wszyscy kochamy Fionkę

A jeszcze mi się przypomniało, że u znajomej sączyła się rana po operacji i okazało się, że zarazili ją gronkowcem! Ja bym to sprawdziła z innym wetem.

Marzena badz wyczulona...ale nie przejmuj sie za bardzo .....pierwszym sygnałem ze cos z rana nie tak...

-ropny wyciek...
-rozchodzenie sie rany,slimaczenie...

jezeli rana goi sie ładnie a jets tylko surowiczy płyn..to schodzi z obrzeku...ale rękę na pulsie tzn obserwowac trzeba

Toska tez jest teraz po operacji oczka...tydzień miła wyciek z rany...krwisto-wodnisty..okazuje sie ze tak ma byc...opuchlizna zeszła..wyciek sie skonczył...ale przez cały czas rana ładnie wyglada...

dlatego Marzenka obsrewuj ....rane...czy szwy trzymaja,czy sie goi,czy opuchlizna sie zmniejsza ...a jak cos budzi Twój niepokój-wet..

No szwy się trzymają, nie ma ropy czy oznak stanu zapalnego, ale nie widzę większych zmian w rozmiarze opuchlizny no i to chodzenie

. Ale dobrze, uspokoję się (trochę) i będę czujnie obserwować :ok:

.

Podejrzewam, że weci nie będą zbytnio chętni do ewentualnego "poprawiania" po koledze, ale jeżeli coś Cię niepokoi to może niekoniecznie aż do Wrocławia? Już napisałam Kinni że Wrzosek ma długie terminy wizyt, a własnie mi przyszło do głowy, że kilka osób polecało mi Dariusza Torca jako świetnego weta-chirurga. Wcześniej przyjmował w Katowicach na Bytomskiej, nie wiem czy to aktualne. Jak Wam jeszcze mogę pomóc?

(Aha, mamy już lampę od chłopaka z Wrocławia

)

Właśnie dlatego - żeby lekarz nie miał oporów przed powiedzeniem co jest nie tak i jak można z tym walczyć - uderzamy do Wrocławia. Usiłowałam umówić Fionę do dr Nicponia lub Kiełbowicza - oni są traumatologami o ile mi wiadomo.

Kciuki nadal bardo mocne :ok:

Najlepsze życzenia dla wszystkich wspierających Fionę w dobrymi myślami, radami, kciukami, pieniędzmi, sprzętem - oby te Święta były dla nas wszystkich szczęśliwe, radosne i zdrowe, pełne pogody i smakołyków :ok:

Póki nie ma wycieku ropnego ( wskazuje zakażenie bakteryjne ), rozchodzenia się brzegów rany, nie ma gorączki - wystarczy pilnie obserwować. Po zabiegu chirurgicznym wysięk surowiczy (podbarwiony krwią) może wystąpić.
Betamox ( amoxycyklina jest o.k. )

Najserdeczniejsze życzenia świąteczne dla Alienor, Fionki i wszystkich jej futrzastych

oraz dla forumowiczów

Tymoteusz [*]17.08.2019 r.

agula76 pisze:..druga sprawa ...to była powzna operacja ...biodro..kości...czy Fiona nie powinna byc przez jakis czas unieruchomiona??? lub przynajmniej miec ograniczony ruch???moze stad obrzęk???
bo np w przypadku złamnia kosci bardzo wazne jest unbieruchomienie kota przez dłuższy czas...kurcze..oni sa dobrzy tylko do brania kasy...rozwala mnie postawa wetów...

Moja koleżanka ma kotkę, która wypadła z 4 piętra i miała połamaną miednicę. Przeszła operację w jakiejś klinice w Łodzi, a potem, zgodnie z zaleceniem weta, przez kilka tygodni przebywała w klatce w celu unieruchomienia. Teraz po urazie nie ma śladu.

Uspokoiliście mnie (trochę). Bo nie widać prócz obrzęku objawów stanu zapalnego.
Fionka nie zdradza symptomów że coś ją boli czy jest nie tak - je, pije, mizia się, wizytuje (niestety wciąż nieefektywnie) kuwetkę. Ale siku i kilka kupek poszło - zwłaszcza to ostatnie mnie cieszy. Bo wolałabym uniknąć robienia lewatywy.
Jako że mała większość czasu spędza w łazience jak na razie - poza "spacerkami" w przeniosce do pokoju, żeby miała więcej słońca i oswajała się z tym, że są u mnie inne koty - nie ma wielkiej możliwości ruchu. Nie ma też gdzie (a w zasadzie po co) wskakiwać i nie widzę u niej oznak tego typu ciągot. Więc ma ograniczoną przestrzeń życiową więc nie powinna sobie zaszkodzić. :ok:

Pytałam o antybiotyk bo Julek po amputacji ogona też taki dostawał (w sensie amoksycyklinę) aby zapobiec ewentualnym powikłaniom i stanom zapalnym.

On samą końcóweczkę ogona tez miał przez jakiś czas wilgotną- a panika moja była spora bo do spółki z psem kot już pierwszego dnia zdjął sobie 1 szew i było 1mm otwarcie. Pani wet to obejrzała, stwierdziła że nie ma ropy, a zawilgotniałe lekko może być- smarować maścią z antybiotykiem i się nie przejmować jeśli z kotem poza tym będzie OK. Szew szkoda zakładać, tylko pilnować by pies nie pomógł mu zdjąć kolejnego.
A warunki pogodowe były niesprzyjające bo załapaliśmy się na upał grubo ponad 30C co nie sprzyja gojeniu.
Mimo to po paru dniach ranka wyschła, szwy były ściągane i wszystko było OK.

U nas to jest tak, że kikut ogonka lepiej się leczy niż to cięcie na szwie, które wciąż tu i ówdzie "przecieka" płynem surowiczym. Oglądam, pilnuję, przemywam (od syku sprayu by chyba zeszła, a na pewno zwiała) i modlę się, żeby zdrowiała i znów chodziła jak dawniej :ok:

.

I tak trzymajcie! :ok:

Pozdrawiamy świątecznie :1luvu:

wszyscy kochamy Fionkę

Kto przegląda forum