Ja też zgodziłam się na znalezienie u siebie kącika dla chorej koteczki z Rudy Śląskiej tylko dlatego, że PJD zadeklarowała utrzymanie jej i opłacenie leczenia. (Miejsce po Orfeuszku się zwolniło... chlip!
Alienor, nie gadaj, pewnie upchnęłabyś go gdzieś pod łóżkiem, albo w piekarniku.
(tutaj jest dużo ciotek, które Ci powiedzą, dlaczego masz go wziąć właśnie do siebie i gdzie go wsadzić 



mniej więcej tyle mi zostało 


(nie ten palec , ale nie ma odpowiedniej ikonki 







, a trafiaja mi sie czarnuszki zwykle 