Majko2006 wielkie, ogromne podziękowania za troskę i opiekę nad naszymi kutnowskim futerkami.
Twoja pomoc jest nieoceniona, bo mogę dać koteczkom więcej jedzonka i lepszego jedzonka.
Sorry, że tak trochę byłam ostatnio nieobecna, ale nie zawsze jest odpowiedni nastrój do pisania i musiałam trochę swoje nadwątlone siły duchowe doprowadzić do porządku, przypominając im że jestem i żeby nie zapominały drogi do mnie.
Niektórych moich ulubieńców niestety nadal nie widać.
Wciąż nie ma Maciulka i od tygodnia nie widzę Czarnuszka. Obydwa kociaki zawsze mi towarzyszyły, choć Czarnuszek jest dominantem i Maciunio niestety musiał mu ustępować.
Chodzę teraz w coraz dalsze rejony, przede wszystkim dlatego żeby szukać Maciusia. Przy okazji zostawiam karmę tam gdzie widzę jakieś kociaki.
A tak nawiasem mówiąc to może polecicie mi jakąś suchą, ale dobrą karmę, bo tej takiej najtańszej to nie chcą jeść. Jak zostawię to zjedzą ją psy czy też wyskubią gapy.
Zasadniczo moje podopieczne nie lubią takiego jedzenia, ale są wyjątki i dla nich chciałabym taką karmę zakupić.
Czarek zajął pudełko na stole w kuchni i tam cały czas przebywa. Nawet jak go zabiorę jak to ja mówię na spacer do drugiego pokoju, to tak umyka do tego swojego schronienia, bo tam widać czuje się najbezpieczniej. Zresztą Czareczek zawsze był wielkim strachem i reagował na byle hałas wielką ucieczką.
Tak sobie myślę , że po podaniu chemii Czareczek po prostu jest osłabiony i dlatego tak dużo odpoczywa. Jego organizm w sumie dobrze znosi to leczenie co uwidacznia się w wynikach krwi. Apetyt może nie największy ma, ale przez cały dzieć coś tam skubie. Kupale robi większe i ładniejsze. Zrobił się trochę kościsty, ale jak skończy chemię to będzie lepiej.
Cieszymy się każdym dniem spędzonym razem, a ja szczególnie jestem zadowolona, że mogę swój czas poświęcić na więcej mizianek, przytulanek i takich tam innych...
Moje domowe toczą wojny. Mruczuś najstarszy, a więc stoi na prawie rządzenia tym kocim światkiem. Najbardziej upodobał sobie Zuzię i Imusię do toczenia walk. Muszę go niestety karać bo jest bardzo uparty i wtedy za karę odsiaduje w łazience, aż skruszeje i wraca wyciszony na łono rodziny.
