...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 28, 2007 8:00

Poradzisz sobie, zobaczysz :ok:

A Orzeszek to mądry kot. Wiedział co robi.
I opiekunom zapewnił ruch na świeżym powietrzu i sobie... Dotleniliście się, rozprostowaliście kości po zimie i takie tam. Sama powiedz, jaka energia w Ciebie wstąpiła jak gnałaś za nim, nie? :wink:
A tak to by się Wam pewnie biegać po lesie nie chciało, co?
Jednak nie ma to jak mądre zwierzę w domu/lesie :twisted:
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Śro mar 28, 2007 8:08 Orzeszek

Poradzisz sobie Aguś, jesteś bardzo dzielna!!!
Trzymam kciuki za Ciebie i wszystkie futrzaki.
Milego dnia.

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Śro mar 28, 2007 11:04

może to jest myśl! może Orzeszkowi potrzeba codziennych spacerków (na szelkach jednak!), żeby łatwiej było o qpala? :roll:

Tuka

 
Posty: 11748
Od: Pon cze 20, 2005 10:57

Post » Śro mar 28, 2007 14:32

Czyli jakieś korzyści sa jednak z przygody w lesie? ;)
A co do odciskania, to ja też nigdy nie wiem czy wszystko wycisnęłam, czy nie i dlaczego nie leci...? Wydaje się proste a wcale nie jest :?
Powodzenia życzę!
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Pt mar 30, 2007 8:27

No i wszystko wróciło do normy.

Pielucha prawidłowo obciążona. Wycisnąć siusiu się nie da. Jedzenie po troszeczku, ale w normie. Koty gonione regularnie. Poduszka TZ-a zajmowana, kiedy tylko się da [czyli wtedy, kiedy TZ na niej nie leży].

Niestety nie ominie nas sobotnia wizyta u Doc [uch, te sobotnie kolejki....].
Orzeszkowi spuchł napletek i kiedy go myję przy zmianie pieluchy mam wrażenie, że go boli.

Chyba muszę skontaktować się z Sylwką - specjalistką w tej dziedzinie.... :twisted:
Ostatnio edytowano Pon gru 26, 2011 12:36 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt mar 30, 2007 8:41

No nie :twisted: . Kenzowi poczatkowo przemywałam rozpuszczonym Tantum Rosa (zmieniłam nazwę bo mi się pokićkało) (takim do kobiecych płukanek - tak zaleciła wetka). Proszek jest w małych saszetkach i jest chyba 10 w pudełku ale można kupić jedna saszetkę i ona starczy na trochę (wychodzi taniutko). Potem dostałam jakiś płyn od wetek ale już nie pamietam co i przemywałam na zmianę.
Ostatnio edytowano Czw kwi 05, 2007 16:07 przez Sylwka, łącznie edytowano 1 raz

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt mar 30, 2007 8:42

Ja też nie znoszę chodzić do weta w sobotę.
Ale co zrobic, kiedy trzeba?
Proszę wymiziać Orzeszka weekendowo :D
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Nie kwi 01, 2007 7:41

Co z Orzeszkiem????

Blusik

 
Posty: 3712
Od: Czw lut 22, 2007 22:29
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie kwi 01, 2007 10:21

Dopiero przeczytałam o spacerku :strach:
Za zdrowego siusiaka! :ok:
Obrazek

dakota

 
Posty: 8376
Od: Wto lis 16, 2004 15:06
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon kwi 02, 2007 8:25

I tak choroba jest powodem do szczęścia...
Orzeszek ma infekcję dolnych dróg moczowych. Dostał antybiotyk, przemywanko i zalecenie extra - bez pieluchy. To ostatnie jest właśnie powodem do szczęścia.
Leśna przebieżka faktycznie poprawiła perystaltykę jelit - wszystko wychodzi w odpowiedniej porcji o odpowiednim czasie.

W sobotę zabraliśmy Orzeszka do znajomych w odwiedziny. Początkowo była panika - szybciutki truchcik po całym mieszkaniu. Trzeba było ograniczyć ilość pomieszczeń. Potem kot siedział na kolanach i patrzył. A potem - zasnął.
Generalnie wizytę można nazwać sukcesem. Nie to co spacery po lesie....
Ostatnio edytowano Pon gru 26, 2011 12:36 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon kwi 02, 2007 8:40

oj Ty Orzeszku spryciarzu. To sobie wymyśliłeś sposób an pozbycie się pieluszki ;)
Kochane kocisko, spało Ci na kolanach przez cała wizytę? To jest dopiero agent! ;)

Tuka

 
Posty: 11748
Od: Pon cze 20, 2005 10:57

Post » Pon kwi 02, 2007 11:37 Orzeszek

Obrazek

Agusiu, dzieki za serwetkę,właśnie dziś dostałam, zobacz jak pasuje na stoł.
A Orzeszek wyobrazam sobie jaki szczęsliwy bez pieluchy!!!.

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Wto kwi 03, 2007 7:47

Soniu - :D . Faktycznie, jak pisałaś w wątku aukcyjnym - Tobie przydała się najbardziej ta serweta. :lol:

Dziś będziemy mieć odwiedziny Ciotek [moich osobistych, rodzonych :wink: ], koniecznie chcą podziwiać Orzeszka.

A Orzech jest brojnym kotem - ożywia się zwłaszcza wieczorem.
Ostatnio edytowano Pon gru 26, 2011 12:36 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto kwi 03, 2007 10:57

O, ja też bym chetnie Orzeszka popodziwiała! Może jakieś nowe fotki, co?
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Wto kwi 03, 2007 10:59

Ja też.
Ale Orzeszek ciągle w lesie :wink:
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30703
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: lucjan123 i 93 gości