ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ Cichego Kąta - Meriva DOM!:) +biedaki..

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon mar 20, 2006 16:38

<a href="http://www.smileycentral.com/?partner=ZSzeb008_ZSYYYYYYYYPL" target="_blank"><img src="http://smileys.smileycentral.com/cat/36/36_3_16.gif" alt="Kisses" border="0"></a>

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Czw mar 23, 2006 21:52

Samej szczęsliwości :D

Batka

 
Posty: 8464
Od: Pt paź 24, 2003 11:38
Lokalizacja: Stare Dobre Podgórze

Post » Pt mar 24, 2006 8:09

ryśka pisze:I już, stało się: Tomuś i Mała w swoim nowym, wspaniałym domu :D
Niesamowite są takie dni, myślę, ze są zaznaczone na czerwono w kocich kalendarzach i przez lata świętowane :lol:

Straszliwie sie ciesze :lol:
Czy wszystkie koty maja swoich opiekunow?
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88592
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Pt mar 24, 2006 8:49

Jose Arcadio Buendia pisze:KICI słuchają nawet kosmici (transmisje lunarne o każdej pełni - tylko my używamy psich nadajników terenowych!).


:ryk: :ryk: no i sa efekty..czlowiek sie do monitora smieje :lol:

Ada

 
Posty: 3248
Od: Wto lis 18, 2003 13:25
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Pt mar 24, 2006 10:33

zuza pisze:
ryśka pisze:I już, stało się: Tomuś i Mała w swoim nowym, wspaniałym domu :D
Niesamowite są takie dni, myślę, ze są zaznaczone na czerwono w kocich kalendarzach i przez lata świętowane :lol:

Straszliwie sie ciesze :lol:
Czy wszystkie koty maja swoich opiekunow?

W tej chwileczce tak, choć z pewnością, zanim lato nadejdzie, będą nowe biedaki do pokochania na odległość.. Pierwszy raz ilość adopcji przewyższa ilość przyjmowanych do azylu kotów, ale... oczywiście nie chcę zapeszać, w każdej chwili sytuacja może się zmienić..
Póki co cieszymy się, że troszeczkę spokojniej wokół nas i kastrujemy pełną parą dziczki :)
Dostałam przepiękny list od Tomusia i Małej - jeśli tylko ich opiekunka się zgodzi wkleję go tutaj :)

A póki co wklejam fotki z CK, w tym ostatnie zdjęcie Małej z pobytu w schronisku:

Kikutek:
http://upload.miau.pl/1/56604.jpg
Kucharek i Mała:
http://upload.miau.pl/1/56605.jpg
Mała:
http://upload.miau.pl/1/56606.jpg
Mefisto:
http://upload.miau.pl/1/56607.jpg
Mike:
http://upload.miau.pl/1/56609.jpg

Wczoraj Malwinka miała operację. Więcej wieści tutaj: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=1607346#1607346

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33144
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Sob mar 25, 2006 14:14

Mala jest przecudna. Przesylam moc pozdrowien dla jej domnku :love:
Dopoki nie bedzie kotow bez opiekunow to pozwole sobie wplacac na fundusz ciach to, co wplacalam na Mala, dobrze?
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88592
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Sob mar 25, 2006 14:29

Zuza, cudownie! :D Jesteś pierwszym stałym Akcjonariuszem Ciach!bezdomności :D

Uzyskawszy zgodę :D pozwalam sobie wkleić list od Tomusia i Małej:

