Albiś miał zrobione usg u dr. Marcińskiego. Później zrobiłam badania krwi na Bialobrzeskiej i wiele godzin czekałyśmy (dziękuję Ariel ,że ze mną była)w lecznicy na wizytę u dr.Jagielskiego. Po opisie usg, wynikach badań(m.innymi stosunek albumin do globulin wynosi 0,2) i badaniu małego(nakłuciu i pobraniu płynu)wet. stwierdził na ponad 90%, że to bezwysiękowa postać zakaźnego zapalenia otrzewnej, choć w diagnozie napisał PODRJRZENIE FIP. Napisał też zalecenia:
-ew. nawodnienie co 2 dni sol ringeri 100ml, do kroplówki 1/2ml catosalu i 1/2ml combivitu
-encortolon 5mg- zaczynamy od 1/2tabl, dawka prawdopodobnie zostanie zwiększona do 1 tabl dziennie
-ornipural,
- na razie bez innego antybiotyku; działa convenia
-dokarmianie
-można podawać interferon ludzki doustnie, jako dodatek,mało prawdopodobny spektakularny efekt
-możliwe wprowadzenie interferonu kociego;wysokie koszta
-ROKOWANIE NIEPOMYŚLNE
Myślę, dr Jagielski jest dobrym lekarzem. W rozmowie opowiedał, że był na jakimś sympozjum, w którym uczestniczył światowej sławy specjalista od fip(zapomniałam nazwisko)który stwierdził, że nie ma możliwości poziomego zakażenia fip, że jeśli w tym samym środowisku występuje kilka przypadków tej choroby to tłumaczył to tym, że zwierzęta narażone są na takie same stresy, co może powodować mutację koronawirusów w fip. Ale... dr Jagielski pomimo tego co powiedział zalecił dezynfekcję domestosem (co zresztą stosuję zawsze). Powiedział też, że w 2004r w Japonii były udokumentowane 2 przypadki wyleczenia z fip, po kuracji interferonem. Niestety od tamtej pory nikomu(pomimo takiego samego leczenia) nie udalo sie to.
Albiś źle zniósł całą nasza wyprawę do Warszawy, usg,badanie, nakłucie brzuszka. Wczoraj był bardzo smutny i zrezygnowany, nie chcial jeść, mało się poruszał

Dzisiaj też nie wygląda dobrze. Troszke poskubał mięsko z saszetki.

Boję się, boję sie o niego.
Nie będę go już nigdzie woziła i narażała na dodatkowy stres, wybaczcie
