Pusia załapała się na wizytę w lecznicy w Wesołej, jak radziła Poddasze

Ustaliłyśmy z Panią Doktor, że będziemy kontynuować interferon, beta-glukan i leki homeopatyczne oraz wrócimy do inhalacji bo kici nieładnie gra w tchawicy i krtani. Być może gardziołko jest podrażnione pyłem gipsowym z tych ścian, co niedługo będą ładne ale może to co innego.
Kropka kontynuuje zastrzyki i w lecznicy jest teraz jak anioł a mnie ciągle ręka boli po jej wtorkowych występach
Do listy chorych dopisałam Przecinka, którego dla odmiany zaczęła boleć lewa łapa (dwa tygodnie temu kulał na prawą). Potraktowany został chyba sterydem bo od reki poczuł sie lepiej ale mamy go jeszcze dwa razy ukłuć. Na szczęście nie będziemy musieli z nim nigdzie jechać bo chłopczyk jest "do rany przyłóż" i zastrzyki da sobie zrobić bez problemu.

Niestety stary pies Rulon ma problemy z prostatą (jak to facet

) Tak pokazało usg. Powinnam mu była przy okazji wizyty zrobić badanie krwi ale wyleciało mi z głowy. Będziemy musieli jechać jeszcze raz. Owocem rulonowej wizyty na Białobrzeskiej jest dziś mój ból pleców bo musiałam kolegę wziąć pod pachę najpierw żeby się nie wysikał a potem drugi raz bo postanowił nie dać się przebadać
