Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
casica pisze:Mam, tylko świntuch ze mnieZapalenie płuc szczęśliwie przeszło w zasadzie do historii. Napiszę później i dodam więcej szczegółów
casica pisze:RATUNKU!!!!!
Odbyłam własnie z panią Olą półgodzinna konferencję telefonicznąNieee, nie chcecie oglądać moich rachunków, sama też nie bardzo chętnie je oglądam
![]()
Zapalenie płuc minęło jak sen złoty. Ale jest problem. Weci rozkładają ręce. Niby wszystko jest ok, zdrówko ok. Ale w nocy Fredzio przeraźliwie, nie wiedzieć czemu, miauczy. Miałam próbkę przez telefon. Jak pani Ola wstaje i go mizia, kotecek się rozkłada i mruczy szczęśliwy. Po czym ona usypia, on hyc z łóżeczka do kuchni i miauuuuuuuuuu itd. Poleciłam felliway'a, krople bacha, ale tak naprawdę koncepcji nie mam. Macie jakies pomysły???
casica pisze:To nie bardzo brzmi jak faza na gadanie... Poradziłam też pani Oli, żeby przed snem dawała mu troszkę bezopeta. Może to kwestie związane z adaptacją w nowym miejscu? Ale kocio jest szczęśliwy, miziasty, zadowolony. No cholera wie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, puszatek i 350 gości