24 godziny bez siurków:):):) dziś o 5.00 wstałam do Klary, zamykając za sobą starannie drzwi do sypialni;)...i posadzilam Klarke w kuwetce...po powtórzeniu tej operacji jakies 5 razy, mała postanowila, ze jednak chce jej sie sikac:)...wiec zadowolone poszlysmy do lozka:)bylo klasyczne udeptywanie, mruczenie i ssanie pizamki!!!
Silikon w jednej kuwetce sluzy teraz tylko i wylazcnie do robienia kupki, natomiast na siku rewelacyjna okazala sie jakas glinka za 4 zlote zakupiona w Biedronce:) cóż
Dziś po pracy bedzie zabawa w lapanie siurkow:) i do lekarza...wiec zobaczymy. A jesli chodzi o stres , to chyba nie , bo Mała od samego poczatku niczego sie nie boi, jest zadziorna , wesola, odwazna. A do jej ulubionych zajec nalezy podjadanie tego, co bulterierowi wypadnie z pyska i lapanie go za uszy!!:) wiec jesli ktos sie stresuje to tylko ja zalanym lozkiem i pies, faktem, ze pojawil sie ktos wazniejszy od niego, kto w dodatku dostaje kocie mleko(przysmak bulla) i moze spac w lozku(Pogo jest z niego wyrzucany, ze wzgledu na brutalne wygrzebywanie gniazdka)..
Ja nie jestem może specjalistka od kotów (śmiejemy się, że Klara to taka wpadka)...ale jesli to nie okażą się problemy wynikające z jakiejś choroby, to moim zdaniem to jest chęć zwrócenia na siebie uwagi i/lub wyrażenia swego niezadowolenia, np. dlatego że Pogo został pierwszy pogłaskany po wejściu do domu (sik do psiego koszyczka), z tego że śmieliśmy wyjść na długo (pierwsze długie wyjście-sik na dywanik), dlatego , że wstaliśmy, a nie wpuściliśmy do pokoju(sik na łóżko). Wcześniej zmiany miejsca kuwet pomagały; najpierw w kuchni , w miare blisko koszyczka i misek, żeby dobiegla - nie podobało sie , to dalismy do lazienki - nie podobało sie...teraz ma dwie; jedną pod regalem w przedpokoju, druga przy samych drzwiach(tam najczesciej sikala)...
ZOBACZYMY ... MAM NADZIEJE ZE UDA MI SIE JA JEDNAK NAUCZYC PORZADKU, nawet jeslibym jej sama miala pokazac jak sie do kuwety sika:)...w koncu ona nie ma nawet 8 tygodni, wiec moze.... JEST NADZIEJA
