Szeryf['], Kubus i inne - minął rok:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 07, 2010 23:12 Re: Szeryf, Kubus i inne. trzeci antybiotyk Szeryfa:(

Mały pisze:Co to właściwie może być - zaćma ?
Jest ktoś w stanie rozwiać moje wątpliwości ?
Szkoda mi kociaka :_)

Mały, to może być zaćma, jak najbardziej.
Ponieważ zaćma może mieć najrozmaitsze podłoże, warto by było pokazać kota okuliście. Na pewno przy diagnozowaniu trzeba będzie zmierzyć ciśnienie.
Mam kotkę z zaćmą, konsultowana była u dr Garncarza.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18769
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon lut 22, 2010 11:15 Re: Szeryf, Kubus i inne. trzeci antybiotyk Szeryfa:(

Niemal na 2 miesiące odcięło mni od świata:( Ale z drugiej strony dobrze mi to zrobiło:))

Szeryf znów miał pogorszenie, znów lało mu się z nosa okropnie. Nie było wyjścia i znów jest na antybiotyku. Cały czas dostaje aloes i bardzo często naświetlam go lamp bioptron. Muszę sprawdzić w jakim cyklu są te pogorszenia, od ostatniego minęły 2 miesiące.

Moja przerwa trwała długo, bo najpierw zaczęło sie wszystko psuć, jeszcze przed świętami. Nie miałam cierpliwości do pisania, bo pisanie jednej litery trwało bardzo długo - sekundy, ale przynajmniej moglam troszkę czytać między resetami. Potem padło zupełnie, i to tak dokładnie. Były momenty kiedy nie miałam żadnego kontaktu ze światem bo i komórka i telefon stacjonarny też brykały. Byłam na zupełnym odwyku.
Żeby mi nie było nudno pod koniec stycznia pogrysł mnie chory dzikusek z piwnicy. W końcu musiałam mieć jakąś rozrywkę.
Dzikus był bardzo chory i właściwie nawet nie taki dziki ale pierwszy raz go widziałam w piwnicy. Nie miał jak zjeść antybiotyku, bo miał zaklejony nos i zaropiałe oczy. Siedział nad miską i nic, nie chciał jeść tego jedzenia z antybiotykiem, no to musiałam go złapać. Miałam wszystko przygotowane do odmycia, zakropienia i podania. Trwało prawie godzinę nim go złapalam i wszystko byłoby ok ale jakoś się potknęłam i biedak przestraszony chciał się wyrwać. Udało mi się go utrzmać ale dwa palce i nadgarstki krwawiły jak diabli. Pazurkiem dziabnął mnie w żyłę na nadgarstku i widziałam jak najpierw leje się krew na zewnątrz a potem jak robi się buła pod skórą. Wszystko mi drżało jak obdrapywałam nos, myłam, zakrapiałam i podałam antybiotyk. Nawet trochę convalescenca się udało wcisnąć. Zamknęłam go do klatki i przyniosłam mu jeszcze baniaczek goracej wody do klatki. Dostał jedzenie i mogłam się zająć sobą.
Wydawało mi się, że wszystko zrobiłam dobrze. Trzymałam w rivanolu kilka dni, moczyłam w goracej wodzie z sodą oczyszczaną. Ale trochę chyba za wcześnie pozwoliłam się zamknąć pogryzieniu na małym palcu. Były głębokie, czułam jak mi sie wgryza i wisi na ręce, no i widać coś głęboko zostało, ropiało.
Wzięłam w sumie 2 antybiotyki, ale dopiero na 3 dzień zaczęłam, bo miałam temperaturę ponad 38. Nic złego chyba nie powinno się dziać. Ale do tej pory mały palec jest spuchnięty i czerwony. Reszta już jest ładnie zagojona. Na szczęście palec już tak nie boli i nie rwie, no może czasami. Tylko nie mogę go właściwie zginać. Może jak zejdzie opuchlizna. W stawach trochę śmiesznie "stuka".
Nie wiem jakie są dalsze losy kota, bo trzeciego dnia przy zakrapianiu oczu nie utrzymałam drania i uciekł z klatki. Potem kiedyś wydawało mi się, że przyszedł pod piwnicę ale nie jestem pewna czy to ten. Mam nadzieję, że cierpię z sensem, że biedak żyje.
Mam nadzieję, że teraz juz będzie lepiej, że ręka będzie mogła dłużej trwać w pozycji do pisania. Jeszcze do niedawna spałam z ręka położoną wysoko na poduchach.

