Dwie małe szylkretki.WE WŁASNYM DOMKU Foty str 31 :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 25, 2007 19:07

I co?
Jak żyjecie?
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Pon maja 28, 2007 7:24

Ojjj już po wszystkim :)

Żyjemy bardzo dobrze, teraz prócz śladu na brzuchu, nie ma żadnych oznak, że coś takiego się wydarzyło. Przez pierwszą noc w kaftanie, wyglądała jak chirurg :p, chodziła trochę do tyłu, zasypiał w drodze na fotel, parometrowa podróż musiała mieć kilka przystanków na lekką drzemkę..
Rano jak sama wyszła z tego kubraka (nie wiem jak sie z niego wyplątała), to wiadomo było, że już wszystko kojarzy :)

marjan

 
Posty: 30
Od: Czw kwi 12, 2007 7:59
Lokalizacja: daleko za wiaduktem

Post » Pon maja 28, 2007 7:38

pilnuj, zeby sie nie wylizywala no i jednak malo ruszala do jakiegos 10 dnia po sterylce - kaftanik miedzy innymi zabezpiecza te dwie rzeczy

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Czw maja 31, 2007 12:37

Dziewczyny ostatnio jakiegoś szaleju się najadły, ciężko jest mi upilnować żeby Zuna nie biegała jak oszalała z tą raną.
Rana bardzo ladnie (tfu tfu) sie goi na szczescie.

marjan

 
Posty: 30
Od: Czw kwi 12, 2007 7:59
Lokalizacja: daleko za wiaduktem

Post » Czw maja 31, 2007 12:44

Ochłodziło się, to szaleja :)

Niestety pilnowanie wskazane, ja kiedyś po operacji nie uplinowałam Stasia (kota) i szyliśmy jeszcze raz, bo szwy pękły.

Potem już biedak miał trzydniowy areszt w transporterze, a że lubił spać w łóżku to spałam z transporterem w łóżku, w czułych objęciach.

Głaski dla dziewczyn :)
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Śro cze 06, 2007 12:36

Dawno mnie nie było, ale mam sesje wiec brak czasu kompletnie.
Po sterylizacji tylko goły brzuchol został, rana juz minimalna, lekki ślad tylko.
Był lekki obrzęk przez kilka dni, ale wet uspakajała, że nici się rozpuszczają wiec dlatego.
Kocice strasznie urosły, postaram sie w przyszłym tygodniu wrzucic zdjecia.

Sibia, tak jak mówiłaś, zorientowały się, że straszyk się rusza i zyje, Apla parę dni temu wyciągneła go z terrarium i bawiła się nim, niestety troszke ma uszkodzona łapke przednią :/
Na szczescie jest tak duzy i powolny, ze nie za bardzo wiedziala z tym robi :), i tylko go przesuwała po podłodze..

marjan

 
Posty: 30
Od: Czw kwi 12, 2007 7:59
Lokalizacja: daleko za wiaduktem

Post » Śro cze 06, 2007 12:44

Ojejejej, Apla taka łowna???
Biedna pani straszykowa, ona z racji wieku powinna się cieszyć szacunkiem gówniar, a tu ją po dywanie ciągają :(

Cieszę się, że posterylkowo wszystko dobrze, ciekawa jestem tych ogromnych dziewczyn bardzo. Czekam na zdjęcia niecierpliwie.

A jak się Wam żyje tak na codzień? Spią z Wami? Bawią się jeszcze, czy dorośleją? Wczoraj o nich plotkowałam z wetem, który ratował Aplę. Bardzo się nimi interesuje.

Co do sesji, to rozumiem, ja debiutuję po drugiej stronie barykady i dobija mnie wymyślanie pytań, pilnowanie, żeby nie ściągali i sprawdzanie tego wszystkiego...
I tak źle i tak niedobrze.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Śro cze 06, 2007 13:32

Apla to nie przestaje za robaczkami latać, ale naprawde dosłownie LATA!
Ma taka szajbę od kiedy to wszystko sie wyległo, ze nie mozna jej opanowac, nie patrzy gdzie skacze, co chwile cos zrzuca, wpada na szyby w oknach, i z taka wsciekloscia w oczach i amokiem biega...

Zuna sie raczej tylko przyglada, nie robi z siebie takiego czubka, za to nie pozwala sie olewac, domaga sie glaskania, i noszenia na plecach.. Nauczyla sie drzec juz tak bezczelnie, ze nie ma przebacz, musisz sie nia natychmiast zajac :)

marjan

 
Posty: 30
Od: Czw kwi 12, 2007 7:59
Lokalizacja: daleko za wiaduktem

Post » Śro cze 06, 2007 17:53

Aaaa, to znaczy, że Ci się inkubatory wylęgły?

Rany, masz w domu dziesiątki straszyczątek?
Jejejej, jaki raj dla kotów :lol:
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Pon cze 11, 2007 9:48

Nie, nie.. Biega za tym co do domu wleci, jajeczka nie zdazyly sie wykluc- dziewczynki sie nimi poczestowaly i pozarly jakis czas temu..fuuu..

Wczoraj wrocilam z dlugego weekendu, pierwszy raz zostawilam je same w domu na tak dlugo, mialy tylko ciocie na dokarmianie, strasznie sie wynudzily, i mam wrazenie, ze znowu urosly :))
Apla ma rujke znowu, obsikala mi pol chalupy, w przyszlym miesiacu chce ja ciachac, wiec Sylwia, trzeba bedzie sie umowic u Twojej weterynarz, tzn tej co Aple leczyła?
Apla ma bardzo rzadko te rujki, wiec jej chyba nie trzeba bedzie podawac hormonow.

marjan

 
Posty: 30
Od: Czw kwi 12, 2007 7:59
Lokalizacja: daleko za wiaduktem

Post » Pon cze 11, 2007 12:13

Apla ma rujkę!
Jak ja się cieszę, choć współczuję sikania.

U mojej pani wet zepsuty telefon w lecznicy, ale napiszę maila i poproszę dziewczyny, które dziś będą, żeby ją poprosiły o sprawdzenie.

JEJ!

U mnie znowu mieszka mała szylkretka i dziś, dla odmiany, zachorowała.
RATUNKU.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Czw cze 14, 2007 9:57

Apla wczoraj wymiotowała, nie wiem dlaczego, moze puszka byla jaks lewa- juz ja wyrzucilam, albo kwiatkow sie najadla, bo na parapecie juz pusto :/
Muesze podpatrzec dzis czy je normalnie, bo ciezko stwierdzic czy ona je czy Zuna wszystko zjada.

marjan

 
Posty: 30
Od: Czw kwi 12, 2007 7:59
Lokalizacja: daleko za wiaduktem

Post » Czw cze 14, 2007 10:12

Sibia chyba kochaja Cie te szylkretki :lol: a może to jest przeznaczenie...
Obrazek Obrazek
...a ja sobie tak kolorowo kolekcjonuję koci świat ;)

Tina-Tigra

 
Posty: 328
Od: Wto wrz 19, 2006 14:24
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw cze 14, 2007 12:33

Tina, coś w tym jest, widziałaś, że mam kolejną?

Marjan, a może się zakłaczyła? Dajesz im pastę na kłaki?
Je juz z apetytem?

U mnie Kon często wymiotuje, kłakami właśnie.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Czw cze 14, 2007 12:36

Paste jedza, i jak dotag nie wymiotowala, moze raz sie zdazylo.
Po pracy dzis bede podpatrywac miski.

marjan

 
Posty: 30
Od: Czw kwi 12, 2007 7:59
Lokalizacja: daleko za wiaduktem

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot], kasiek1510 i 603 gości