Czołem, Dziewczyny! Znaczy, moje uszanowanie Szanownym Paniom! To ja, tak zwany (niesłusznie) Tomuś Czereśniak. Ale piękne dzięki za to! Ktoś się nabrał na „biednego niedojdę” i w ten sposób trafiłem w całkiem przyjemne miejsce...
A zaczęło się nieszczególnie. W rozkosznym domku Joanny i Sławka, w mile rozpoczęty niedzielny wieczór, czyjeś ręce wpakowały mnie, wyobraźcie sobie, do klatki! O, źle, myślę sobie! Już na schodach zacząłem protestować... Na ulicy rozdarłem się na całe gardło moim sznapsbarytonem, obok słyszę jakiś cieniutki głosik, sopranik jakby, to ja jeszcze głośniej... no, pogadaliśmy sobie, a nasi „nosiciele” głuchych udają albo głupki jakieś się trafiły – ćwierkają coś tam, niby do nas, a zawrócić do domu ani myślą!!! Na szczęście nie trwało to długo. Robi się jasno, CIEPŁO, ustawiają nas na miękkim dywaniku w łazience, OTWIERAJĄ klatki i jakieś ręce pchają się nas pocieszać. Sopranik obok zaczyna mruczeć, aż podłoga drży – to musi być kobieta: na byle co poleci... Nie to, co porządny KOCUR! Jeszcze wkurzony tą podróżą, postanawiam udawać trupa. Idzie to tym łatwiej, że coś tu strasznie zalatuje! Co mówię – śmierdzi jak zaraza! PODE MNĄ!!! No, mam swój honor – przyznam się: zdarzył mi się przykry wypadek po drodze (wszystko z tych nerwów!). Udało się! Przynieśli miseczki (czyżby przekąska?), zgasili światło i poszli sobie!!! Mija jakieś pół godzinki – sopranik na zgiętych nóżkach przechodzi mi przed nosem. Mówiłem, że kobieta: ciekawskie to, a mizerne, malizna jakaś, łapeczki ciupeńkie. śnieżnobiałe, po prostu: Mała. Ale sunie nerwowo, rozejrzeć by się chciało, sieroctwo totalne... Zajrzała do kuchni, obeszła na drżących nóżkach przedpokój, na progu obu pokojów zatrzymała się – za duże jak dla niej, malutkiej. Nawet na pionowo wiszącą na ścianie metalową drabinkę się wdrapała. Zuch dziewczyna, myślę sobie! Ale jej bohaterstwo zaraz się skończyło. Uznała, że najbezpieczniej będzie na razie w łazience, za bidetem (ciasny kącik) albo za kuwetą pod kaloryferem (strasznie ciasny kącik, za to cieplejszy!). No, ale miałem opowiadać o sobie. Leżę w tej klatce, oddychać już nie mam czym, kobieta drogę przetarła, nic się jej nie stało, myślę sobie: ruszę się i ja. Wylazłem z tego fetoru (niech to ktoś POSPRZĄTA!!!), a tu miseczka z czymś pachnącym... Jakże się jej oprzeć?! Zakąsiłem więc na dzieńdobry (nie powiem, całkiem-całkiem) i ruszyłem rozejrzeć się nieco. Kuchnia – w porządku, przedpokój – w porządku, idę dalej... A! pokój! trochę ciasno, ale jest co zwiedzać... O, kanapa – dobra, stara, miękka, i poduszek ma sporo – nie jest źle! Ktoś siedzi przy biurku, udaje że mnie nie widzi. Dobra, dobra, jeszcze zobaczymy! Ja tu WRÓCĘ!!! Drugi pokój – super! Tu można rozprostować nogi!
I parę przyjemnych zakątków widzę! Trzeba będzie je wszystkie wypróbować! Kanapa też jest!
Nogi mam jakieś miękkie, pójdę usiąść w przedpokoju – odpocząć, przemyśleć...
Pierwszego wieczoru powtórzyłem mój obchód z dziesięć razy. Nogi mnie niosły coraz śmielej, tu i ówdzie wskoczyłem sobie, poleżałem krzynkę. W tym większym pokoju też ktoś siedział i udawał, że pracuje, ale czułem, że mnie trochę podgląda. Wstępnej swobody zażyłem, kiedy ludzie poszli spać. Zapowiada się bombowo! Strasznie dużo rzeczy do strącania, ew. zrzucania, z okna widok na Aleje – można posiedzieć i pomedytować, kupa mebli na krótsze i dłuższe drzemki, opróżniona przeze mnie częściowo miseczka zapełniła się samorzutnie, chyba da się wytrzymać. Dobranoc!
Poniedziałek. Dzisiaj dałem plamę! No, bo posłuchajcie: potrzebowałem siusiu. Już wczoraj zwiedziłem kuwetę, podobała mi się, więc byłem spokojny. Ale co wejdę do łazienki – zza kuwety na mnie ktoś fuczy. Tzn. JA fuczę na tego ktosia, a ten ktoś na mnie. Nie nasiusiam ktosiowi na głowę! Poszedłem na tę starą śliczną kanapę, poleżałem dla niepoznaki chwilkę, a potem poszedłem na drugi jej koniec i... ulżyłem sobie! Wstyd mi było trochę, ale postanowiłem udawać głupiego... Zrobiło się trochę ruchu, wynosili narzutę, poduszki, ktoś powiedział: „Oj, Tomusiu, Tomusiu, nieładnie zrobiłeś!” (Sam wiem, że nieładnie, ale chciałbym cię widzieć na moim miejscu!). A ja siedziałem na środku pokoju z miną całkiem niewinną i mrugałem ufnie oczętami. I wiecie co? Chyba łatwo będzie wychować domowników: kuweta wylądowała w przedpokoju i mogę sobie w niej kopać, aż wióry lecą. I zawsze ktoś to po mnie sprząta
Co do domowników, to jest tak: JESTEM JEDYNYM MĘŻCZYZNĄ w tym domu. SUPER!!! Dostosowują się jak złoto! Nikt nie pcha się z pieszczotami, dzienne spanie odbywam w bardzo zacisznym zakątku (czasem wchodzi tam na chwilkę jakaś ręka i głaszcze mnie – no, miłe to jest właściwie, ale staram się nie mruczeć, żeby nie demoralizować tej ręki!), miska jest zawsze napełniona czymś smakowitym, na wieczorne drzemki kładę się bliziutko ludzi (na razie jest OK, bo myślą, że mnie się nie głaszcze!), nocną porą zrzucam sobie to i owo, a oni zbierają – FAJNIE JEST!!!
PS Na sopranik coraz mniej fuczę, bo do łazienki nie muszę chodzić (no, czasem chodzę do niej w odwiedziny, ale ona leży teraz na ręczniczku kudłatym NA SAMYM SRODKU ŁAZIENKI i trochę chyba mniej się boi wszystkiego).
Pozdrawiam czule, napiszę za parę dni, jak się nowości nazbiera – kochający Was Kocur Tomasz Niezależny.