Reszta w miarę normalnie, większość szaleje, a Maleńka leje. Czasami, jak się tej szarańczy wystraszy. Bo Kubuś wyglada dziko - chce coś biedak zobaczyć jak pędzi, a Milutek jest jak czołg, masa i trochę nieskoordynowane ruchy powodują, że wszystkie koty schodza mu z drogi.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro mar 31, 2010 18:06 Re: Szeryf, Kubus i inne. trzeci antybiotyk Szeryfa:(

Szeryf znów zasmarkany:((
Nie wiem czy lładowac w niego znów antybiotyki.
Narazie daje mu większe dawki aloesu i nagrzewamy. Zresztą sam mnie prowadził do łóżka i kladł sie pod lampą.
Zobaczę do jutra.
Poza tym humor ma w porządku i je normalnie.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro mar 31, 2010 20:03 Re: Szeryf, Kubus i inne. trzeci antybiotyk Szeryfa:(

Lidka pisze:Szeryf znów zasmarkany:((
Nie wiem czy lładowac w niego znów antybiotyki.
Narazie daje mu większe dawki aloesu i nagrzewamy. Zresztą sam mnie prowadził do łóżka i kladł sie pod lampą.
Zobaczę do jutra.
Poza tym humor ma w porządku i je normalnie.


Ten Szeryf to jest biedaczek, ciągle mu z nosa kapie :roll: Kurcze, ze też nic mu nie pomaga. Moze faktycznie musiałby pojechac do jakiegos specjalisty :cry:
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Śro mar 31, 2010 20:43 Re: Szeryf, Kubus i inne. Szeryf znów zasmarkany:(

Widzę że miałaś okropne przygody z tym dzikuskiem. Oby jednak podawanie mu przez tylko 3 dni leków pomogło.
Ja ma ten sam problem z Wiewiórkiem co Ty z szeryfem. Co jakiś czas muszę podawać antybiotyk bo z nosa leje się ropa nie może oddychać. Musze czyścic nos po 8 razy dziennie. POtem przez tydzień dwa po antybiotyku jest w miarę dobrze czyszczę co drugi dzień sa gęste smarki. POtem zaczynam czyścic częściej 1 raz dziennie potem dwa razy dziennie. Jak jest gęste to jest dobrze.
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Czw maja 06, 2010 0:01 Re: Szeryf, Kubus i inne. Szeryf znów zasmarkany:(

A Szeryf znów zasmarkany.
Tym razem nie dostał antybiotyku tylko naświetlania bioptronem. Przestała leciec ropa. Mam nadzieję, ze jeszcze sie polepszy.

Parę zdjęć różnych moich podopiecznych i takich, które w zimie były blisko.Bardzo to dziwne, że tak blisko wielkiego osiedla nawet dzięcioły przylatuja

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

Na pierwszych dwóch zdjęciach widać, że nie mam zbyt dużo miejsca do spania, ale mieścimy się
Na następnym trójka czarnuszków na parapecie kuchennym.
Czwarte i piate to Milutek i Amiś w rurze, spały tak bardzo długo, zresztą Milutek bardzo lubi spać w rurze:)
Kolejne sa jakosciowo marne, bo z okna robione, ale kiedyś moje piwniczniaki tak pięknie sie bawiły, ze aż wyciągnęłam aparat. Śmigały po tych drzewach, że aż sie balam o nie.
A na ostatnim zdjęciu jest dzięcioł, drzewo jest blisko okna a on się tym wcale nie przejmował tylko walił, że aż miło:))

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw maja 06, 2010 0:04 Re: Szeryf, Kubus i inne. Szeryf znów zasmarkany:(

I jeszcze Rufus
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw maja 06, 2010 6:16 Re: Szeryf, Kubus i inne. Szeryf znów zasmarkany:(

Nareszcie sobie przypomniałas o wątku :wink: Śliczności te Twoje kociaki (że o dzięciole nie wspomne) i choć super wyglądaja w tym zimowym krajobrazie to jednak wolę zdjecia Rufusa :wink:
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Czw maja 13, 2010 19:02 Re: Szeryf, Kubus i inne. Szeryf znów zasmarkany:(

Nie piszę, no bo taka monotematyczna jestem.
Wciąż zasmarkany Szeryf. Teraz zdecydowałam się sama dać mu summamed. No bo przecież wetowi nie zawiozę jelitówki w promocji:((
Dwa dni temu Amiś, ten najmlodszy coś sobie w lapkę zdobil i kuleje. Dzwoniłam do weta, no bo znów - nie pojadę, żeby kogoś zarażać. Amiś kuleje ale czasem podpiera się tą lapką. Obejrzałam ją dokładnie - niby nic nie widać. Pewnie w czasie wariactw coś sobie ponaciągał. Bo szaleją jak glupie. Jak do jutra nie przejdzie to pojedzimy. Chyba już nie będę zarażać.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw maja 27, 2010 2:10 Re: Szeryf, Kubus i inne. Szeryf znów zasmarkany:(

Myślalam, że w tym roku nie bede mieć problemow. Wszystkie piwniczne kotki po sterylkach.
Dziś bylo malo kotów za to uslyszalam pisk maleństwa. Zaczęłam szukać i w koncu znalazlam w pudle styropianowym noworodka. Miał trochę juz zaschnieta pępowinę ale bardzo długą. I był zimny. Wiem, że pomysl, żeby go ratować był głupi:( Ale próbowalam. Miałam tylko convalescenca wdomu. Wyglada na to, ze jednak mleko trzeba miec w zapasie. Bidus popiskiwał tylko, troche zjadł. Ale nie mialam wielkich nadziei, ze sie uda. Miał bardzo czerwone lapki i pychalek. Moze to serce... Umarł niedawno. A wydawało mi sie, że juz sie rozgrzał

