Mgiełeczki już nie ma

Kłapousiowi sie udało to już duży sukces

chciałabym wiedzieć ile wyniosło leczenie Mgiełki bo leczenie kocurka jeszcze sie nie skonczyło , na co konkretnie poszły uzbierane pieniążki i ile zostało jeszcze do uregulowania ?
Obawiam się ,że reszte kotów z katowickiego schroniska bedziemy leczyć u weta schroniskowego .
Niestety wydatki rosną.....
Koszty zaczynają nas przerastać...tak się zastanawiam czy nie otworzyć jakiegoś specjalnego funduszu na koty ze schroniska?
Czy to znaczy że w tej chwili nie będzie można wyciągać z tamtąd kotów chorych i w pilnej potrzebie
< pomijając że każdy kot tam przebywający jest w pilnej potrzebie
> ???? Uważam że taki fundusz to fajny pomysł , takie rozwiązania maja też inne schroniska i wtedy Ci co chcą pomagać wiedzą na co konkretnie idą te pieniądze ktore wysyłają .

W Katowickim schronisku mają miejsce sytuacje do których nigdy nie powinno dojść , jeśli zabraknie wsparcia dla dziewczyn < wiadomo głównie finansowego bez tego niewiele można zrobić > to nie będzie jak pomagać kotom i nawet nie myśle co tam sie będzie działo

Same adopcje to już dobry pomysł , może jakby opisywać kotki które są w najtrudniejszych sytuacjach i bardziej brzyblizyć je forumowiczom , łatwiej byłoby uzyskać wsparcie i zainteresować kolejne osoby chętne do pomocy.