Chciałabym też napisać, ale trochę (bardzo) się boję odezwać... Wolę udawać, że mnie nie ma... Na spacery po domu nie chodzę, bo nie mam odwagi... Za to BARDZO lubię głaskanie i wszelkie pieszczoty... BARDZO, ALE TO BARDZO!!! Na szczęście głaskanie przychodzi do mnie wiele razy w ciągu dnia. Fuknę sobie czasem (coraz rzadziej) cichutko, żeby nie wyjść z wprawy, ale ani mama, ani córka nic sobie z tego nie robią, przemawiają do mnie czule i słodko, wystawiam im do głasków brzuszek i jest ROZKOSZNIE! Raz nawet, kiedy wszyscy spali, poszłam do pokoju mamy, ale się zbudziła i musiałam prędziutko salwować się ucieczką do kącika w łazience. A we wtorek – NAPRAWDĘ – leżałam na półeczce w kuchni chyba z godzinę... Ale chyba potrzebuję więcej czasu na zebranie śmiałości... Mama mówi, żebym się nie spieszyła, że ona poczeka...
Całuję nieśmiało - Mała

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33144
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Sob mar 25, 2006 14:44

Cudowne wiesci :D

Tomasz - jestes nie-moz-li-wy :lol:

Malutka - nie bojaj sie, zobaczysz, super jest miec swoj dom :mrgreen:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob mar 25, 2006 14:49

No to sobie moj chory woreczek lzowy troche poplukalam z radosci :D
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88592
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Sob mar 25, 2006 15:17

Ach, domek jak marzenie :ryk: :ryk: :ryk:
Obrazek

Happy

 
Posty: 2832
Od: Śro lis 19, 2003 2:36
Lokalizacja: Bayreuth, Niemcy

Post » Sob mar 25, 2006 22:42

A jutro... jutro będzie Wielka Niespodzianka... ale nic nie mówię, żeby nie zapeszyć 8)
Zresztą - nie do mnie należy napisanie co to za Niespodzianka :)
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33144
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Nie mar 26, 2006 14:41

taaa-dam :!: :dance:
Myszka, napisz plisss :lol:
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33144
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Nie mar 26, 2006 14:58

No doooobra :twisted:


Wiec tak. Wczoraj wieczorem.... to chyba raczej pomine :twisted:
Dzisiaj okolo godziny 13 rozlegl sie dzwiek domofonu, a po nim w sluchawce "mmm..mmm....mmm..." Tak, to byla Chiara :mrgreen: Odpowiedzialam podobnie (mmm.mmm....mmm) bo jak widac rozumiemy sie bez slow. Chiara, Prosze Szanownego Panstwa byla tak niezwykle dobra, ze po odwiezieniu CK Magdy zajrzala wraz ze swoim TZem do CK i porwala stamtad... Megi :D W drodze Megi z radosci robila chorek spiewajacemu w radio Sting'owi. Ponoc szlo jej doskonale :twisted:


Zeby nie przedluzac - Megi stacjonuje u mnie w lazience i z placowki CK przesunietej na Krakow szukac domu bedzie. Bardzo dobrego domu :)
Megi znalazla juz sobie ulubiony kacik (tradycyjnie, w koszyczkach na tylach lazienki), zachwycona zwiedzila kuwetke, miseczke i wyglada na niezwykle zadowolona, ze ma je swoje, tylko dla siebie 8)
A poza tym pieknie gada, mruczy, ociera sie, daje sie glaskac (po boczkach i brzuszku tez :twisted: ) i opowiada, opowiada, opowiada...
Ba, nawet dostala swoja wlasna myszke, funkiel nowke niesmigana :mrgreen:


A teraz czekamy na kontrole Ryski - wtedy sie okaze, czy to aby na pewno Megi - ponoc miala nie byc "latwa" :twisted:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Nie mar 26, 2006 15:00

a Chiara jak to przeczyta, to mnie zatlucze jak komara :twisted:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Nie mar 26, 2006 15:02

Myszka.xww pisze:a Chiara jak to przeczyta, to mnie zatlucze jak komara :twisted:

e tam, na pewno nie :lol:
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33144
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], maatohewetbi i 74 gości