Ja-Ba pisze:Iza
a "moje" koty? co z nimi?
Witam Serdecznie Ja-Ba.To moze po kolei, bo Ty masz całe stado.
Trusia w super zdrowiu i nastroju. Przed wielka woda na szczeście uciekac nigdzie nie musiała.Jak ją "coś weżmie" to goni Gwiazdeczke. Czasem Trusia bywa o mnie bardzo, bardzo zazdrosna, zwłaszcza jak widzi ze niosę jedzonko.Na terenie Trusi , dzieje sie teraz sporo.Przywędrował nowy duży kocurek.Więc Trusia ma teraz trochę respektu przed nim.Kot jest dosć spokojny ale wagowo i fizycznie potężny. Podobnie jak Twój Patryczek.

Pewne zmiany nastapiły tam też w czasie powodzi. Kociaki ewakuowały sie z terenów bagnistych i podeszły wszystkie właśnie do miejsca, gdzie karmie Trusie. W wyniku tego Trusia, podobnie jak Czaruś na moich działkach poznała resztę brygady, która karmię dalej.Zeszły sie dwie Biedroneczki blizniaczki, Wacuś, Młoda szynkrecia, Rekinek, Buba i Borysek. Było bardzo gwarno a Trusia była w małym szoku.Ona często mysli ze jest sama i ze ide tylko do niej.
Rybcia nadal w towarzystwie Ogonka. Mieszka teraz w poblizu budowy tego nowego domu, który wybudowali na miejscu starego w którym była ta piwniczka w której mieszkała. W pobliżu są stare oficyny, komórka wieć Rybcia ma sie gdzie schować przed deszczem czy chlodem.W pobliżu stoi też kontener przy ktorym mnie wypatruje zawsze w towarzystwie Ogonka. Jedzą obok siebie i zawsze leca razem na moj widok.Rybcia już wiekowa. Ale forma i apetyt pierwsza klasa.
Patryczek nadal w towarzystwie jednej ze swoich Dziewczyn. Niestety ta druga kicia po sterylce nadal sie nie pokazała. Chodziłam, przeszukałam teren i nic. Tam nie wszędzie mozna wejsć. Teren bagnisty, mocno porosniety.Bardzo martwie sie ta kotką.Miałam juz nawet takie myśli ze to przeze mnie bo zanim ja wysterylizowałam to była codziennie. Po sterylce przychodziła tylko przez kilka dni i mi zniknęła. Zupełnie.Nawet pytałam w TOZie czy to mozliwe aby stało sie jakieś nieszczeście? "Szwy puściły czy cos takiego"Dostałam odpowiedz ze raczej nie.Zreszta ja też nigdy do tej pory nie miałam takiego przypadku a kotek zrobilam całą mase. Nie jedna była po sterylce aborcyjnej i była wypuszczana wczesniej. Kicia po sterylce była u mnie 4 dni.Kiedy ja wypusciłam było ciepło, sucho, zawiozłam TOZowską budkę. Zrobiłam porządek w styropianowych.I nie wiem
do dziś co sie stało?W tym czasie zostały zagryzione Maluszki i prawdopodobnie Stokrotka na tamtych działkach. To jest kawałek dalej.Patryczek jest codziennie, je z duzym apetytem razem z tamta kicia.Futerko tylko trochę mu sie ostatnio pogorszyło. Nie wiem takie ma mniej geste niz miał
JP z brygada na działkach codzień wybiega na spotkanie. Chłopaki często przekomarzają sie o jedzenie.biegną do mnie radosne i pięknie sie witaja. W tym miejscu schodzi sie duzo kociaków.Jak JP uzna ze "jest za gesto" idzie dalej za mną i je w innym miejscu z dala "od tłumu"No i ostatnio poznał Czarusia.Pozdrawiam Serdecznie.
