreen: ). Zamknęłam ją w kontenerku, żeby nie chodziła, rano do weta ( po odsikaniu Puchacza i wydaniu AFN kota złapanego dziś do sterylizacji-który na szczęście jest w domu karmicielki). Zaczynam wyczuwać surrealizm :roll:

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw gru 10, 2009 9:21 Re: Nie miałam jeszcze kota z niedowladem-mały Puchacz

Tosza pisze:Własnie czytam stare posty różnych osób o podawaniu Cocarboxylazy. I znów mi smutno.
dziś odsikanie kota nie było na pierwszym miejscu nocnych atrakcji. już po podaniu relanium Pchełka oderwała lub odcięła( nie miała czym 8O ) jeden palec w tylnej nodze. Opatrunek trzymał się tylko chwilę, bo gdzieś zgubiłam porządny lepiec, ale wystarczyło,by przestało krwawić. Biedny łagodny kot-płakał, ale nawet nie próbował gryźć ( nie to co Puchacz-mam nową dziurę :mrgreen: ). Zamknęłam ją w kontenerku, żeby nie chodziła, rano do weta ( po odsikaniu Puchacza i wydaniu AFN kota złapanego dziś do sterylizacji-który na szczęście jest w domu karmicielki). Zaczynam wyczuwać surrealizm :roll:


I tak to nieco brzmi...
No cocarboxy jest bolesna. Przykro mi.

I przykro z powodu Pchełki. Pazury na krótko ciąć - musiała gdzieś przyhaczyć.
Kciuki. Biedna koteńka.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw gru 10, 2009 10:39 Re: Nie miałam jeszcze kota z niedowladem-mały Puchacz

Puchacz prawie mi zemdlał przy odsikiwaniu-fakt próbowałam bez relanium , bo mi zabrakło pół godziny :oops: . Połozył sie nieruchomo i bezwładnie ma boku i dyszał. Po chwili przeszło, więc odczekałam, podałam relanium, zapakowałam razem z Pchełką do auta i po powydaniu złapanych kotów podjechałam do weta. Sikanie prawie bezproblemowo ( wyleciało jeszcze dwa razy tyle :( ). Teraz naćpany Puchacz siedzi w swoim koszyczku, Pchełka została. Za chwilę ja wychodzę do lekarza.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw gru 10, 2009 18:02 Re: Nie miałam jeszcze kota z niedowladem-mały Puchacz

Ma sens, Tosza, ma :)

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw gru 10, 2009 21:12 Re: Nie miałam jeszcze kota z niedowladem-mały Puchacz

Wróciłam od weta, bo bałam się podać cocarboxylazę i wysikać kota. Nie była łatwo, zwłaszcza z sikaniem. relanium nie specjalnie podziałało, dostał jeszcze nospę i w końcu sie udało. Pani doktor mówi, że w ciągu 5 dni powinien zareagować na relanium i nowe .leczenie. Choćby minimalną różnicę powinnam poczuć, Mam też podawać takie coś na "M" na usprawnienie pracy jelit-Agn napisze, jak to sie nazywam jak tu zajrzy. Tylko jakieś mikroskopijne iliści mam podawać 8O . dziś jeszcze masaż i pływanie. I mam go wysikiwać częściej niż 2 razy dziennie przynajmniej cztery. Wydatki na Puchacza będe wpisywać w pierwszym poście.
Pchełka budzi się z narkozy po amputacji kawałka paliczka. Ona miala to wyrwane, zdarte-zupełnie nie mam pomysłu, jak to sobie zrobiła ( w pierwszym momencie podejrzewałam jakiś nóż w kuchni, ale obrażenia byłyby inne). Z sześciu kotów tymczasowych tylko jeden nadaje się do adopcji, tylko że panicznie boi się wszystkich ludzi poza mną :mrgreen:

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw gru 10, 2009 21:21 Re: Nie miałam jeszcze kota z niedowladem-mały Puchacz

Tosza pisze:Mam też podawać takie coś na "M" na usprawnienie pracy jelit-Agn napisze, jak to sie nazywam jak tu zajrzy. Tylko jakieś mikroskopijne iliści mam podawać 8O .


Metoclopramid? Trzy razy dziennie - to wiesz?
Nivalin odstawiliście?

