Opiszemy może teraz podróż Salci, bo była ona bardzo zaskakująca. Pamięatcie pewnie nasze wizyty u weterynarza- pełne fufkowego lamentu i płaczu. Jadąc do nowego domku zachowała się wręcz rewelacyjnie (jak na ią oczywiście), pokazała się z najlepszej strony nowym pańciom. Wprawdzie był moment, że zaczęła miauczć, ale większość czasu posiedziała cichutko. Pokazała nawet brzuszka, tuliła się do rąk i pomruczała (drugi raz!!) na co ponownie zrobiłyśmy oczy

Szczęśliwie dojechaliśmy do Bytomia...
Po wpuszczeniu do mieszkania (w przyjemnej kamienicy, przy nieruchliwej ulicy) Panna Fufu zaczęłą zwiedzać, zwiedzać i zwiedzaniom nie było końca. Oczywiście jej zwyczajem- towaryszyło ''fufu" charakterystyczny w niej odgłos. Później co prawda schowała się pod łóżkiem, ale było dobrze
Salcia lepiej trafić nie mogła i mówimy to z ręką na sercu. To jest TEN domek!

Teraz Fufu dołączyłą do naszych ukochanym kociaków już mruczących w nowych DS o których nigdy nie zapomniy. [url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=89466[img]Sali[/url] , [url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=88410&postdays=0&postorder=asc&start=0[img]As[/url] , [url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=85791&highlight=[img]Morisia[/url] i [url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=87874&highlight=[img]Benia[/url] ...
