Wwa. Powązkowska. My na wakacje, a kot na ulicę :((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob gru 15, 2007 0:26

choc tyle moge :ok: :ok: :ok: :ok:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Sob gru 15, 2007 8:56

Trzymajcie się mocno :ok:
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob gru 15, 2007 9:20

Aga trzymajcie sie dzielnie, zdrówka dla małego Piekarzyka, :ok:

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Nie gru 16, 2007 21:51

Uff... Mały Piekarz zaczął jeść, jeszcze nie za dużo, ale zawsze 'coś', zmiotl wczoraj cały pasztecik animondy, wyjadał chrupki kotom mojej mamy -
jutro kolejna wizyta kontrolna, ale chyba (tfu-tfu) wszystko powoli idzie ku lepszemu.

Kiedy kociaki chorowały, weci straszyli, panleukopenia śniła mi się w nocy, biłam się z myślami... ja się chyba nie nadaję do tego 'interesu'... po prostu mam za słabe nerwy...


Wróciliśmy dziś razem z Łodzi do Wwy, przywiozł nas TŻ...

Od wczoraj pozostali dwaj Piekarze, plus Kicia i Pyzia rządzili naszymi domowymi pieleszami. Wszyscy żyją, mają się nieźle, w kuwecie urobek, poza kuwetą czysto.

Niestety, aby nie było za różowo.
Piekarz największy powitał mnie dziś uroczystym pawiem... w którym roiło się od zywych glist.
Nie odrobaczyłam go po szczepieniu, dziś dostanie panacur.

Mam nadzieję, że paw spowodowany był jedynie robalami.


Średni na moj widok krzyczał, popiskiwał, kazał się nosić na rękach.


W ogóle całe trio męskie jest przekochane... :)

Myślę, że domom docelowym te kocurki podarują wiele szczęścia. :D

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Pon gru 17, 2007 1:26

Aga cały czas mentalnie jesteśmy z Tobą i Piekarzami :ok:

olka&bartek

 
Posty: 500
Od: Nie sie 26, 2007 15:22
Lokalizacja: Warszawa / Nowe Miasto Lub / Toruń

Post » Czw gru 20, 2007 12:35

W ubiegłym tygodniu przywiozłam mamę Piekarzy, Zuzię vel Micię.

Koteczka bardzo przestraszona, wypuszczona z transporterka poszusowała przed siebie w dal, jak strzała, ale jest już u siebie, wróciła.

Dzis rano wraz z panią karmicielką przywiozłyśmy na Powązkowską zamowioną budkę z wydziału ochrony środowiska w Urzędzie Gminy Żoliborz.

Okazało się to nie lada wyczynem, gdyż budki są mega solidne (całkowicie zrobione z drewna, nie ze styropianu - ważą ok 30 kg jeżeli nie więcej...) A my obie zdecydowanie nie możemy pochwalić się atletyczną posturą....
Ale udało sie. Przytargałyśmy budkę do auta, zawiozłyśmy i ustawiłysmy ją za piekarnią, w podwórzu. Mam nadzieję, że nikt budki nie wyniesie i nie zniszczy.

Taki ciężar budek jest przeszkoda dla karmicielek, które nie dysponują męskim ramieniem, a najlepiej parą facetów... zważywszy na parametry przeciętnego karmiciela, kto będzie w stanie taką budkę unieść?


Niestety...

Na Powązkowskiej są jeszcze kotki do wykastrowania
. Jest jednak problem - nie mam żadnych 'działających' talonów.

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Czw gru 20, 2007 13:21

Agata, ja mogę pomóc w kastracjach (z jedną kotkę tygodniowo można ciachnąć na fundację), ale nie ma przetrzymania... :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw gru 20, 2007 13:36

Agata, a na Ksiązecej mozna jeszcze robic sterylki bo ja mam 2 talony

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Czw gru 20, 2007 13:41

meggi 2 pisze:Agata, a na Ksiązecej mozna jeszcze robic sterylki bo ja mam 2 talony


Już nie można.

meggi 2 - zadzwonie do ciebie dziś.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw lut 14, 2008 11:53

Odświeżam wątek - znow z prośbą o pomoc...


Zadzwoniłam do jednej z karmicielek, z radosną nowiną, że wszyscy Piekarze w domach...

No i dowiedziałam się...

.... że od tygodnia na kocią stołówkę przychodzi pers. 8O 8O 8O 8O

Oswojony, skołtuniony, pewne ze ktoś go wyrzucił... Klasyka gatunku!

Kolor - kawa z mlekiem

Będę tam jutro rano, zawiozę zwierzaka do lecznicy, zrobię zdjęcia... ale nie mam pojęcia, co z nim zrobić.


Wczoraj obiecałam jopop, że wezmę zagrzybione podrostki.

No i nie dam rady więcej, nie ma cienia szansy, żeby TŻt się zgodził...


Czy ktoś ma pomysł na tymczas dla persa?

Ratunku...

:roll: 8O

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Czw lut 14, 2008 11:58

jeszcze nie mam.. ale brać koniecznie..
bede szukac..
i fotki poproszę..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Czw lut 14, 2008 12:00

moge zaoferowac lazienke na jakies 2-3 noce.... dluzej niestety nie da rady...
mamuśka
 

Post » Czw lut 14, 2008 12:37

Jest tymczas do 22 lutego..
MAGDZIOL obiecała go przetrzymac, ale potem wyjeżdza i musimy szukac dalej..
Ostatnio edytowano Pt lut 15, 2008 13:49 przez aamms, łącznie edytowano 1 raz
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Czw lut 14, 2008 13:25

Bardzo dziękuję aamms za pomoc i błyskawiczną reakcję.

W każdym razie - można zacząć działać - mamy tymczas na kilka dni, a to już coś.

Jeszcze raz bardzo dziękuję!

Fajnie, że jesteście... :D

Proszę przede wszystkim kciuki za zdrowie zwierzaka...

jutro rano jadę do karmicielki, a później do lecznicy.

Będzie coś wiadomo. będą foty... :D

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Pt lut 15, 2008 10:14

Trzymam kciuki. I z niecierpliwością czekam na wieści :)
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
mamuśka
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 93 gości