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw maja 27, 2010 5:49 Re: Szeryf, Kubus i inne. Szeryf znów zasmarkany:(

Lidka pisze:Myślalam, że w tym roku nie bede mieć problemow. Wszystkie piwniczne kotki po sterylkach.
Dziś bylo malo kotów za to uslyszalam pisk maleństwa. Zaczęłam szukać i w koncu znalazlam w pudle styropianowym noworodka. Miał trochę juz zaschnieta pępowinę ale bardzo długą. I był zimny. Wiem, że pomysl, żeby go ratować był głupi:( Ale próbowalam. Miałam tylko convalescenca wdomu. Wyglada na to, ze jednak mleko trzeba miec w zapasie. Bidus popiskiwał tylko, troche zjadł. Ale nie mialam wielkich nadziei, ze sie uda. Miał bardzo czerwone lapki i pychalek. Moze to serce... Umarł niedawno. A wydawało mi sie, że juz sie rozgrzał


Biedne maleństwo, skad on sie tam wział? :( Dlaczego był tylko jeden? Moze matka przenosiła gdzies dzieci i jego zostawiła :cry:
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Czw maja 27, 2010 6:24 Re: Szeryf, Kubus i inne. znalazlam malutką kruszynkę[']

Lidziu, przykro mi że się udało. Za maleńki był :(
Obrazek

Irma

 
Posty: 1719
Od: Czw kwi 28, 2005 10:09
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw maja 27, 2010 7:57 Re: Szeryf, Kubus i inne. znalazlam malutką kruszynkę[']

Zupełnie nie mam pojęcia co to za kotka, skąd, czy sa inne. Nasłuchiwałam trochę, ale nic wiecej nie slyszałam.
Pudło było puste, bo po zimie wyciągnęłam legowisko do prania i nawet czystego nie włozylam bo teraz właściwie z tych pudeł nie korzystają. To kociątko to nawet jest jakby inna kolorystyka niż te, które widuję zazwyczaj. Muszę się przejść po piwnicy. Ale to może być też kot, który w następnej części bloku mieszka.
Nie mam pojęcia. Tylko, że to kociatko takie było bardzo mizerne, taka maluśka myszka. Iweta pewnie twoje myszki za oknem sa większe:( Może matka wiedziala, że jest bez szans, chore? Juz kiedyś próbowalam takie porzucone ratować i nawet nie było jeszcze takie wyziębione i też sie nie udało:(
Taki smutny koniec Dnia Matki:(

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie wrz 05, 2010 23:44 Re: Szeryf, Kubus i inne. znalazlam malutką kruszynkę[']

Od wczoraj martwie sie bardzo o mojego piwnicznego podopiecznego.
Przychodzi w kratke, dlatego pewnie nie zauważylam wcześniej, ze jest chory.
Ponad miesiąc temu złapał chyba 3 kleszcze. Prawdopodobnie to było powodem jego zachorowania na hemobartonelozę.
Jest w bardzo powaznym stanie. Wczoraj wieczorem dałam mu na szczeście doxycyclinę a dziś wet nasz ukochany sporo w niego wsaczyl. Ale był bardzo ostrozny w rokowaniach, choc zazwyczaj taki nie bywa. Dlatego bardzo sie boję. Wieczorem troche już jednak spokojniej oddychał.

Czy ktoś leczył juz to paskudztwo?

Biduś leży między butlami z goracą woda. Może zje troche mięsa.
Trzymajcie kciuki, proszę.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon wrz 06, 2010 6:27 Re: Szeryf, Kubus i inne. znalazlam malutką kruszynkę[']

Lidka pisze:Od wczoraj martwie sie bardzo o mojego piwnicznego podopiecznego.
Przychodzi w kratke, dlatego pewnie nie zauważylam wcześniej, ze jest chory.
Ponad miesiąc temu złapał chyba 3 kleszcze. Prawdopodobnie to było powodem jego zachorowania na hemobartonelozę.
Jest w bardzo powaznym stanie. Wczoraj wieczorem dałam mu na szczeście doxycyclinę a dziś wet nasz ukochany sporo w niego wsaczyl. Ale był bardzo ostrozny w rokowaniach, choc zazwyczaj taki nie bywa. Dlatego bardzo sie boję. Wieczorem troche już jednak spokojniej oddychał.

Czy ktoś leczył juz to paskudztwo?

Biduś leży między butlami z goracą woda. Może zje troche mięsa.
Trzymajcie kciuki, proszę.


Lidka, na chorobach odkleszczowych ludzkich, zna się chyba b. dobrze Majencja. Wiem, ze kiedys rozmawiałam z Nia o tym. Spróbuj sie skontaktowac.
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 78 gości