Nie wiem, co mnie podkusiło aby wejść do tego wątku, no trudno...
Będę do bólu szczera: mam obecnie 9 kotów, jutro jest możliwe, że Romeczk lub Happy pojedzie do stałego domku. Uszatek ma bardzo chore uszko (drożdżaki), Kluseczka ciągle mokre oczko (gronkowiec) no i mój Michał z pozytywnym wynikiem na FeLV.
Ostatnio kocie wydatki trochę mnie przerosły, szczególnie u weta.
Mieszkanie małe (jeden pokój) i praktycznie jedyną możliwością odseperowania kota jest klatka ok. metrowej długości (mogę przynieść z piwnicy).
W jedzonko i żwirek jesteśmy na razie zaopatrzeni.
Pomieszkać u mnie mógłby ale w kwestii wydatków na weta to bardzo by się przydało choć niewielkie wsparcie.
Kocio nie może długo przecież mieszkać w klatce, trzeba by go odrobaczyć, odpchlić no i zaszczepić. Potem wykastrować. To w sumie będą spore koszty.
Sorry za szczerość, ale musiałam to napisać, może ktoś lepiej sytuowany i mający lepsze warunki lokalowe weźmie kotka do siebie, ja mogę dać tyle, ile napisałam, sorry, że tak mało