Biedny kociak, biedna Ty. Pchełka też.
Musiała gdzieś zaklinować sobie ten palec. Nie masz jakiejś siatki? BTW - gdzieś powinna być krew, urazy stóp dość mocno krwawią.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt gru 11, 2009 0:36 Re: Nie miałam jeszcze kota z niedowladem-mały Puchacz

Nivalin odstawiony, trudny lek na "M" ( ten własnie) mam podawać 1 raz dziennie, o ile czegos nie pomyliłam ( w dawce 0,04 mg. Nie pomyły mi sie przecinki). Na razie i tak nie podam, bo Puchacz miał dzis cały dzień dość luźne kupy ( w ilości 6) i brzuszek zrobił sie prawie miękki. Czy to może być efekt po szczepieniu?
Odsikałam go przed chwilą praktycznie bez wysiłku, choć darł się jak zwykle.
Generalnie jest przyćpany , ale ma apetyt, trochę bawi się ( o ile akurat nie zasypia), więc to chyba relanium. jestem prawie pewna, że przybyło mięśni na nózkach ( czy istotom bedącym pod wpływem środków odurzających wolno pływać? :) , choć jak siedzi to nogi ciągle sa wyprostowane na boki. Ja z uporem maniaka sto razy dziennie poprawiam te nózki, ale to podobno nie ma znaczenia-po prostu mięśnie odpowiedzialne za prostowanie sa mocniejsze od tych odpowiedzialnych za zginanie.
idę spać i mam nadzieję, że jutro rano nie będe gnać nieprzytomna do weterynarza.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt gru 11, 2009 0:48 Re: Nie miałam jeszcze kota z niedowladem-mały Puchacz

Raz dziennie lek na M może nie dać spodziewanego efektu [okres działania dawki to właśnie ok. 8h], ale zdecydowanie nie podaje się go przy biegunkach. I tak - to może być efekt szczepienia, te luźniejsze kupy.

Naćpany może pływać, jeśli jest ktoś, kto trzyma mu głowę ponad powierzchnią. [Kurde - nie mam wanny!!!]

Jesli poprawiasz mu te nogi, to może faktycznie nie ma to wpływu na zginacze, ale na mój rozum - zginając luzujesz prostowniki, więc to też coś daje. Nie dochodzi do skurczu spastycznego.

Idź spać. Dobrej nocki.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt gru 11, 2009 18:12 Re: Nie miałam jeszcze kota z niedowladem-mały Puchacz

Dzis trzykrotnie udało mi się wysikać Puchacza wyłącznie poprzez stymulacje cewki moczowej ( mówcie mi od dziś Mrs Masturbator, w skrócie M2 lub MM :D ). Poranne sikanie to byly takie dłuższe strumienie moczu, poźniej to juz tylko z kota kapało, ale ilośc mnie satysfakcjonuje. Cocarboxylaza poszła na furto w formie odżywki :evil: , ale ponieważ nie wiem czy cała, to nie powtarzam. Za to milgamma weszła normalnie, Jeszcze tylko lek na "M" i no-spa, no i relanium. Czy jemu mogły sie po relanium rozleniwić jelita? Bo dzis byłą tylko jedna kupa i nie wiem, czy wyrobimy dzienną normę. Pływanie nam się nie udało, bo za dużo wody było i tył unosił się jak boja.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt gru 11, 2009 18:19 Re: Nie miałam jeszcze kota z niedowladem-mały Puchacz

Tosza pisze:Dzis trzykrotnie udało mi się wysikać Puchacza wyłącznie poprzez stymulacje cewki moczowej ( mówcie mi od dziś Mrs Masturbator, w skrócie M2 lub MM :D ). Poranne sikanie to byly takie dłuższe strumienie moczu, poźniej to juz tylko z kota kapało, ale ilośc mnie satysfakcjonuje. Cocarboxylaza poszła na furto w formie odżywki :evil: , ale ponieważ nie wiem czy cała, to nie powtarzam. Za to milgamma weszła normalnie, Jeszcze tylko lek na "M" i no-spa, no i relanium. Czy jemu mogły sie po relanium rozleniwić jelita? Bo dzis byłą tylko jedna kupa i nie wiem, czy wyrobimy dzienną normę. Pływanie nam się nie udało, bo za dużo wody było i tył unosił się jak boja.



Jestem z Was dumna :D

queen_ink

 
Posty: 3758
Od: Nie lis 20, 2005 17:45
Lokalizacja: Stolica Powiatu/Kraków

Post » Pt gru 11, 2009 18:24 Re: Nie miałam jeszcze kota z niedowladem-mały Puchacz

Cocarboxylazę warto podawać ze znieczuleniem, lignokainą. Albo po przygotowaniu zastrzyku dociągnąć trochę znieczulacza na koniec, albo podawać w dwóch zastrzykach na jedną igłę (tak podawałam Niuni - wkłuwałam się z lignokainą, podawałam, wyjmowałam strzykawkę z igły, która wciąż była w kocie, nakładałam strzykawkę z cocarbo i kończyłam zastrzyk).

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Majestic-12 [Bot], Murraynah i 40 gości