Fredziu - biegaj po tęczowych łąkach [']

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 11, 2008 9:23

Casica czy masz jakieś nowe wieści od Fredzia?

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 11, 2008 11:12

Mam, tylko świntuch ze mnie :oops: Zapalenie płuc szczęśliwie przeszło w zasadzie do historii. Napiszę później i dodam więcej szczegółów :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 12, 2008 11:50

Cieszę się, że Fredziu zdrowy :)
Dość już biedaczyna przeszedł w swoim życiu.

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Sob sty 12, 2008 13:45

casica pisze:Mam, tylko świntuch ze mnie :oops: Zapalenie płuc szczęśliwie przeszło w zasadzie do historii. Napiszę później i dodam więcej szczegółów :)



casica, co rozumiesz przez pojęcie później? :twisted:
pisz o Fredku RAS RAS :D :D :D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob sty 12, 2008 14:22

RATUNKU!!!!!
Odbyłam własnie z panią Olą półgodzinna konferencję telefoniczną :roll: Nieee, nie chcecie oglądać moich rachunków, sama też nie bardzo chętnie je oglądam :twisted:
Zapalenie płuc minęło jak sen złoty. Ale jest problem. Weci rozkładają ręce. Niby wszystko jest ok, zdrówko ok. Ale w nocy Fredzio przeraźliwie, nie wiedzieć czemu, miauczy. Miałam próbkę przez telefon. Jak pani Ola wstaje i go mizia, kotecek się rozkłada i mruczy szczęśliwy. Po czym ona usypia, on hyc z łóżeczka do kuchni i miauuuuuuuuuu itd. Poleciłam felliway'a, krople bacha, ale tak naprawdę koncepcji nie mam. Macie jakies pomysły???
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 12, 2008 14:28

casica pisze:RATUNKU!!!!!
Odbyłam własnie z panią Olą półgodzinna konferencję telefoniczną :roll: Nieee, nie chcecie oglądać moich rachunków, sama też nie bardzo chętnie je oglądam :twisted:
Zapalenie płuc minęło jak sen złoty. Ale jest problem. Weci rozkładają ręce. Niby wszystko jest ok, zdrówko ok. Ale w nocy Fredzio przeraźliwie, nie wiedzieć czemu, miauczy. Miałam próbkę przez telefon. Jak pani Ola wstaje i go mizia, kotecek się rozkłada i mruczy szczęśliwy. Po czym ona usypia, on hyc z łóżeczka do kuchni i miauuuuuuuuuu itd. Poleciłam felliway'a, krople bacha, ale tak naprawdę koncepcji nie mam. Macie jakies pomysły???



u mnie takie koncerty odbywały się u Milusi, jak miała rujkę. Ale Fredek to chłopak...
a może on gaduła taki, jak Pacior u Bechet. W końcu obaj z tego samego boksu. Mój Koral też ma fazy na śpiewy. Po prostu sobie chodzi i gada. Głównie do siebie. Lubi wymienić myśli z kimś na poziomie :twisted:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob sty 12, 2008 14:31

To nie bardzo brzmi jak faza na gadanie... Poradziłam też pani Oli, żeby przed snem dawała mu troszkę bezopeta. Może to kwestie związane z adaptacją w nowym miejscu? Ale kocio jest szczęśliwy, miziasty, zadowolony. No cholera wie.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 12, 2008 14:38

casica pisze:To nie bardzo brzmi jak faza na gadanie... Poradziłam też pani Oli, żeby przed snem dawała mu troszkę bezopeta. Może to kwestie związane z adaptacją w nowym miejscu? Ale kocio jest szczęśliwy, miziasty, zadowolony. No cholera wie.


a w jaki sposób ma pomóc bezo-pet?

a może Fredek po prostu domaga się uwagi? Skoro przestaje, jak Pani Ola go mizia, to wygląda jak zwykły egocentryzm :D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob sty 12, 2008 15:06

Może coś go w brzuszku kręci, tak było z Rosie, koteczką, którą przywiozłam z wykopalisk. Żadnych niby objawów, usg nic nie wykazuje, a ma tego typu własnie nawracające problemy. Bezopet nie zaszkodzi, a spróbowac warto.
Z tą uwagą? No nie wiem. Może to jest kwestia aktywności nocnej? Met może by cos napisała, jak Fredek egzystował u niej?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 12, 2008 16:08

Moje kociaste tak miauczą w nocy jak im się jedzonko skończy i one muszą już je dostać. Niekiedy to się zdarza, np. jak wieczorem im jakiś surowe dam to zjadają od razu, potem zabierają się za suche i w połowie nicy są już na głodzie, ale ja mam potffory, to nie wiem czy to się może Fredzia tyczyć. Kot jednak jak miauczy to generalnie coś chce. Tylko trzeba go spytać co :twisted:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Sob sty 12, 2008 16:13

Do jedzonka, wody i kuwety dostęp jest stały z tego co ustaliłam.
Pani Ola pyta, Fredzio wyraźnie odpowiada, zle nadal nie wiemy czego chce :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 12, 2008 19:30

Może u met Fredzio wychodził na zewnątrz i teraz mu tego brakuje?

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Sob sty 12, 2008 19:33

U met wychodził do woliery przez okno, ale woliera jest obecnie nieczynna. Z tego co met mówiła śnieg ją osłabił.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sty 13, 2008 7:08

Fredek był wśród wielu kotów, może on po prostu nawołuje i szuka swoich kocich towarzyszy? Nawet jeżeli się z nimi nie bawił, to być może lubił ich obecność?
Trudno sugerować osobie, która dopiero przygarnęła kota dokocenie, ale jeżeli do zdrowia Fredzia nie można mieć zastrzeżen, to już nie wiem :oops:

Theodora

Avatar użytkownika
 
Posty: 1886
Od: Pon kwi 30, 2007 10:49

Post » Nie sty 13, 2008 9:00

Nie sugerowałam pani Oli dokocenia, chociaż nie ukrywam, że też się nad tym przez moment zastanawiałam. Ale to stanowczo przedwczesne, Fredzio jest pierwszym w życiu kotem pani Oli. Poza tym, z tego co pisała met, Fredzio tolerował swoich towarzyszy, ale nie pamiętam opisu jakiejś szczególnej sympatii. No ponoć nic mu nie dolega, tzn wet nic takiego nie widzi :roll:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, puszatek i 350 gości